Sieci spożywcze muszą zaś reagować na sytuację w kanale dyskontowym, gdzie w najlepsze trwa wojna cenowa, oddziałująca na inne sektory rynku. Choć same dyskonty w ujęciu rocznym zwiększyły liczbę promocji tylko o 5,8 proc., to są punktem odniesienia dla pozostałych sektorów. Dane NielsenIQ wskazują, że ich udział w rynku po 2023 r. wynosił już 43,7 proc. i nadal rośnie.
Zdaniem analityków prognozowanie, w jakim kierunku pójdą zmiany, jest jednak także z powodu tej sytuacji skomplikowane. W Polsce od lat średnio promocje odpowiadają za ponad 30 proc. sprzedaży, jednak już Biedronka chwali się, iż w jej przypadku to 40–45 proc. ogólnej sprzedaży, a dziennie ma w promocji 400–500 produktów. – Gdy porównamy to z naszą konkurencją, to tam te proporcje są zupełnie inne, udział sprzedaży promocyjnej jest niższy.
Promocje nie znikną, ale jest o nie trudniej, ponieważ sytuacja na rynku także nie jest łatwa. W sklepy uderza nie tylko wzrost kosztów działalności czy wynagrodzeń, ale także odczuwają one konieczność podnoszenia cen choćby w efekcie powrotu 5-proc. VAT na żywność. Na akcje mrożenia cen mogą sobie pozwolić tylko najwięksi gracze.
– Pomimo ostatniego spadku inflacji nadal istnieje presja na zachowanie konkurencyjnych cen przez sklepy detaliczne. Z tego powodu nie można jednoznacznie stwierdzić, że spadek inflacji doprowadzi do obniżenia wolumenu promocji – mówi Marcin Lenkiewicz z Grupy Blix. – Sklepy mogą nadal stosować promocje jako sposób przyciągnięcia klientów i utrzymania swojej pozycji na rynku. Konsumenci mają tendencję do poszukiwania promocji, co sprawia, że szukanie okazji cenowych jest rodzajem narodowego sportu – dodaje.
Trudniej o okazje w sklepach
Branża zauważa, że można oczekiwać, iż nawet jeśli sklepy ograniczą tradycyjne formy promocji, kanały dystrybucji promocji mogą ulec zmianie. Specjalne oferty mogą być bardziej skoncentrowane na kanałach cyfrowych, takich jak strony internetowe, aplikacje mobilne czy media społecznościowe. – Również istnieje możliwość, że sklepy detaliczne będą musiały szybko reagować na zmieniające się warunki rynkowe, co może wpłynąć na ich strategie promocyjne. Promocje mogą być dostosowywane do zmieniających się potrzeb i preferencji klientów, co może prowadzić do fluktuacji w liczbie i rodzaju takich akcji prowadzonych przez sklepy – dodaje ekspert.
Podobnie uważa Julita Pryzmont. Jej zdaniem ostatni spadek inflacji może teoretycznie zmniejszyć presję na poszukiwanie oszczędności przez konsumentów, co z kolei może wpłynąć na obniżenie wolumenu promocji. – Jednakże handlowcy mogą również kontynuować intensywne działania promocyjne, jak np. ostatnia tzw. wojna cenowa [Biedronki z Lidlem – red.], aby utrzymać lojalność klientów i przyciągnąć nowych. Wiele zależeć będzie od równowagi pomiędzy oczekiwaniami konsumentów a strategiami cenowymi detalistów w nadchodzących miesiącach – dodaje.