Stany Zjednoczone jako pierwsze państwo świata uznało niepodległość nowożytnego Izraela – już 11 minut po jego proklamacji 14 maja 1948 r. Stosunki specjalne, jakie łączyły od samego początku oba państwa, oznaczały przede wszystkim niekończącą się pomoc finansową płynącą z Waszyngtonu do Tel Awiwu, de facto przeznaczoną głównie na wydatki zbrojeniowe Izraela. Już w 1949 r. nowe państwo żydowskie otrzymało od American Export-Import Bank znaczną „pożyczkę” w wysokości 100 mln dolarów. Od tej pory stało się tradycją udzielanie rok w rok gigantycznych „pożyczek”, których nikt w Izraelu nie zamierzał spłacać.
Nic nie było w stanie naruszyć uprzywilejowanej pozycji Izraela w relacjach z Waszyngtonem. Nawet śmierć 34 amerykańskich marynarzy – spowodowana bezprecedensowym atakiem sił izraelskich na USS „Liberty” 8 czerwca 1967 r. na Morzu Śródziemnym – nie zaszkodziła w najmniejszym stopniu stosunkom specjalnym między obu państwami.
Od 1969 r. Stany Zjednoczone stały się głównym dostawcą broni do Izraela. W tym właśnie roku lotnictwo państwa żydowskiego otrzymało w prezencie od USAF 50 nowoczesnych samolotów myśliwskich Phantom. Formalnie wszystkie kontrakty zbrojeniowe przedstawiano amerykańskiej opinii publicznej jako dochodowe umowy handlowe. W rzeczywistości niemal wszystkie były darowiznami. W dodatku amerykańska misja przy Radzie Bezpieczeństwa ONZ nie pozwalała na jakiekolwiek rezolucje krytykujące izraelskie siły zbrojne.
Prawdziwym przełomem we wzajemnych relacjach była podróż do Tel Awiwu prezydenta Richarda Nixona w dniach 16–17 czerwca 1974 r. Była ona efektem tzw. polityki wahadłowej wymyślonej przez sekretarza stanu USA Henry’ego Kissingera, który potrafił rewelacyjnie studzić bojowe zapędy swoich żydowskich współwyznawców, a jednocześnie robił wszystko, co możliwe, aby Stany Zjednoczone stały się niezłomnym gwarantem izraelskiego bezpieczeństwa narodowego.
Demokraci nie cieszą się sympatią Izraelczyków
Pierwszym zgrzytem we wspólnej doktrynie bliskowschodniej Waszyngtonu i Tel Awiwu stało się oświadczenie prezydenta Jimmy’ego Cartera z 16 marca 1977 r. Nowo wybrany prezydent USA uznał konieczność utworzenia „ojczyzny” dla palestyńskich uchodźców. Starania jego administracji dążącej do podpisania trwałego pokoju egipsko-izraelskiego zostały uznane przez zwycięzców izraelskich wyborów parlamentarnych z 17 maja 1977 r. za politykę antysyjonistyczną.