Irena Lasota: Kto wreszcie uruchomi artykuł czwarty paktu NATO?

Mam nadzieję, że gdy te słowa ukażą się w druku, Polska i inne kraje, w tym nie tylko Litwa i Łotwa, ależ też Niemcy, „uruchomią" artykuł 4 NATO. Ten punkt traktatu NATO stwierdza po prostu: „Strony będą się wspólnie konsultowały, ilekroć, zdaniem którejkolwiek z nich, zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze Stron". Czy z wymachiwania groźbą, że ktoś zamierza się konsultować – wynika, że do tej pory nikt się z nikim nie konsultował?

Publikacja: 19.11.2021 16:00

Granica polsko-białoruska

Granica polsko-białoruska

Foto: AFP

Oczywiście problem nie leży w konsultowaniu się, ale w stwierdzeniu, że ktoś – inne państwo lub siła – zagraża Polsce, Litwie czy Unii Europejskiej. Ten ktoś – na przykład Białoruś – musi zostać zidentyfikowany jako źródło zagrożenia. Oczywiście w momencie, w którym nazywa się Białoruś po imieniu, mówi się też o jej najbliższym sojuszniku wojskowym, politycznym i ideowym – Rosji. A Rosja tego bardzo nie lubi. Dla jednych to, że Rosja czegoś nie lubi w polityce zagranicznej, jest wskazówką, że należy tę politykę zastosować, dla innych – na odwrót. Polska mogła się na artykuł 4 NATO powoływać już w sierpniu czy wrześniu, ale od października powinna go była już oficjalnie zastosować. Nie rozważam tutaj, co robią inni, czy polski rząd i osoby z nim związane były zainteresowane rozdmuchiwaniem konfliktu na granicy w nadziei, że na tym zyskają w sondażach. Po prostu nie wiem, czy mamy do czynienia z wyrafinowanym machiawelizmem, czy raczej z typową nieudolnością w prowadzeniu polityki zagranicznej i nierozumieniu tego, czym jest Białoruś i jaka jest rola Rosji.

Czytaj więcej

Irena Lasota: Już w gruzach leżą Maurów posady

Nie zważając na ogromny kryzys gospodarczy i społeczny związany z pandemią (a może właśnie dlatego), Rosja prowadzi bardzo ożywioną politykę zagraniczną. Nie tylko gazociągi, rurociągi, NordStream 2, Donbas, Krym, Naddniestrze, ale Rosja też ożywiła w ostatnich dniach na nowo konflikt azersko-ormiański. W rosyjskiej bazie w Giumri w Armenii stacjonuje około 3 tysięcy żołnierzy rosyjskich, a dodatkowe 2 tysiące od roku „pilnuje" zawieszenia broni w Górnym Karabachu. Kaukaz jest po cichu uważany na Zachodzie za sferę interesów Rosji. A Rosja nie ukrywa, że za swoją sferę wpływów uważa wszystkie kraje byłego Związku Sowieckiego.

W tym kontekście należy pamiętać o innym członku NATO – Turcji, której sojusznikiem jest Azerbejdżan i która czterokrotnie uruchomiła artykuł 4 w ciągu ostatnich lat, między innymi w związku z wojną w Syrii – która jest z kolei sojusznikiem Rosji. Czy się lubi Recepa Tayyipa Erdogana, czy nie – jest to na pewno przywódca, dla którego interesy Turcji są ważniejsze niż gry geopolityczne mające na celu przypodobanie się Stanom Zjednoczonym. Bo wydaje się, że niezdecydowanie Polski w „uruchomieniu" artykułu 4. wynika z braku zielonego światła od administracji USA, która najprawdopodobniej dała takie światło Angeli Merkel. Ona co prawda z polityki odchodzi, ale może tym zarobić sobie na Pokojową Nagrodę Nobla.

Niezdecydowanie Polski w uruchomieniu artykułu 4. wynika z braku zielonego światła od administracji USA, która najprawdopodobniej dała takie światło Angeli Merkel

Rosja – jak wszyscy wiedzą – szantażuje Europę cenami i ograniczeniem dostaw energii, ale wiadomo też, że Rosja zawsze może też gdzieś wystrzelić i przenieść punkt zainteresowania z granicy polsko-białoruskiej. Łukaszenko jest więc nagle traktowany jako ambasador Rosji, który wraca na salony i z którym można coś negocjować, jakby to nie on – głośno i otwarcie – wzywał ludzi z Bliskiego Wschodu i z Afryki, by tranzytem przez Białoruś przybyli do Unii Europejskiej. Tym ruchem udało się Łukaszence odwrócić uwagę od terroru politycznego wobec swoich obywateli oraz od kryzysu w Rosji, a przy okazji w imieniu swoim i Putina przestraszyć Europę. To wszystko wymyślił jakiś geniusz, więc na pewno nie sam Łukaszenko, tylko jakiś uczeń Eugeniusza Primakowa.

Czytaj więcej

Irena Lasota: Dzień jedności narodowej

Jedyne, co wpływa (czasem) łagodząco na zachowanie Rosji i Białorusi – to prawdziwe sankcje. Nie groźby sankcji i nie „sankcje" polegające na niewpuszczeniu jakiegoś urzędnika na Florydę, ale sankcje obejmujące linie lotnicze, handel istotnymi towarami (przede wszystkim białoruskim potażem), ograniczenie przepływów bankowych (transakcje SWIFT). Mówi się o nich od dawna, ale woli politycznej nie widać. Polska mogłaby tu odegrać poważną, wiodącą rolę – w Unii Europejskiej i w NATO, ale do tego potrzebna jest poważna polityka zagraniczna, która jest w stanie zrozumieć, że kilka zdań wygłaszanych na forum ONZ, nawet na otwartej sesji Rady Bezpieczeństwa, nie ma żadnego znaczenia. A „uruchomienie" artykułu 4 już ma.

Oczywiście problem nie leży w konsultowaniu się, ale w stwierdzeniu, że ktoś – inne państwo lub siła – zagraża Polsce, Litwie czy Unii Europejskiej. Ten ktoś – na przykład Białoruś – musi zostać zidentyfikowany jako źródło zagrożenia. Oczywiście w momencie, w którym nazywa się Białoruś po imieniu, mówi się też o jej najbliższym sojuszniku wojskowym, politycznym i ideowym – Rosji. A Rosja tego bardzo nie lubi. Dla jednych to, że Rosja czegoś nie lubi w polityce zagranicznej, jest wskazówką, że należy tę politykę zastosować, dla innych – na odwrót. Polska mogła się na artykuł 4 NATO powoływać już w sierpniu czy wrześniu, ale od października powinna go była już oficjalnie zastosować. Nie rozważam tutaj, co robią inni, czy polski rząd i osoby z nim związane były zainteresowane rozdmuchiwaniem konfliktu na granicy w nadziei, że na tym zyskają w sondażach. Po prostu nie wiem, czy mamy do czynienia z wyrafinowanym machiawelizmem, czy raczej z typową nieudolnością w prowadzeniu polityki zagranicznej i nierozumieniu tego, czym jest Białoruś i jaka jest rola Rosji.

Plus Minus
Kiedy będzie następna powódź w Polsce? Klimatolog odpowiada, o co musimy zadbać
Plus Minus
Filmowy „Reagan” to lukrowana laurka, ale widzowie w USA go pokochali
Plus Minus
W walce rządu z powodzią PiS kibicuje powodzi
Plus Minus
Aleksander Hall: Polska jest nieustannie dzielona. Robi to Donald Tusk i robi to PiS
Materiał Promocyjny
Zarządzenie samochodami w firmie to złożony proces
Plus Minus
Prof. Marcin Matczak: PSL i Trzecia Droga w swym konserwatyzmie są bardziej szczere niż PiS