Po referendum w 2016 r. Wielka Brytania wyszła z Unii. Dla Polski to niekorzystne. Niemcy pozbawione przeciwwagi dla ich projektu dominacji w Unii mogą znowu przestać myśleć racjonalnie. Czyni to ponownie Europe Środkowo-Wschodnią ziemią niczyją.
Zimna wojna domowa
Brytyjczycy wyszli z powodów suwerenistycznych, a nie kulturowo-aksjologicznych. Upokorzeni głównie niekontrolowaną imigracją i rozszerzającą się, pozatraktatową jurysdykcją TSUE i ETPCz, chcą zachować sterowność polityczną wobec nieprzejrzystych mechanizmów Unii, choć brexit może uruchomić separatyzmy Szkocji i Irlandii Północnej. Społecznie brexit był głównie wynikiem podziału samej Anglii z Londynem jako prounijną „fortecą" w konflikcie z biedniejszą, antyunijną jej częścią. To jedna z odsłon już ogólnoeuropejskiej zimnej wojny domowej.
Czytaj także: Brexit: zasady pobytu i pracy Polaków w Wielkiej Brytanii oraz Brytyjczyków w Polsce
Ten podział ukazuje głębię kryzysu. Osiągnięcia UE są olbrzymie, lecz zwrot ku federalizacji i postępująca globalizacyjna oligarchizacja powodują sprzeciw. Nie poruszając serc Europejczyków, Unia zmierza ku ustrojowi, w którym klasa średnia, kręgosłup liberalnej demokracji, kurczy się, z wieloetnicznymi klasami niższymi coraz bardziej społecznie i kulturowo dysfunkcyjnymi. Elita liberalna rozumie obecnie sprawiedliwość wyłącznie jako mechanizm doskonalenia społeczeństwa w oparciu o właściwą kompozycję swobodnie tworzonych tożsamości jako dobra najwyższego i celu politycznej wspólnoty. Marginalizuje i niszczy jednocześnie te instytucje, które poczucie solidarności i współodpowiedzialności budowały efektywnie, np. rodzinę.
To istota liberalnego społeczeństwa „otwartego", wyłożona po brexicie przez byłego premiera Tony'ego Blaira. Według niego to społeczeństwo wielokulturowe, płynny świat tworzony racjonalnie przez liberalne elity globalne, któremu sprzeciwiają się ludzie owładnięci strachem i przesądami, patrzący na świat jako zagrożenie. Awangardowe „postępowe centrum" musi zatem przeciwstawić się tym „populistom", traktując ich opór jako objaw fobii wymagający zwiększenia wysiłku prawnego, ekonomicznego, politycznego na rzecz zakończenia budowy społeczeństwa „otwartego". Ten mechanizm spolaryzowania opisała też w liście do Brytyjczyków jedna z polskich reżyserek, twierdząc, iż wyszli oni z Unii ze strachu, który rodzi agresję, nienawiść i ucieczkę od wolności. „(...)naprawdę myślicie, że globalizacja i nieskrępowany kapitalizm, zdominowany przez Chiny lub USA Trumpa, da wam więcej zamożności i suwerenności niż przynależność do wspólnoty Europejczyków(...) Tylko europejskie wartości, takie jak: wolność, równość, braterstwo czy solidarność mogą uratować ludzkość przed wpadnięciem w otchłań ponownego zła".