Współprzewodnicząca partii Razem Magdalena Biejat stwierdziła, że należy wrócić do dyskusji na temat wprowadzenia tzw. testu przedsiębiorcy. Padł wręcz zarzut „oszustwa”, pod adresem tych, którzy mieliby pozorować prowadzenie działalności gospodarczej, aby uniknąć płacenia wysokich składek.
Powrót do przeszłości
Pomysł ten nie jest nowy. Długo rozwijał się w rządzie Mateusza Morawieckiego, jednak po fali krytyki, nigdy nie wszedł w życie. W skrócie chodziło o wprowadzenie mechanizmu, który pozwałaby urzędnikom weryfikować, w oparciu o nieokreślone bliżej kryteria, kto jest przedsiębiorcą (prowadzi działalność gospodarczą), a kto tylko udaje - by ominąć kodeks pracy i niekorzystne rozwiązania składkowe, obowiązujące przy umowach o pracę.
Ten nieostry pomysł - otwierający ogromne pole do nadużyć wobec ponad miliona przedsiębiorców, którzy nagle mieliby tłumaczyć się przed urzędnikami ze swojej niewinności - wzbudził powszechną krytykę środowisk biznesowych. Okazało się bowiem, że przedsiębiorcy, którzy są kołem zamachowym polskiej gospodarki, znowu traktowani są jak osoby z definicji podejrzane, które należy testować i sprawdzać. To mocno podcinało zaufanie na linii przedsiębiorcy - państwo.
Czytaj więcej
Senator Lewicy i współprzewodnicząca partii Razem - Magdalena Biejat - stwierdziła, że należy wrócić do dyskusji na temat wprowadzenia tzw. testu przedsiębiorcy.
Profil zaufany
Do tej tonacji wraca obecnie senator Magdalena Biejat , zanim jeszcze powstał nowy rząd. Jej wypowiedzi czynią jeszcze bardziej nieostry profil nowej koalicji, czy będzie ona wspierać przedsiębiorców i rozwiązania prorynkowe, czy bardziej prosocjalne, w którym państwo ma być zarządcą rynku. Donald Tusk w kampanii wyborczej wielokrotnie deklarował wsparcie dla przedsiębiorców. Korzystne dla nich rozwiązania znalazły się również w „100 konkretach” prezentowanych przez Koalicję Obywatelską. Było to nawiązanie do Platformy, która od początku budowała swoje fundamenty, jako ugrupowania probiznesowego, wspierającego idee wolnego rynku.