Zaczęło się od Funduszu Filmowego, który funkcjonuje od 20 lat i naprawdę jest oparty na bardzo zdrowych zasadach. Ma duży budżet, zbierany nie przez rząd i ministerstwo kultury, lecz przez podatników. Meksyk nie jest potęgą ekonomiczną, ale to jeden z najbogatszych krajów w Ameryce Południowej. Funkcjonuje tu wiele ogromnych firm, które płacą podatki, więc może bez szaleństwa, ale dajemy sobie w kinie radę.
A do Polski pan wraca?
Prawie co rok, bo mam tu dużo znajomych. Przyjeżdżam, kiedy tylko mogę. Ostatnio byłem w zimie. Teraz przylecę do Warszawy na premierę filmu i chciałbym w Polsce spędzić kawałek lata.
Nie boi się pan wojny w Ukrainie?
Byłem przerażony, gdy się ta wojna zaczęła i bomby spadały blisko polskiej granicy. Znajomi dzwonili, że Ukraińcy uciekają do Polski, że przyjmują ich do swoich mieszkań. Serce mi pękało. Byłem wtedy we wcześniej zaplanowanej podróży, przez siedem dni nie miałem zasięgu. Drżałem, bo obawiałem się, czy wojna się nie rozszerzy, czy ludzie, których kocham, nie będą musieli walczyć albo uciekać. To straszne, jak wszystko może się zmienić w jednej sekundzie. A teraz nie wiem, jak wygląda codzienne życie w Polsce. Za kilka dni sam się przekonam.
Ma pan jakieś polskie plany filmowe?
Na razie przygotowuję się do filmu, który będę kręcił w 2023 roku w Meksyku. Meksyk jest w duchowym kryzysie. Przez ogromną przemoc, przez różnice klasowe. My nie wiemy, jak to zmienić, a rząd kłamie, żeby utrzymać władzę, więc mój następny film będzie o pracującej dla mafii rodzinie, o kryzysie ekologicznym spowodowanym przez mafię, o emigrantach trafiających do Meksyku w drodze do Ameryki.
Céline Sciamma. Reżyserka w ogniu
Pamięć jest czymś niezwykle płynnym. Co zachowuje? Co sama kreuje? Jak działa nasza wyobraźnia? Zwłaszcza w chwili stresu, traumy? Ludzki mózg jest tajemnicą. Podobnie jak serce – uważa Céline Sciamma, jedna z najbardziej interesujących europejskich reżyserek.
Gdyby miał pan dzisiaj nakręcić film w Polsce, to o czym by on był?
Często o tym myślę. Mam w pamięci ludzi, którzy żyją na łódzkich Bałutach, trochę na skraju społeczeństwa. Zrobiłem nawet w czasie studiów półgodzinny film „Syjamcy” o młodej parze, która nie ma przed sobą żadnych perspektyw. To mnie bardzo interesuje. Europa należy do pierwszego świata, a wciąż są tu ludzie spychani na margines. Dziś chciałbym też nakręcić film o samotności, bo jak wracam do Polski, to czuję, że jest jej coraz więcej. A z drugiej strony myślę czasem, że może dość już takich tematów. Może trzeba kręcić filmy bardziej radosne, które dałyby ludziom odetchnąć?
Joaquin del Paso – reżyser, operator, scenarzysta. Urodził się w 1986 roku w Meksyku. Skończył wydział operatorski w PWSFTViT w Łodzi. Zadebiutował w długim metrażu filmem „Maquinaria Panamericana” o załodze, która musi zmierzyć się ze śmiercią właściciela firmy i upadkiem ich zakładu pracy. Jego drugi obraz „Słabsze ogniwo”, który wchodzi na ekrany 8 lipca, jest polską współprodukcją
Do swojego filmu, w którym występuje bohater zbiorowy, Joaquin del Paso bardzo starannie dobierał obsadę. W roli księdza profesora Sztuhra ciekawą, niejednowymiarową kreację stworzył Jacek Poniedziałek
MATERIAŁY PRASOWE