Niezdolność Trybunału Konstytucyjnego w obecnym składzie do wypełniania zadań to niezaprzeczalny fakt. Skalę dysfunkcji w działalności tego organu można mierzyć ilością rozpoznanych w ostatnich latach spraw, porównaniem tempa podejmowania rozstrzygnięć uwarunkowanych politycznie i pozostałych, finezją argumentacji prawnej, organizacją prac i stopniem skonsolidowania obsady personalnej, a nawet wysublimowaniem wypowiedzi osoby stojącej na czele TK. Stwierdzenia prezes J. Przyłębskiej, takie jak to, które 2 listopada 2023 r. padło na antenie TVP Info, zaskakują oryginalnością i odwagą. Czy jednak przystają do rzeczywistości? Kategorycznie opowiedziała się ona za tezą, że prerogatywa prezydencka jest „królewska, święta”, jego decyzja więc „kończy wszelkie dyskusje”. Niestety, tej wizji (osadzonej w mrokach średniowiecza?) nie wsparła nawet skromnym wyjaśnieniem. Nie zauważyła też, że nawet tam, gdzie prerogatywy królewskie przetrwały jako relikt dawnej władzy, związano je przepisami ustawodawstwa, konwenansami konstytucyjnymi i ustaleniami interpretacyjnymi sądów, które zredukowały swobodę Korony do minimum. Trudno też doszukać się uzasadnienia dla wytworów działalności orzeczniczej TK, w tym rezultatów rozdętej aktywności w uruchamianiu środków ochrony tymczasowej, traktowanych jako narzędzie blokowania poczynań rządzących i rekwizyt potwierdzający omnipotencję Trybunału.
Wady postanowień
Przykładowo, w wydanych jednoosobowo postanowieniach tymczasowych z 1, 6, 7 i 27 lutego 2024 r. (odpowiednio: Ts 19/24, Ts 20/24, Ts 21/24 i Ts 32/24), w różnych co do przedmiotu sprawach (zawieszenia prezesa sądu w pełnieniu czynności i – odrębnie – jego odwołania, wykonywania mandatu członka KRS i równolegle realizacji kompetencji sędziego oraz wykonywania zadań i kompetencji sędziego delegowanego do Biura KRS i powołanego na szefa tego Biura), rozmiar i skutki popełnionych błędów mogą zaskakiwać nawet wytrawnego analityka orzecznictwa Trybunału. Sentencje postanowień Ts 19/24 i Ts 32/24 są wiernym powtórzeniem treści skierowanych do TK wniosków o udzielenie ochrony. To istotne dla wyniku ich oceny, gdyż powielają wiernie błędy i nieścisłości, których dopuścił się wnioskodawca.
Wszystkie postanowienia obciążone są też uchybieniem polegającym na nieprawidłowym ustaleniu podstawy prawnej zapadłych rozstrzygnięć. W sprawie Ts 20/24 za wyłączną podstawę postanowienia uznano art. 755 kodeksu postępowania cywilnego w zw. z art. 36 ustawy z 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym (u.o.t.p.), choć wobec jednoznacznego brzmienia art. 79 tej ustawy pierwsze z unormowań nie mogło w niej zaleźć zastosowania. W pozostałych sprawach dwa wskazane przepisy uzupełniono, wymieniając jeszcze jedno uregulowanie – to, które tworzy rzeczywistą podstawę do udzielenia ochrony tymczasowej przez Trybunał, tj. art. 79 u.o.t.p. Nie ustrzegło to wydających postanowienia przed błędem polegającym na rozszerzeniu orzekania poza dopuszczone ustawowo.
W każdym z postanowień tymczasowych znalazły się dyspozycje dotyczące zastosowania nieznanych przepisom środków zabezpieczających, rodem z innej sfery – całkowicie obcej temu, czym zajmuje się TK (sztucznie „przypiętych” do jego kognicji czy też „przeniesionych” żywcem z art. 755 k.p.c.). Równie rażącą wadliwością dyskwalifikującą zapadłe postanowienia okazało się podjęcie ich, choć wnoszący skargę konstytucyjną nie wyczerpali przysługującej im drogi prawnej, czym nie dopełnili wymagania określonego w art. 77 u.o.t.p. Oznacza to, że dokonanie, w ekspresowym trybie, „zabezpieczenia” w osobliwej i niezgodnej z ustawą wersji było przedwczesne, prawnie bezzasadne.
Czytaj więcej
Choć w Sejmie nie ma większości dla uchwalenia pakietu naprawiającego TK, to prace nad nim już się zaczynają.