Posiadanie domu zazwyczaj daje większy komfort i więcej możliwości. Ale planując inwestycje, które mają wizje wymarzonego domu urzeczywistnić, nie można zapominać o przepisach i koniecznych pozwoleniach. Taka nieprzemyślana inwestycja może się bowiem skończyć samowolą budowlaną i nakazem rozbiórki. Przekonał się o tym właściciel domu, który niedawno przegrał sprawę przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym (WSA) w Olsztynie.
Czytaj więcej
Poszerzenie drzwi balkonowych w mieszkaniu w bloku wymaga pozwolenia na budowę. A jeśli go nie było, do zalegalizowania takiej samowoli budowlanej konieczna jest wyraźna zgoda wspólnoty mieszkaniowej w formie uchwały.
Zabudowa z jacuzzi a nakaz rozbiórki
A chodziło o nakaz rozbiórki przydomowej dobudówki. Kłopoty jej właściciela zaczęły się po interwencji sąsiada. To on zarzucił, że inwestor wdarł się na ok. 1 metr w jego działkę z nielegalną dobudową, co uniemożliwia mu swobodny dojazd do jego domu.
I faktycznie okazało się, że na sąsiedniej działce znajduje się dom jednorodzinny z garażem, który rozbudowano o dodatkowe pomieszczenie z funkcją rekreacyjną. Kontrolerzy nadzoru budowlanego ustalili, że dobudówka jest murowana, ma dach i fundamenty oraz jest wyposażona w instalacje: wodociągową, kanalizacji sanitarnej i elektryczną.
Inspekcja uznała, że kilkunastometrowe pomieszczenie pełni funkcję rekreacyjną, bo mniej więcej połowę jego powierzchni zajmuje usytuowana na podwyższeniu wanna z hydromasażem. A do tego zostało połączone przedpokojem z domem i pomieszczeniem garażowym oraz jest skomunikowane z ogrodem przez drzwi balkonowe. Obok znajduje się też sauna i prysznic.