Robert Mazurek: W Pacanowie osły kują

Szanowni państwo, proszę przyjąć ode mnie przeprosiny. Nie jestem co prawda dupiarzem ani bawidamkiem, nie zwolniłem z pracy żadnej naczelniczki poczty, ale podczas ostatniej wizyty na poczcie miałem ochotę wysadzić ją całą w powietrze. I nie wysadziłem, przepraszam.

Publikacja: 10.06.2022 17:00

Robert Mazurek: W Pacanowie osły kują

Robert Mazurek: W Pacanowie osły kują

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Palma pierwszeństwa odbiła Rafałowi Trzaskowskiemu, który przyznał się, że za młodu, to ho, ho, był dupiarzem. Za tę chwilę szczerości spadła na niego fala hejtu, więc prezydent stolicy postanowił wsłuchać się w głos ludu i zareagował. Trzaskowski najmocniej przeprosił za to, że nazwał siebie dupiarzem, ale – dodajmy od razu – przeprosił nie tak znowu każdego, tylko tych, którzy poczuli się urażeni. Czyli siebie. No jak nie, jak tak! Jakby mnie ktoś nazwał idiotą, to – abstrahując od tego, że by prawdę rzekł – któż miałby się poczuć dotknięty?

Czytaj więcej

Robert Mazurek: W Pacanowie osły kują

O tym, czy minister Cieślak był/jest dupiarzem, nic nam nie wiadomo, ale i on przeprosił. I tu akurat nie wiadomo za co i kogo, ale po kolei. Michał Cieślak poszedł sobie na pocztę w Pacanowie, gdzie jej naczelnik poskarżyła się mu na drożyznę. I już, koniec afery. Cieślak w całej swej dygnitarskiej dumie poczuł się jednak na tyle dotknięty, że na kobiecinę doniósł i zażądał wylania jej z roboty. Formalnie dlatego, że była wulgarna, ale ani konkretów, ani świadków nie przedstawił, nic, jedynie urażona Jego Cieślakowatość. Naczelniczkę dalejże wyrzucać zaczęli, ale sprawę zwęszyły pismaki i tu wódka, bo przecież nie mleko, się rozlała. Gdyby Michał Cieślak nie był ministrem, tylko facetem, toby najmocniej przeprosił za swą bucowatość i zapadł się pod ziemię, no ale nic z tego. Swoją drogą Pacanów kojarzył się dotychczas z kozami, nie z osłami.

Obaj maczo mają dużo szczęścia, że to nie czas wyborczy, teraz takie rzeczy rozejdą się po kościach i co prawda Trzaskowski jeszcze długo będzie nosił brzemię dupiarza, a Cieślak donosiciela oraz paniska wyrzucającego ludzi z roboty, ale ich partiom to raczej nie zaszkodzi. To dopiero w kampanii wyborczej wszystko urasta do rangi apokalipsy, a na razie wyborów na horyzoncie brak.

Mylę się? A pamiętacie państwo powódź stulecia z 1997 roku? Kilkadziesiąt osób zginęło, tysiące straciło majątki, rzeki zalały całe miasta z Wrocławiem na czele, zrozpaczeni rolnicy zostawali z niczym. A premier na to, że było się ubezpieczać. Kilka miesięcy później wzruszeni wyborcy spławili Cimoszewicza i jego partię w wyborach. Teraz, gdy tona węgla kosztuje półtorej przeciętnej emerytury, zadowolony z siebie wiceminister nazwiskiem Siarka namawia, by ogrzewać się chrustem. Węgiel drogi, chrust tani, Siarka bezcenny. No i co? Ano nic, wyborów nie ma, dwa, trzy dni kpin i po sprawie, a przecież arogancja dygnitarza również i tu bije wszelkie rekordy.

Teraz, gdy tona węgla kosztuje półtorej przeciętnej emerytury, zadowolony z siebie wiceminister nazwiskiem Siarka namawia, by ogrzewać się chrustem. Węgiel drogi, chrust tani, Siarka bezcenny.

Kibice opozycji kipią z oburzenia – dziennikarze, tfu, symetryści, psia ich mać, zamiast koncentrować się na zbrodniach PiS-u, zajmują się nieszczęsnym dupiarzem czy słowami Tuska sprzed lat. Było, minęło, co tu drążyć, PiS-em się zainteresujcie. Ba, są oni – niczym Bronisław Komorowski – przekonani, że ich ukochana partia straciła siedem lat temu władzę wyłącznie przez manipulację. Wmówiono bowiem ogłupionemu narodowi, że ośmiorniczki za publiczne pieniądze to straszna zbrodnia. Rzecz jasna, kibice pisowscy reagują tak samo, widocznie taka już natura kibica. Dla nich słowa Siarki czy przypadek Cieślaka to drobiazgi, przypisy nieistotne, nagłaśnianie ich to paskudna robota chodzących na pasku opozycji mediów. Mafie vatowskie zniszczone, ludzie pięćset plus dostają, a Tusk Putinowi ojczyznę sprzedawał – tym się trzeba zająć!

Czytaj więcej

Robert Mazurek: Seneka szuka żony

Kibicom smutną prawdę trzeba powiedzieć – wybory przegrywa się niesprawiedliwie. Ośmiorniczki to detale, to jasne. Tyle tylko, że wcześniej Platforma nie poniosła żadnej kary za zawłaszczanie państwa, rozdawanie posad i kontraktów u Sowy czy w Pędzącym Króliku, za gazowe kontrakty i setki innych osiągnięć. A PiS? Obsiadł państwo swoimi totumfackimi równie bezwstydnie co poprzednicy, obiecanych mieszkań nie zbudował, afera goni aferę i guzik z pętelką. Ale spokojnie, nic nie trwa wiecznie, oni też na swoich ośmiorniczkach zginą. Anuszka już rozlała olej.

Palma pierwszeństwa odbiła Rafałowi Trzaskowskiemu, który przyznał się, że za młodu, to ho, ho, był dupiarzem. Za tę chwilę szczerości spadła na niego fala hejtu, więc prezydent stolicy postanowił wsłuchać się w głos ludu i zareagował. Trzaskowski najmocniej przeprosił za to, że nazwał siebie dupiarzem, ale – dodajmy od razu – przeprosił nie tak znowu każdego, tylko tych, którzy poczuli się urażeni. Czyli siebie. No jak nie, jak tak! Jakby mnie ktoś nazwał idiotą, to – abstrahując od tego, że by prawdę rzekł – któż miałby się poczuć dotknięty?

Pozostało 88% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi