Sytuację pogorszyła mniejsza produkcja w brytyjskich i holenderskich szklarniach z powodu znacznie wyższych kosztów ich ogrzewania zimą.
- Zakłócenia w dostawach potrwają kilka tygodni, supermarkety mają doświadczenie w rozwiązywaniu problemów w łańcuchach dostaw, współpracują z rolnikami, aby klienci mieli dostęp do szerokiej gamy świeżych produktów - powiedział Andrew Opie, dyrektor działu żywości w Brytyjskim Konsorcjum Detalistów (BRC), reprezentującym duże placówki handlowe. Wyjaśnił przy okazji, że zakłócenia w dostawach z powodu złej pogody dotyczą pomidorów i papryki.
Czytaj więcej
Pod koniec listopada jajka sadzone nagle stały się daniem luksusowym w Wielkiej Brytanii. Ich sprzedaż w wielu supermarketach musiała zostać racjonowana z powodu ptasiej grypy. To samo wkrótce może dotyczyć również owoców i warzyw. Brytyjscy rolnicy cierpią z powodu wysokich cen energii.
W mediach społecznościowych jest pełno fotografii z pustymi półkami warzyw i owoców, szczególnie widać brak pomidorów - pisze Reuter. Wielka Brytania jest w dużym stopniu samowystarczalna latem, ale od grudnia do marca musi importować 95 proc. pomidorów i 90 proc. sałat - wynika z danych BRC.
– Sytuacja zaczyna niepokoić, bo niektóre firmy mają problemy z dotrzymaniem harmonogramu dostaw ustalonych z klientami - oświadczyło zrzeszenie organizacji producentów owoców i warzyw w hiszpańskiej Almerii, Coexphal.