Wyborcy Prawa i Sprawiedliwości mogli w ostatnich godzinach przeżyć poważny dysonans poznawczy. W kampanii wyborczej Jarosław Kaczyński i jego współpracownicy straszyli, że zwycięstwo Platformy Obywatelskiej oznaczać będzie de facto zwycięstwo Berlina w Polsce. Sam prezes PiS wielokrotnie mówił swoim zwolennikom o ugrupowaniu Donalda Tuska jako o „partii zewnętrznej”, która realizuje obce interesy w naszym kraju. Straszył, że Polska stanie się kolejnym landem, po tym jak Niemcy doprowadzą do utraty suwerenności przez nasz kraj.
Dlaczego Radosław Sikorski wspomniał w Berlinie o rekompensatach za drugą wojnę światową
I zapewne słysząc, że we wtorek do Berlina pojechał polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, wyborcy PiS byli przekonani, że oto przepowiednie Kaczyńskiego się dopełniły i szef polskiej dyplomacji złoży hołd berliński. Tymczasem tak się nie stało. Mało tego, Sikorski złożył poważną deklarację, co do różnic dotyczących oceny trudnej przeszłości między Polską a Niemcami. – Będę też prosił panią minister, aby rząd niemiecki w kreatywny sposób pomyślał o tym, jak znaleźć formę rekompensaty tych strat wojennych czy zadośćuczynienia – powiedział dziennikarzom w Berlinie szef polskiego MSZ o rozmowach ze swoją niemiecką odpowiedniczką.
Czytaj więcej
Radosław Sikorski przyleciał do Berlina w chwili, gdy elita RFN zdała sobie sprawę, że Putin nie zatrzyma się na granicy NATO. Trzeba więc razem myśleć o obronie.
Choć część PiS zaczęła od razu się zżymać, że nie padło słowo „reparacje”, warto przypomnieć, że nie padło ono również w nocie dyplomatycznej, którą rząd PiS skierował w 2022 roku do Niemiec. W tamtym dokumencie pojawiło się pojęcie „odszkodowań”. Ale mniejsza o słowa. Widać wyraźnie, że polityk PO, będąc w Berlinie, wykorzystał okazję do przypomnienia o bolesnej i nierozliczonej przeszłości. A zarazem nie dał PiS pretekstu do krytykowania rzekomej uległości wobec Niemiec.
Jak zareagował Sikorski na wpadkę von der Leyen w sprawie Auschwitz i Polski
Zaskoczenie wyborców PiS może być tym większe, że to już drugi raz w ciągu ostatnich dni, jak Radosław Sikorski zareagował na drażliwe kwestie historyczne w relacjach Polski i Niemiec. W weekend zarówno polska dyplomacja, jak i sam Sikorski interweniowali, gdy przedstawiciele Komisji Europejskiej nagrali filmiki o ofiarach Holokaustu, pomijając informację, jaki kraj rozpętał drugą wojnę światową, i jako miejsce kaźni wskazując obóz koncentracyjny „Auschwitz w Polsce”.