Tomasz P. Terlikowski: Emancypacja i stracone pokolenie

Raport „Młodzi Polacy w badaniach CBOS 1989–2021" nie zaskakuje nikogo, kto uważnie obserwuje rzeczywistość kościelną i społeczną. O tym, że młodzi dorośli odpłynęli już z Kościoła, wiadomo przynajmniej od kilku lat. Spadająca liczba powołań (najpierw żeńskich, a później męskich), zawieranych małżeństw, a także drastyczny spadek liczby pełnoletnich uczniów uczestniczących w lekcjach katechezy, pozwalały już dawno wyciągnąć taki wniosek. Dane CBOS tylko potwierdzają te wrażenie. Wszyscy katolicy, ale szczególnie polscy biskupi i duszpasterze, powinni jednak uważnie przeczytać ten raport. Jeśli w miarę szybko nie wyciągniemy wniosków z informacji, jakie on przynosi, laicyzacja i tak rozpędzona, jeszcze przyspieszy.

Publikacja: 27.05.2022 17:00

Tomasz P. Terlikowski: Emancypacja i stracone pokolenie

Foto: Pixabay

Co z nich wynika? Otóż, po pierwsze, wzrost deklaracji braku wiary w najmłodszej grupie wiekowej 18–24 lata. W 1992 r. wiarę (ciekawe dla mnie osobiście jest to, że w tamtym czasie byłem w tej właśnie grupie wiekowej) deklarowało 93 proc. z nich (a jej brak 6,7 proc.), a w roku 2021 już tylko 71 proc. młodych (28,6 proc. uważało się za niewierzących). Jeszcze mocniej to zjawisko widać na poziomie praktyk religijnych. W 1992 r. – w omawianej grupie wiekowej – udział we mszy św. co najmniej raz w tygodniu, deklarowało 69 proc., a w 2021 r. już tylko 23 proc. Wzrosła także grupa młodych deklarujących brak praktyk religijnych. W 1992 roku ich brak deklarowało 7,9 proc. osób z tej grupy wiekowej, a w 2021 r. – 36 proc. Zjawiska te częściej dotyczą kobiet niż mężczyzn.

Czytaj więcej

Tomasz P. Terlikowski: Puste kalorie newsów

Jednak to wcale nie ten element jest, jak się zdaje, najważniejszy w tych badaniach. O wiele większy wpływ na przyszłość Kościoła ma postawa wobec prawa aborcyjnego. Zaledwie 54 proc. młodych kobiet zadeklarowało, że nie brało udziału w jakiegoś typu manifestacji po wyroku Trybunału Konstytucyjnego. To zaś oznacza, że prawie połowa w nich uczestniczyła, a to jest już doświadczenie pokoleniowe i świadectwo wielkiej rewolucji wśród młodszego pokolenia kobiet. Emancypacja, odrzucenie w wielu kwestiach nauczania Kościoła, jest już w tym pokoleniu faktem.

O wiele większy wpływ na przyszłość Kościoła ma postawa wobec prawa aborcyjnego. Zaledwie 54 proc. młodych kobiet zadeklarowało, że nie brało udziału w jakiegoś typu manifestacji po wyroku Trybunału Konstytucyjnego. To zaś oznacza, że prawie połowa w nich uczestniczyła, a to jest już doświadczenie pokoleniowe i świadectwo wielkiej rewolucji wśród młodszego pokolenia kobiet. 

Kościół hierarchiczny – pozostając na etapie kontemplacji nieistniejącego (już, a może nigdy) „geniuszu kobiecości", posłuszeństwa, poddania i pokory, zwracający się wciąż językiem kaznodziejów do „niewiast" – nie dostrzegł tego zjawiska. A jeśli szuka na nie jakiejś odpowiedzi, to jest to – przynajmniej w pokoleniu średnim i starszym – apelowanie o powrót do wcześniejszych historycznych modeli rodziny i małżeństwa. Tyle że zmian obyczajowych, radykalnej rewolucji emancypacyjnej cofnąć się nie da, nawet jeśli sięgnie się do narzędzi religijnych. Chrześcijaństwo to nie wspólnota amiszów, którzy mają żyć i ubierać się według modeli z przeszłości, ale Dobra Nowina przemieniająca i niosąca wyzwolenie w każdej sytuacji życiowej. Rolą Kościoła nie jest rekonstruowanie dawnych zwyczajów czy sakralizacja wyobrażonej (bo przecież nigdy nieistniejącej) przeszłości, ale niesienie Ewangelii ludziom, którzy żyją w takiej, a nie innej przestrzeni kulturowej.

Czytaj więcej

Tomasz P. Terlikowski: Kryzys nie tylko powołań

Jakie wnioski trzeba z tego wyciągnąć? Odpowiedź wcale nie zawiera w sobie wezwania do jakiejś niespotykanej rewolucji. Jeśli chodzi o stronę doktrynalną, to wiele wskazuje na to, że już wszystko przygotowane jest do wprowadzenia diakonatu kobiet, co będzie oznaczać istotny krok do wprowadzenia kobiet w „stan duchowny" (zostawiam tu na boku pytanie, czy ta feudalna terminologia rzeczywiście jeszcze cokolwiek opisuje). Ale nawet jeśli się to nie stanie, to już teraz możliwe jest wprowadzenie kobiet do kurii biskupich. Nie ma przeszkód, żeby zostały one wikariuszkami biskupimi, kanclerkami kurii, a także sekretarzami/sekretarkami Episkopatu. To wyłącznie kwestie decyzji i uświadomienia sobie, że jesteśmy już na etapie, gdy jeśli kobiet nie będzie na górze Kościoła, to błyskawicznie odpłynął też one z dołu. I nawoływanie do większego oddania i większej pokory wcale tego nie zmieni.

Co z nich wynika? Otóż, po pierwsze, wzrost deklaracji braku wiary w najmłodszej grupie wiekowej 18–24 lata. W 1992 r. wiarę (ciekawe dla mnie osobiście jest to, że w tamtym czasie byłem w tej właśnie grupie wiekowej) deklarowało 93 proc. z nich (a jej brak 6,7 proc.), a w roku 2021 już tylko 71 proc. młodych (28,6 proc. uważało się za niewierzących). Jeszcze mocniej to zjawisko widać na poziomie praktyk religijnych. W 1992 r. – w omawianej grupie wiekowej – udział we mszy św. co najmniej raz w tygodniu, deklarowało 69 proc., a w 2021 r. już tylko 23 proc. Wzrosła także grupa młodych deklarujących brak praktyk religijnych. W 1992 roku ich brak deklarowało 7,9 proc. osób z tej grupy wiekowej, a w 2021 r. – 36 proc. Zjawiska te częściej dotyczą kobiet niż mężczyzn.

Pozostało 84% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi