Agnieszka Szustak-Ciesielska: Omikron nie jest naturalną szczepionką

Odnoszę wrażenie, iż zaczynamy uważać, że Covid-19 już nie jest taką groźną chorobą i że można ją włożyć do tej samej szufladki, w której znajduje się grypa. To nie jest prawda - mówi prof. Agnieszka Szustak-Ciesielska, wirusolog.

Aktualizacja: 02.07.2022 07:48 Publikacja: 27.05.2022 17:00

Agnieszka Szustak-Ciesielska: Omikron nie jest naturalną szczepionką

Foto: PAP, Wojtek Jargiło

Plus Minus: Ministerstwo Zdrowia podaje, że mamy w całym kraju 2,5 tys. zakażeń koronawirusem tygodniowo przy 61 tys. wykonanych testów. Pandemia się skończyła?

Testowanie jest obecnie mocno ograniczone, więc tym samym wykrywalność zakażeń jest mniejsza. Istnieje olbrzymia grupa ludzi, która jest zakażona i nie testuje się nawet w domu. Testy dostępne w aptekach nie są najtańsze, zwłaszcza gdy chce się przetestować całą rodzinę. Dlatego, jeśli objawy są łagodne, to ludzie po nie po prostu nie sięgają.

Stłucz termometr, gorączki nie będzie?

Bardzo celne porównanie.

Przechodziłam Covid-19 miesiąc temu. Zrobiłam test z apteki, antygenowy. Na test genetyczny PCR nie dostałam skierowania, bo i tak nie miałabym gdzie go wykonać, bo w mojej miejscowości punkt, w którym pobierano wymazy, został zamknięty. Do najbliższego było 30 km.

Testy antygenowe są czułe, ale pod warunkiem, że robi się je w fazie objawowej. Jeśli wykona się test za wcześnie, to w odróżnieniu od testu PCR, nie pokaże on, czy jesteśmy zakażeni. Ale jeśli test genetyczny wyjdzie pozytywnie, to można mieć pewność, że rzeczywiście miał miejsce kontakt z wirusem.

Niepokojące wieści płyną do nas ze świata. W Chinach z uwagi na rosnącą falę zakażeń, znów wprowadzono obostrzenia. Rośnie też liczba zakażeń w Korei Północnej.

Tak, sytuacja nie wygląda optymistycznie szczególnie w krajach azjatyckich, ale też w Stanach Zjednoczonych, gdzie w dalszym ciągu obserwuje się wysoki odsetek zakażeń i hospitalizacji. Przeanalizowałam dane zakażeń z fali delty i omikronu w USA. Pokazują one jasno, że omikron wcale nie jest wariantem łagodnym, liczba zgonów i hospitalizacji jest bardzo podobna do poprzednich fal. W Polsce wydaje się, że dochodzi do 2 tys. zakażeń tygodniowo, ale nie mamy wyobrażenia o tym, co dzieje poza tą przetestowaną grupą.

Brak kontroli nad pandemią jest ryzykowny?

Odnoszę wrażenie, jakbyśmy wszyscy powoli zaczęli się poddawać. Zaczynamy uważać, że Covid-19 już nie jest taką groźną chorobą, i że można ją włożyć do tej samej szufladki, w której znajduje się grypa, że musimy się do niego przyzwyczaić i jakoś z nim żyć. Tymczasem to nie jest prawda. Wcale nie musimy żyć z Covid-19 i godzić się z tą chorobą. Należy zintensyfikować działania i przeznaczyć kolejne środki na innowacje, a także na badania nad nowymi odmianami szczepionek. Szczepionki, które są podawane domięśniowo, nie zabezpieczają naszych dróg oddechowych. Dlatego osoby, które są zaszczepione, mogą w dalszym ciągu transmitować wirusa. Obecnie prowadzi się badania kliniczne nad szczepionkami, które są podawane donosowo. Takie wytworzyłyby odporność już w błonach śluzowych. To jest bardzo duża szansa na to, żeby ograniczyć transmisję wirusa, a o to właśnie chodzi.

Trzeba także poświęcić środki na nowe leki przeciwwirusowe. Pamiętajmy, że badania na nimi trwają dłużej niż nad szczepionkami. Jeden z leków na Covid-19, bardzo skuteczny, który można podawać w domu, powstał wprawdzie w ciągu zaledwie dwóch lat, ale to wyjątek.

A co z obecnie dostępnymi szczepionkami?

Powinny być aktualizowane, bo te, którą mamy obecnie, tracą już ważność, ponieważ każdy kolejny wariant skuteczniej unika odpowiedzi poszczepiennej. Widać to po bardzo szybkiej ewolucji wirusa. Mieliśmy już warianty Alfa, Beta, Gamma, Delta, od których bardzo odskoczył Omikron, istotnie różniący się profilem immunologicznym. Ponadto od Omikronu „odszczepiły" się liczne subwarianty, a każdy z nich jest o pewien procent bardziej transmisyjny niż subwariant poprzedni. Dlatego firmy pracują obecnie nad aktualizacją szczepionek. PfizerBioNTech na podstawie wariantu Omikron, ale ja bardziej liczę na dawkę przypominającą Moderny. Proponuje ona szczepionkę biwalentną (czyli chroniącą przed więcej niż jednym wariantem – red.), która zwiększyłaby zakres produkowanych przeciwciał. Niemcy, przygotowując się na najbliższą jesień, przeznaczyli 800 mln dolarów na zakup tych dwóch aktualizowanych szczepionek.

Światowa Organizacja Zdrowia mówi, że na razie nie ma mutacji alertowych, grożących wywołaniem kolejnej fali pandemii.

Nie do końca. WHO dołożyła właśnie do kategorii wariantów stanowiących zagrożenie wszystkie podlinie Omikronu oraz rekombinanty.

Czym są rekombinanty?

Jeśli dwa wirusy różnych podlinii Omikronu dostaną się do tej samej komórki, to mogą wymienić swój materiał genetyczny. Takiego wirusa nazywamy rekombinantem lub hybrydą. Kilka takich hybryd się ukazało, a jedna z nich, XE, została włączona do listy wariantów stanowiących zagrożenie. To pokazuje, że nie należy lekceważyć nowych wariantów.

Słyszałam głosy, niestety, także wśród polityków, że omikron jest naturalną szczepionką. Nie, nie jest naturalną szczepionką. To, że na ogół objawy są łagodniejsze, wynika z tego, że pewna część populacji już miała kontakt z koronawirusem, a więc zbudowała jakąś odporność. Do tego doszły jeszcze szczepienia. A zatem omikron trafił na pewien mur w postaci odpowiedzi poszczepiennej i poinfekcyjnej.

Badania pokazują, że wariant Delta wciąż krąży w przyrodzie.

Tak, chodzi o bardzo interesujące badania z Izraela oparte na badaniu ścieków – bo wirusy są wydalane wraz z kałem i moczem. Badanie materiału genetycznego ze ścieków jest obiektywne i może ujawnić rozpowszechnienie wirusa na danym terenie, niezależnie od liczby wykonywanych testów. Izraelscy naukowcy odkryli materiał genetyczny Delty, a to oznacza, że ten wariant dalej krąży skrycie wśród populacji i nie został wyparty przez omikrona. Dotychczas było tak, że każdy następny wariant wypierał poprzednika. Stąd istnieją podejrzenia, że gdy osłabnie oporność poinfekcyjna i poszczepienna, która trwa od pięciu do sześciu miesięcy, to wówczas te osoby staną się wrażliwe na wariant Delta lub jego kolejne podlinie.

To jest mit, że wirusy zawsze mutują w kierunku łagodniejszym?

To są tylko nasze pobożne życzenia. Niekiedy tak się rzeczywiście dzieje, ale nie ma na to gwarancji, ponieważ zmiany materiału genetycznego wirusa są przypadkowe. W gruncie rzeczy tzw. łagodność wirusa zależy od tego, co zastanie u ludzi. Jeśli populacja będzie odporna, to zachorowania będą łagodniejsze. A tę odporność do pewnego stopnia mogą dać szczepienia. Nawet jeżeli osoba zaszczepiona zachoruje, to objawy mogą być znacznie łagodniejsze, niż gdyby nie otrzymała szczepionki. Niektórzy naukowcy się zastanawiali, czy limit zmian koronawirusa został już wyczerpany. Wygląda na to, że nie.

Jak wiele jest mutacji SARS-CoV-2?

Są dziesiątki tysięcy mutacji, które zostały zidentyfikowane, a na pewno jest jeszcze wiele niezidentyfikowanych. Niektóre zapewniają lepsze dostosowanie się receptora wirusowego do receptora komórkowego, co sprawia, że zakażanie jest bardzie efektywne. Wirus może też skuteczniej namnażać się w górnych drogach oddechowych, a więc być wydalany wraz aerozolem w większym stężeniu. Efektem tego jest zwiększenie liczby nowych zakażeń. Inną konsekwencją zmian wirusa jest jego słabsza rozpoznawalność przez układ odpornościowy, co może powodować cięższe objawy.

W nadchodzących miesiącach powinno być już jednak mniej zachorowań. Latem zwykle tak jest.

Powinno być spokojniej, ale gwarancji nie ma. Naukowcy izraelscy ostrzegają, że jeszcze pod koniec lata wariant Delta, który ukrywa się w populacji, może się ujawnić. Dla większości ludzi okres ochronny po dawce przypominającej powoli się kończy. Już teraz dla niemal połowy seniorów po 80. roku życia upłynął czas sześciu miesięcy po zaszczepieniu. Przez kolejne trzy miesiące grupa wrażliwych osób jeszcze się powiększy, więc jesień może przynieść nam kolejny wzrost zakażeń, także u osób, które były wcześniej zakażone. Dlatego uważam, że kolejna dawka przypominająca powinna być podawana najpóźniej od 60. roku życia, a nie 80.

Kolejną kategorią są ozdrowieńcy, którzy mieli kontakt z różnymi podliniami Omikronu. Zakażenia wcześniejszymi wariantami, np. Alfa czy Delta, powodowały powstanie szerszej odporności, tzw. krzyżowej, wobec innych wariantów. Podlinie Omikronu powodują powstanie wąskiej odpowiedzi odpornościowej, czyli skierowanej tylko przeciwko wariantowi, który dotarł do człowieka. Te osoby mogą w dość krótkim czasie zakazić się kolejnym podwariantem.

Czytaj więcej

W trosce o głęboki oddech

Ministerstwo Zdrowia mówi, że mamy odporność stadną.

Minister Adam Niedzielski powiedział, że w Polsce mamy blisko 95-proc. odporność na wirusa. Tymczasem badanie serologiczne Polaków z grudnia 2021 r. pokazuje, że niecałe 85 proc. posiada przeciwciała. Wyniki kolejnej tury tego badania nie są jeszcze dostępne publicznie. Ale trzeba pamiętać, że poziom odporności nie jest stabilny – z czasem odsetek osób odpornych się zmniejsza.

W rządowym przekazie zabrakło tego zastrzeżenia.

Osoby, które nie mają wiedzy na temat tego, jak funkcjonuje odporność i jak zachowuje się wirus, przyjęły do wiadomości, że prawie 100 proc. Polaków ma przeciwciała. To powoduje, że nie widzą powodu, by się szczepić ani nosić maseczki. To był bardzo niepełny przekaz, dający nieuzasadnione poczucie bezpieczeństwa.

Czego możemy się spodziewać jesienią?

SARS-CoV-2 uderzy z pewnością, tylko pytanie w jakiej formie, czy będzie bardziej transmisyjny, czy będzie powodował cięższe objawy chorobowe, a przede wszystkim, w jakiej kondycji odpornościowej będzie wówczas nasze społeczeństwo. Stan epidemii zamieniono na stan zagrożenia epidemicznego, co przez część osób zostało odebrane jako spadek zagrożenia i brak konieczności szczepień. Pytanie, na ile uda nam się jesienią zmobilizować społeczeństwo, żeby ludzie zechcieli się szczepić i żeby przestrzegali obostrzeń. Maseczki też z pewnością powrócą, jeżeli transmisja wirusa się zwiększy.

Pozarządowa organizacja International Science Council opracowała raport, który pokazuje trzy scenariusze rozwoju pandemii do 2027 r. Najbardziej optymistyczny mówi o jej kontrolowaniu. Najbardziej pesymistyczny – o pogłębianiu się nierówności pomiędzy bogatymi krajami a tymi, w których nie ma szczepień i dobrej służby zdrowia.

Najbardziej poszkodowana jest Afryka, gdzie zaszczepionych zostało mniej niż 20 proc. ludności. Oczywiście są regiony, gdzie odsetek zaszczepionych jest wyższy, ale też takie, w których wynosi 10 proc. W tej chwili w Afryce obserwuje się wzrost zakażeń subwariantami, które budują właśnie tę wąską odporność, czyli BA2.12.1, B4 i B5. Na Afrykę należy wobec tego patrzeć jak na miejsce swobodnego krążenia koronawirusa wśród ludzi, a to zawsze sprzyja wykluwaniu się nowych wariantów, co znakomicie mogłoby być ograniczone przez szczepienia. Program COVAX Światowej Organizacji Zdrowia, który miał wspomagać szczepienie ludności afrykańskiej, nie do końca się sprawdził, ponieważ w roku 2021 r. dostarczył tylko 40 proc. szczepionek, które były zapowiadane. Pogłębianie się nierówności w dostępie do szczepień spowoduje, że trudniej będzie zapanować nad pandemią jako całością, czyli krążeniem wirusa w populacji światowej.

Czytaj więcej

Joanna Ćwiek: Z piątą falą pandemii będą walczyć słupki

- Współpraca Karol Ikonowicz

Prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska jest zastępcą dyrektora Instytutu Nauk Biologicznych UMCS w Lublinie, wykłada w Katedrze Wirusologii i Immunologii tej uczelni

Plus Minus: Ministerstwo Zdrowia podaje, że mamy w całym kraju 2,5 tys. zakażeń koronawirusem tygodniowo przy 61 tys. wykonanych testów. Pandemia się skończyła?

Testowanie jest obecnie mocno ograniczone, więc tym samym wykrywalność zakażeń jest mniejsza. Istnieje olbrzymia grupa ludzi, która jest zakażona i nie testuje się nawet w domu. Testy dostępne w aptekach nie są najtańsze, zwłaszcza gdy chce się przetestować całą rodzinę. Dlatego, jeśli objawy są łagodne, to ludzie po nie po prostu nie sięgają.

Pozostało 95% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi