W wolnych chwilach jazz

Sportowiec Adam Kszczot poleca w "Plusie Minusie".

Publikacja: 08.04.2022 17:00

W wolnych chwilach jazz

Foto: PAP

Często słyszę pytania o powrót z mojej sportowej emerytury, jednak tutaj jestem stanowczy. Zupełnie nie ciągnie mnie do ponownych startów. Uważam, że gdy raz podjęło się decyzję, to trzeba się jej trzymać.

Moja miłość do literatury zaczęła się od Andrzeja Sapkowskiego. Później zakochałem się w książkach Andrzeja Pilipiuka. Ich bohatera, Jakuba Wędrowycza, uwielbiam za poczucie humoru i za niesztampowe podejście do życia i wyobraźni. Bardzo podobał mi się też „Pan Lodowego Ogrodu" Jarosława Grzędowicza. Jego połączenie fantastyki, fantasy i sposób budowania postaci bardzo mi przypadły do gustu. Mimo że kolejne tomy były dość pokaźnych rozmiarów, to bardzo szybko je przeczytałem.

Czytaj więcej

Fan Diuny z miasteczka

Jako fan Wiedźmina musiałem też obejrzeć serial. Wiele osób porównuje książki i produkcje Netfliksa, oceniając co było gorsze, a co lepsze. Ja nie patrzę na to w ten sposób: uważam, że są to dwa oddzielne i zupełnie inne dzieła. Innymi prawami rządzi się dzieło literackie, a innymi serial. Dla każdego czytelnika Wiedźmin jest kimś innym i każda postać będzie miała różną konstrukcję psychologiczną dla odbiorcy. Ostatni serial, jaki zacząłem oglądać, to „Outlander".

Generalnie jestem zwolennikiem seriali, w których postacie mają swoją osobowość, są wyraziste i bliskie codziennemu obrazowi człowieka. A nie wszystkie dzieła mają te elementy. W literaturze za wszystko odpowiada pisarz. To on jest głównym twórcą i kreatorem wydarzeń. W filmach zbiór umiejętności aktorów i reżysera jest dodatkowo poddawany montażowi, nad którym pracuje wiele osób. Jak widać produkcje filmowe czy serialowe są znacznie bardziej skomplikowane. Ciekawym filmem, nieco przerysowanym jest „Sin City". W pewien sposób obnaża on brak człowieczeństwa poprzez swoją niezwykle przetworzoną formę.

Czytaj więcej

Książka na te czasy

Od dłuższego czasu bardzo często słucham jazzu. Nie jest to nic wyszukanego, ponieważ niestety nie znam żadnych wybitnych postaci, ale jest to bardzo lekka muzyka, która przy ogromnym natłoku obowiązków doskonale mnie odpręża. Nazwałbym to wręcz kawiarnianym jazzem, który mnie rozluźnia. Muszę jednak przyznać, że jest jeden utwór, który trwa ze mną od dzieciństwa. To „Dni, których nie znamy" Marka Grechuty.

—not. luko

Adam Kszczot (ur. 1989 r. w Opocznie)

Lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 metrów. Wielokrotny mistrz Europy oraz medalista mistrzostw świata. Zdobył złoty medal w halowych mistrzostwach świata w lekkoatletyce w Birmingham w 2018 roku. W lutym 2022 r. ogłosił zakończenie kariery sportowej

Często słyszę pytania o powrót z mojej sportowej emerytury, jednak tutaj jestem stanowczy. Zupełnie nie ciągnie mnie do ponownych startów. Uważam, że gdy raz podjęło się decyzję, to trzeba się jej trzymać.

Moja miłość do literatury zaczęła się od Andrzeja Sapkowskiego. Później zakochałem się w książkach Andrzeja Pilipiuka. Ich bohatera, Jakuba Wędrowycza, uwielbiam za poczucie humoru i za niesztampowe podejście do życia i wyobraźni. Bardzo podobał mi się też „Pan Lodowego Ogrodu" Jarosława Grzędowicza. Jego połączenie fantastyki, fantasy i sposób budowania postaci bardzo mi przypadły do gustu. Mimo że kolejne tomy były dość pokaźnych rozmiarów, to bardzo szybko je przeczytałem.

Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi