Wysoka płaca minimalna to ciężar

Zbyt hojna podwyżka ustawowego minimum spowoduje wzrost bezrobocia i pracy na czarno – ostrzegają organizacje pracodawców.

Publikacja: 31.05.2015 22:00

Wysoka płaca minimalna to ciężar dla małych firm. Zbyt hojna podwyżka ustawowego minimum spowoduje w

Wysoka płaca minimalna to ciężar dla małych firm. Zbyt hojna podwyżka ustawowego minimum spowoduje wzrost bezrobocia i pracy na czarno.

Foto: Fotorzepa/Michał Walczak

Związki zawodowe chcą, by najniższe ustawowe wynagrodzenie w przyszłym roku wynosiło 1880 zł, czyli o 7,4 proc. więcej niż obecnie. Skąd taka wysokość?

– Docelowo minimalna płaca powinna wynosić 50 proc. tej przeciętnej. Obecnie waha się w granicach 42–44 proc. Zgodnie z naszą propozycją wzrosłaby do 45 proc., czyli będzie na ścieżce powolnego dochodzenia do 50 proc. – wyjaśnia Marcin Lewandowski, rzecznik NSZZ „Solidarność".

Warto przy tym zaznaczyć, że według przedstawionych przez wszystkie centralne związkowe wspólnych propozycji założeń do budżetu na przyszły rok dzięki podwyżkom dla budżetówki o 10,4 proc. przeciętne wynagrodzenie w całej gospodarce narodowej powinno wzrosnąć o 5,4 proc.

Propozycja BCC i Pracodawców RP

Zupełnie inne są oczekiwania organizacji przedsiębiorców. BCC i Pracodawcy RP przedstawią swoje propozycje dzisiaj. Jak mówią „Rzeczpospolitej" ich przedstawiciele, będzie to 1782 zł, czyli o 1,8 proc. więcej niż w tym roku. Takie wartości wynikają z zapisów ustawowych. Zgodnie z nimi płaca minimalna w następnym roku musi zostać podniesiona o prognozowaną inflację w cenach konsumenta, a jeśli nie przekracza 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia, to dodatkowo o 2/3 realnego wzrostu PKB.

W wieloletnim planie finansowym państwa rząd szacuje, że inflacja w przyszłym roku wyniesienie 1,7 proc., a PKB zwiększy się o 3,8 proc. Jednak wzrost płacy minimalnej dodatkowo korygowany jest i inflacją minioną. W 2014 r. ceny się nie zmieniały, choć płacę minimalną na 2015 r. wyliczono przy założeniu ich wzrostu o 2,4 proc.

Kompromis Lewiatana

Jeszcze inna jest propozycja Konfederacji Lewiatan: 1800 zł, czyli 2,4 proc. więcej niż obecnie.

– To swoisty kompromis między oczekiwaniami naszych przedsiębiorców – mówi Jeremi Mordasewicz z Lewiatana. – Wśród naszych członków przeprowadziliśmy ankietę. Są tacy, którzy uważają, że minimum powinno wzrosnąć tylko o tyle, ile wynika z ustawy, ale są też tacy, którzy przekonują, że powinny to być 2 tys. zł – wyjaśnia Mordasewicz.

Jeśli związki i pracodawcy nie uzgodnią wspólnego stanowiska, rząd do 15 czerwca przedstawi rozstrzygającą propozycję.

Kosztowne zaokrąglenia

– Dotychczas rząd stosował praktykę zaokrąglania w górę wysokości płacy wynikającej z mechanizmów ustawowych. Kierując się tą logiką, w 2016 r. mogłoby to być 1880 zł – mówi Łukasz Kozłowski z Pracodawców RP. – Ale mamy rok wyborczy, więc wyższe minimum, a także waloryzacja kwoto-procentowa świadczeń emerytalnych, spotka się z życzliwym odbiorem społecznym. Nie można wykluczyć, że rząd będzie bardziej przychylny propozycjom związkowym. Apelujemy jednak o wstrzemięźliwość – mówi reprezentant Pracodawców RP.

– Badania Komisji Europejskiej pokazują, że jeśli najniższe wynagrodzenie wynosi około 40 proc. przeciętnego, nie wpływa na wzrost bezrobocia. Jeśli jednak wyraźnie przekracza ten poziom, widać już negatywne konsekwencje – podkreśla Mordasewicz. Dlaczego? Jak wyjaśnia, płaca minimalna dotyczy zwykle stanowisk niewymagających wysokich kwalifikacji. – Jeśli firma ma płacić za taką pracę więcej, niż jest ona warta, to nie stworzy kolejnego miejsca pracy albo pozbędzie się pracowników (obarczając innych większymi obowiązkami), albo zacznie zatrudniać „na szaro" – mówi Mordasewicz.

Problem zbyt szybko rosnącej płacy minimalnej jest szczególnie dotkliwy dla małych firm oraz w mniej zamożnych regionach (w Warszawie nawet za sprzątanie płaci się więcej, bo wyższe są koszty życia).

BCC przypomina, że w mikrofirmach płace są znacznie niższe niż w dużych. W 2013 r. na jednego zatrudnionego przypadało tam 2,14 tys. zł, podczas gdy średnia krajowa wynosiła 3,65 tys. zł. Oznacza to, że płaca minimalna w 2013 r. stanowiła aż 74,6 proc średniego wynagrodzenia w mikroprzedsiębiorstwach.

– Mamy też powiaty, w których średnia płaca, nie mówiąc o tych najmniejszych firmach, jest niższa niż 3 tys. zł. Tam zarobkowe minimum, wynoszące ok. 60 proc. średniej na lokalnym rynku, to naprawdę duże obciążenie dla firm – podkreśla Jeremi Mordasewicz.

Witold Michałek, ekspert BCC

Błędnie wyliczona płaca minimalna zwiększa bezrobocie i ogranicza rozwój słabych regionów. Forsowanym od kilku lat celem związków zawodowych jest osiągnięcie 50-proc. relacji płacy minimalnej do średniego wynagrodzenia. Brakuje jednak poważnej refleksji nad tym, czyjego średniego wynagrodzenia. Także tego w mikrofirmach i na słabych lokalnych rynkach pracy? Proponujemy, aby rozwiązaniem redukującym znaczną część negatywnego wpływu ustawowego minimum na rynek pracy i gospodarkę było wprowadzenie regionalnego zróżnicowania, proporcjonalnie do przeciętnego wynagrodzenia w poszczególnych powiatach. Oraz aby przy wyliczaniu płacy przeciętnej różnicować mikroprzedsiębiorstwa i pozostałe firmy.

Piotr Szumlewicz, ekspert OPZZ

Przeciętnie płaca w gospodarce w 2016 r. sięgnie ok. 4 tys. zł. Minimalne wynagrodzenie powinno wynosić 50 proc., a więc ok. 2000 zł. Nasza propozycja 1880 zł w 2016 r. jest więc propozycją kompromisową. Przypominam, że to premier Donald Tusk obiecał szybkie dochodzenie do poziomu 50 proc., ale słowa nie dotrzymał. Dla nas niepokojące jest to, że nominalnie płaca minimalna rośnie coraz wolniej. Były okresy, gdy wzrost wynosił 100–190 zł, a teraz pracodawcy mówią o niepoważnej kwocie 32 zł. Istotne jest także to, że coraz więcej osób zarabia mniej niż minimum. Konieczne staje się wprowadzenie godzinowej minimalnej stawki. Obecnie duża część umów-zleceń to 3–4 zł za godzinę, a i zdarza się skandaliczne 1,5 zł.

Związki zawodowe chcą, by najniższe ustawowe wynagrodzenie w przyszłym roku wynosiło 1880 zł, czyli o 7,4 proc. więcej niż obecnie. Skąd taka wysokość?

– Docelowo minimalna płaca powinna wynosić 50 proc. tej przeciętnej. Obecnie waha się w granicach 42–44 proc. Zgodnie z naszą propozycją wzrosłaby do 45 proc., czyli będzie na ścieżce powolnego dochodzenia do 50 proc. – wyjaśnia Marcin Lewandowski, rzecznik NSZZ „Solidarność".

Pozostało 93% artykułu
Gospodarka
Szefowa EBOR: Możemy pomóc Polsce w prywatyzacji
Gospodarka
Rosjanie rezygnują z obchodów Nowego Roku. Pieniądze pójdą na front
Gospodarka
Indeks wiarygodności ekonomicznej Polski. Jest źle, ale inni mają gorzej
Gospodarka
Margrethe Vestager, wiceprzewodnicząca KE: UE nie potrzebuje nowej polityki konkurencji
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Gospodarka
Gospodarka Rosji jedzie na oparach. To oficjalne stanowisko Banku Rosji