Przyznam, że ze zdumieniem czytałem publikowane w czwartek po południu raporty bieżące największego hiszpańskiego banku. Zdumienie budziło to, że można tak profesjonalnie informować inwestorów w odległym kraju o emisji akcji. Emisji, w której większość z nich, jeśli nie wszyscy, nie miała szansy uczestniczyć. Najbardziej zaskoczyło mnie umieszczenie prezentacji inwestorskiej wśród raportów bieżących.
I od razu zacząłem się zastanawiać, czy pamiętam równie profesjonalną robotę którejś polskiej spółki. Na myśl przyszła mi publikowana w listopadowy poranek 2013 roku informacja o planach Cyfrowego Polsatu dotyczących przejęcia Polkomtelu i związanej z tym emisji akcji dla właścicieli operatora komórkowego. Wówczas zarząd spółki poza raportem bieżącym zwołał spotkanie z analitykami i dziennikarzami oraz przygotował bardzo ciekawą prezentację, w której przedstawiał korzyści z tej transakcji.
Różnica między działaniami Cyfrowego Polsatu i Banco Santander polegała na tym, że spółka nie poprosiła o zawieszenie notowań, co umożliwiłoby inwestorom spokojne przeanalizowanie informacji, a także na tym, że zawierająca wiele ciekawych danych prezentacja nie została przesłana jako raport bieżący. Była dostępna na stronie internetowej spółki. Wówczas byłem pozytywnie zaskoczony działaniami Cyfrowego Polsatu. Dziś mogę powiedzieć, że następnym razem, gdy spółka będzie zapowiadała jakąś dużą transakcję, będę oczekiwał od niej nieco więcej niż przy ogłoszeniu przejęcia Polkomtelu.
Jak poinformowała agencja Bloomberg, przed nami duża emisja obligacji szykowana przez giełdową firmę energetyczną Enea. Podobno od wtorku mają się rozpocząć spotkania z inwestorami. Pisząc ten tekst, próbuję sobie wyobrazić, jak będzie wyglądała polityka informacyjna spółki dotycząca tej emisji. Czy i kiedy pojawi się raport o planowanej emisji. Czy inwestorom indywidualnym zostanie udostępniony prospekt emisyjny lub dokument informacyjny obligacji oraz prezentacje pokazywane podczas road show. Chcąc uzyskać jakąś podpowiedź, zajrzałem na stronę inwestorską spółki. I – po przejrzeniu jej zawartości – w zasadzie jestem przekonany, że na zbyt wiele nie powinienem liczyć.
Autor jest publicystą ekonomicznym