Michał Bieniak: Nie mam pańskiego absolutorium i co mi pan zrobi?

Nikt nie przewidział znaczenia, jakie organy państwa, przede wszystkim KNF, będą przypisywać odmowie udzielenia absolutorium. Nikt nie przewidział też seryjnych i bezrefleksyjnych uchwał w spółkach Skarbu Państwa.

Publikacja: 21.08.2024 07:52

Michał Bieniak: Nie mam pańskiego absolutorium i co mi pan zrobi?

Foto: Adobe Stock

Ostatnio do opinii publicznej ponownie dotarło pojęcie absolutorium, wcześniej znane chyba wyłącznie managerom i prawnikom. Stało się tak przy okazji kolejnych odmów udzielenia absolutorium członkom organów spółek Skarbu Państwa z czasów rządu Prawa i Sprawiedliwości.

Niewielu pamięta, że z podobną falą mieliśmy do czynienia w 2016 r., jednak skala zjawiska była wówczas znacznie mniejsza, co może świadczyć albo o wyższym poziomie managementu z czasów rządów koalicji PO–PSL, albo o większej skali mściwości obecnie rządzących, albo o obu jednocześnie.

Znaczenie tego pojęcia i sposoby walki z odmową absolutorium nie są jednoznacznie przyjęte w interpretacji prawa.

Czytaj więcej

Nie tylko Obajtek. Przyspieszają rozliczenia zarządów spółek z czasów PiS

Nieoczywiste skutki udzielenia

Już same skutki absolutorium nie są oczywiste. Wydaje się, że lepiej jego naturę odzwierciedlało pojęcie skwitowania władz spółki z wykonywania przez nie obowiązków, obecne we wcześniejszym kodeksie handlowym (m.in. art. 221 pkt 1, art. 223 § 2 pkt 3). Absolutorium stanowi bowiem pewne potwierdzenie ze strony organu właścicielskiego spółki (zgromadzenia wspólników, walnego zgromadzenia), że członkowie organów spółki należycie wykonywali swoje obowiązki.

Nie określa to jednak skutków absolutorium, a w tym zakresie można znaleźć różne głosy, począwszy od tego, że nie ma ono niemal żadnego znaczenia, jest czystą deklaracją wspólników, stanowiącą ewentualnie dowód na należyte wykonanie obowiązków (A. Nowacki, „Kodeks spółek handlowych. Komentarz”, t. II, Warszawa 2021, Nb 116–118 do art. 231 k.s.h.), po uznanie, że zwalnia to członków zarządu (rady nadzorczej) z odpowiedzialności wobec spółki (np. M. Romanowski, „Absolutorium w spółce kapitałowej”, „Przegląd Prawa Handlowego” 2002, nr 1, s. 22), przy czym zakres tego zwolnienia również nie jest jednolicie interpretowany.

Odmowa na dwa sposoby

Odmowa udzielenia absolutorium następuje na dwa sposoby. Po pierwsze, przewodniczący zgromadzenia może poddać pod głosowanie uchwałę o udzieleniu absolutorium. Brak większości niezbędnej do jej podjęcia powoduje po prostu, że uchwała (pozytywna lub negatywna) nie zostaje podjęta. W drugim wariancie poddana zostaje pod głosowanie uchwała o odmowie udzielenia absolutorium i ta zostaje podjęta.

Członek zarządu (rady nadzorczej) w takiej sytuacji znajduje się w bardzo niekomfortowej sytuacji, w szczególności jeżeli jego normalnym środowiskiem pracy są instytucje finansowe podlegające nadzorowi KNF.

Jeżeli nie podjęto uchwały o udzieleniu absolutorium, w zasadzie jedyną ścieżką obrony jest powództwo o ustalenie istnienia prawa do absolutorium, jednak niepewne jest, czy w ogóle prawo takie istnieje.

Jeżeli została podjęta uchwała negatywna (o odmowie absolutorium), członek organu spółki ma zasadniczo dwie drogi: zaskarżenie uchwały zgromadzenia wspólników (walnego zgromadzenia) lub wytoczenie powództwa o naruszenie dóbr osobistych.

Pierwsza jest w dużym stopniu zablokowana przez orzecznictwo Sądu Najwyższego (przede wszystkim uchwałę SN z 1 marca 2007 r., III CZP 94/06), odmawiające prawa do zaskarżenia uchwały zgromadzenia wspólników (walnego zgromadzenia) przez odwołanego członka zarządu.

W drugim przypadku zaczyna się kształtować linia orzecznicza pozwalająca członkom zarządu na wytoczenie powództwa o ochronę dóbr osobistych (np. wyrok SA w Warszawie z 29 grudnia 2016 r., VI ACa 1012/15). Trudno jednak uznać tę kwestię za wyjaśnioną, wobec szybkości polskiego postępowania i faktycznej niedostępności Sądu Najwyższego, które powodują, że nie została dotychczas prawomocnie rozpoznana seria takich powództw wytoczonych po odmowie absolutorium członkom organów spółek Skarbu Państwa z końców poprzednich rządów koalicji PO–PSL. Tym bardziej brak rozstrzygnięć Sądu Najwyższego w tym zakresie.

Czy wiemy, jak to się skończy?

Jak zwykle okazało się, że pomysłowość polskiej praktyki gospodarczej i prawnej wyprzedza ustawodawcę. Zasadniczo absolutorium nie miało wywoływać żadnych skutków, poza ograniczeniem odpowiedzialności członków zarządu wobec spółki.

Nikt jednak nie przewidział znaczenia, jakie organy państwa (przede wszystkim KNF) będą przypisywać odmowie udzielenia absolutorium. Nikt nie przewidział też seryjnych i bezrefleksyjnych uchwał o odmowie udzielenia absolutorium w spółkach Skarbu Państwa.

Niestety, wobec kolejnej fali tego typu spraw musimy zaczekać na ukształtowanie się linii orzeczniczej Sądu Najwyższego, która zmierzy się z tymi problemami. Lub – co mniej prawdopodobne – liczyć na skuteczną interwencję ustawodawcy, która pozwoli zapewnić członkom organów spółek skuteczną ochronę lub sprowadzi absolutorium do tego, czym było na początku, a więc instytucji zwalniającej członków organów z odpowiedzialności w zakresie okoliczności, które zostały ujawnione wspólnikom.

Autor jest adwokatem, dr. nauk prawnych, redaktorem naczelnym „Palestry. Pisma Adwokatury Polskiej”

Ostatnio do opinii publicznej ponownie dotarło pojęcie absolutorium, wcześniej znane chyba wyłącznie managerom i prawnikom. Stało się tak przy okazji kolejnych odmów udzielenia absolutorium członkom organów spółek Skarbu Państwa z czasów rządu Prawa i Sprawiedliwości.

Niewielu pamięta, że z podobną falą mieliśmy do czynienia w 2016 r., jednak skala zjawiska była wówczas znacznie mniejsza, co może świadczyć albo o wyższym poziomie managementu z czasów rządów koalicji PO–PSL, albo o większej skali mściwości obecnie rządzących, albo o obu jednocześnie.

Pozostało 89% artykułu
Opinie Prawne
Dawid Kulpa, Mikołaj Kozak: „Trial” po polsku?
Opinie Prawne
Leszek Kieliszewski: Schemat Ponziego, czyli co łączy przypadek Palikota z kłopotami Cinkciarza
Opinie Prawne
Marek Isański: Bezprawie to nie prawo, III RP to nie PRL. Przynajmniej tak miało być
Opinie Prawne
Prof. Michał Jackowski: Alkoholowe tubki i zakazane systemy AI
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędzia pijak albo złodziej czy czas trwania procesów? Co bardziej szokuje?