W Iranie powstaje około 100 filmów rocznie. Głównie komedie romantyczne, oczywiście w wydaniu lokalnym. Romanse się zdarzają, ale na końcu właściwe wartości zwyciężają, a niemoralni bohaterowie zostają ukarani. Świat ma jednak inny obraz kina irańskiego. Od dekad filmowcy z tego kraju borykają się z cenzurą, robiąc obrazy polityczne, mają zakaz pracy, a nawet wyroki sądowe. Często są skazani na emigrację. Inni starają się jakoś kluczyć pomiędzy zakazami i nakazami.
Do tych ostatnich należy Asghar Farhadi, jego „Rozstanie” i „Klient” zdobyły Oscary w kategorii najlepszego filmu zagranicznego, on sam za scenariusz pierwszego tytułu dostał nominację do tej statuetki. Ma też Złoty Glob, berlińskiego Złotego Niedźwiedzia, francuskiego Cezara i mnóstwo innych nagród. Bo jego filmy, choć osadzone w realiach islamu, są całkowicie uniwersalne. Pracował we Francji i Hiszpanii, ale najlepiej czuje się w rodzimym Iranie. Tu w przeciwieństwie do wielu jego kolegów, których w ojczyźnie dotykają represje, może tworzyć w miarę spokojnie.
A jednak ostatnio nad głową Irańczyka zbierają się ciemne chmury. Coraz głośniej mówi się, że kradnie pomysły na filmy, a nazwisk współpracowników nie umieszcza nawet w napisach końcowych. Rachel Aviv, autorka artykułu w „New Yorkerze”, bardzo dokładnie to zweryfikowała, skupiając się przede wszystkim na dramacie jego studentki, która oskarża swojego mistrza o zawłaszczenie w „Bohaterze” tematu jej dokumentu.
„Bohater”, zdobywca ubiegłorocznego canneńskiego Grand Prix, to historia Rahima, któremu życie się nie ułożyło. Małżeństwo się rozpadło, on trafił do więzienia za długi, gdy oszukał go biznesowy partner. Jest winien pieniądze byłemu szwagrowi. Podczas dwudniowej przepustki stara się go namówić, by wycofał oskarżenie, a wtedy on, pracując, powoli odda mu wszystko. – W Iranie, jeśli wierzyciel ustąpi, dłużnik jest z więzienia zwalniany – tłumaczy reżyser.
Szwagier jest nieugięty, ale Rahim ma wsparcie bliskiej rodziny i ukochanej kobiety, z którą po odbyciu kary chce się ożenić. Ona właśnie, gdy mężczyzna jest na przepustce, znajduje woreczek ze złotymi monetami. Wystarczyłoby, żeby oddać dużą część długu. Jednak przeważają uczciwość i poczucie przyzwoitości. Rahim wywiesza ogłoszenia i zjawia się nieznajoma kobieta. Odbiera pieniądze i znika, ale wydarzenie zostaje nagłośnione w mediach. On staje się bohaterem, do więzienia, gdzie po przepustce musiał wrócić, przyjeżdżają dziennikarze, organizacja charytatywna zbiera dla niego pieniądze. Rozmaite sploty okoliczności sprawiają jednak, że to, co miało przynieść mu szczęście, ostatecznie go pogrąża. Ludzie przestają wierzyć w jego dobre intencje, podważają jego uczciwość, odwracają się od niego.