Polska właśnie dostała lek na kaca po stracie fabryki Intela

Zagraniczne firmy będą teraz przyciągać do Polski dotacje warte łącznie 5 mld zł, mające wspierać inwestycje przyspieszające zieloną transformację w gospodarce.

Publikacja: 19.09.2024 04:30

Pat Gelsinger, prezes Intel Corp.

Pat Gelsinger, prezes Intel Corp.

Foto: Bloomberg

Wstrzymanie przez Intel budowy wartej 4,6 mld dolarów fabryki pod Wrocławiem przyprawiło o potężny ból głowy polskich decydentów, zwłaszcza że przedsięwzięcie wydawało się kompletnie dopięte. Mimo to Polska Agencja Inwestycji i Handlu deklaruje, że sektor półprzewodnikowy traktuje priorytetowo. – W Dreźnie buduje się tajwańskie TSMC, a wokół tej inwestycji będzie tworzył się lokalny łańcuch dostaw. To szansa, w której upatrujemy ściąganie inwestycji z branży półprzewodnikowej – mówi Monika Grzelak, dyrektor Departamentu Wsparcia Inwestycji PAIH.

Czytaj więcej

Intel zamroził wielką inwestycję w Polsce. Jeszcze większy problem mają Niemcy

Agencja uczestniczy także w wydarzeniach branżowych, m.in. Semicon Taiwan czy Semicon Europe, co ma przybliżać ofertę Polski dla tego rodzaju inwestycji.

To najbardziej wyczekiwany instrument wsparcia

Tymczasem nową szansą na przyciąganie zaawansowanych projektów ma być zatwierdzenie we wtorek przez Komisję Europejską w ramach TCTF (Temporary Crisis and Transition Framework) wartego 1,2 mld euro polskiego programu wsparcia inwestycji mających w strategicznych sektorach gospodarki przyspieszać zieloną transformację. Będzie on kierować dotacje do firm produkujących np. baterie, pompy ciepła, turbiny wiatrowe, elektrolizery lub komponenty do produkcji tego rodzaju sprzętu. – To aktualnie jeden z najbardziej wyczekiwanych instrumentów wsparcia. Prowadzimy rozmowy z inwestorami, dla których dofinansowanie z TCTF byłoby kluczowym czynnikiem decydującym o zlokalizowaniu inwestycji w Polsce – informuje Grzelak.

Według Piotra Soroczyńskiego, głównego ekonomisty Krajowej Izby Gospodarczej, szybka transformacja energetyczna staje się dla polskich przedsiębiorstw krytyczna. – Już niedługo nie będzie się dało sprzedać towaru czy usługi, które będą przygotowane z użyciem energii emisyjnej, gdyż taki będzie wymóg większości klientów. W dodatku banki odetną finansowanie, tak inwestycyjne, jak i obrotowe, dla firm, których produkcja wciąż będzie emisyjna – uważa Soroczyński.

Potrzeba więcej, niż zakłada przygotowany budżet

Jego zdaniem potrzebujemy dużych środków na rozwój technologiczny niskoemisyjnych źródeł energii i rozwijanie mocy produkcyjnych, które pozwolą te technologie dostarczyć w odpowiedniej skali do zapotrzebowania. – To może być doskonałym biznesem dla naszej gospodarki. Być może także alternatywnym kierunkiem rozwoju, gdyby inne duże biznesy planowane u nas miałyby nie dojść do skutku – dodaje główny ekonomista KIG.

Czytaj więcej

Porażka z Intelem, czyli na co rząd powinien wydać 7 miliardów złotych

W przypadku wsparcia inwestycji w ramach TCTF problemem może jednak okazać się zbyt niski budżet. – KE notyfikowała nam 1,2 mld euro pomocy, a projektów jest znacznie więcej – mówi Maciej Żukowski, dyrektor Departamentu Rozwoju Inwestycji w Ministerstwie Rozwoju i Technologii. Jak twierdzi, część inwestorów wręcz uzależnia rozpoczęcie realizacji projektu od deklaracji rządu i podpisania wstępnej umowy dotyczącej przyznania pomocy. Przykładem ma być projekt Ionway, zakładający budowę zakładu produkcyjnego wytwarzającego komponenty wykorzystywane w akumulatorach samochodów elektrycznych, gdzie inwestor domaga się 350 mln euro pomocy publicznej. – Te 5 mld zł nie obsłuży wszystkich projektów, które chcielibyśmy ściągnąć. Moim zdaniem rząd powinien rozważyć powiększenie pomocy publicznej i uzyskanie stosownej notyfikacji. To powinno być co najmniej dwa razy więcej niż przygotowany budżet – uważa Żukowski.

Konkurencja zaczęła wcześniej od nas

W dodatku przygotowane przez Polskę wsparcie w ramach TCTF (wprowadzonych przez KE w marcu ub. roku) jest opóźnione wobec innych krajów, które zaczęły korzystać z niego wcześniej. – Spektakularnym przykładem jest inwestycja firmy Northvolt w Niemczech, która w styczniu tego roku uzyskała pakiet zachęt wart 900 mln euro. To niewiele mniej niż przewidziano na cały program w Polsce, mający objąć przynajmniej kilka, jak nie kilkanaście inwestycji – podkreśla Jan Kamoji-Czapiński, dyrektor na Europę ds. zachęt inwestycyjnych w Colliers.

Czytaj więcej

Napływ zagranicznych inwestycji do Polski słabnie

Dla przyciągnięcia do Polski nowych inwestorów kwestia wsparcia staje się kluczowa. Mimo że decyzja Intela podyktowana została koniecznością cięcia kosztów i restrukturyzacji aktywów koncernu, to jednak wpisuje się w słabnącą atrakcyjność Polski, a zarazem trend topniejących bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) napływających do Europy. – Spowolnienie napływu inwestycji zagranicznych do Polski wynika przede wszystkim ze spowolnienia gospodarczego w Europie. Wzrost PKB w strefie euro ma wynieść zaledwie 0,8 proc. w 2024 r. i EBC właśnie obniżył prognozy na kolejne lata o 0,1 pkt proc. – mówi „Rzeczpospolitej” Marek Wąsiński, kierownik zespołu gospodarki światowej w Polskim Instytucie Ekonomicznym. Jak twierdzi, jednym z motywów inwestowania w Polsce jest trafianie do nabywców w całej UE. – Ostatnie lata były rekordowe, więc wysoko została też zawieszona poprzeczka. Napływ inwestycji jest w okolicach poziomów sprzed pandemii, a decyzja Intela o wycofaniu się z Polski jest z kolei niepowiązana z sytuacją w UE czy w Polsce – podkreśla Wąsiński.

Atrakcyjność Polski dla inwestorów słabnie

Ale bariery dla inwestorów rosną. Koszty pracy w Polsce zbliżają się do poziomu krajów południowej Europy, takich jak Portugalia i Hiszpania, a mimo wzrostu płac produktywność pracowników w Polsce rośnie wolniej (w latach 2019–2023 wzrosła ok. 12 proc.) niż w krajach Europy Zachodniej jak Francja czy Niemcy (w tym czasie zwiększyła się o 20 proc. przy niższym wzroście płac). Mamy też jedne z najwyższych kosztów energii elektrycznej dla przemysłu w Europie: według Eurostatu w 2023 r. koszt energii dla dużych odbiorców przemysłowych wynosił średnio około 0,15 euro/kWh, gdy średnia dla UE wynosiła około 0,12 euro/kWh.

Czytaj więcej

Dyplomacja półprzewodnikowa. Tajwan broni się przed komunistycznym sąsiadem

Przy tym emisyjność i koszty energii stają się dla inwestorów kluczowym argumentem decydującym o wyborze lokalizacji pod nowe przedsięwzięcia. Z tegorocznego raportu „Polska w ocenie inwestorów zagranicznych” przygotowanego przez Polsko-Niemiecką Izbę Przemysłowo-Handlową, ceny energii zostały uznane za największe zagrożenie dla rozwoju gospodarczego badanych firm.

Niepokojąca jest zwłaszcza perspektywa wyhamowania inwestycji w to, co miało być polską specjalizacją. – Zamraża się rynek elektromobilności, z którym Polska wiązała duże nadzieje, a wcześniej osiągała spore sukcesy w przyciąganiu zagranicznych inwestycji – mówi Kamoji-Czapiński. 

Wstrzymanie przez Intel budowy wartej 4,6 mld dolarów fabryki pod Wrocławiem przyprawiło o potężny ból głowy polskich decydentów, zwłaszcza że przedsięwzięcie wydawało się kompletnie dopięte. Mimo to Polska Agencja Inwestycji i Handlu deklaruje, że sektor półprzewodnikowy traktuje priorytetowo. – W Dreźnie buduje się tajwańskie TSMC, a wokół tej inwestycji będzie tworzył się lokalny łańcuch dostaw. To szansa, w której upatrujemy ściąganie inwestycji z branży półprzewodnikowej – mówi Monika Grzelak, dyrektor Departamentu Wsparcia Inwestycji PAIH.

Pozostało 92% artykułu
Gospodarka
Rosjanie rezygnują z obchodów Nowego Roku. Pieniądze pójdą na front
Gospodarka
Indeks wiarygodności ekonomicznej Polski. Jest źle, ale inni mają gorzej
Gospodarka
Margrethe Vestager, wiceprzewodnicząca KE: UE nie potrzebuje nowej polityki konkurencji
Gospodarka
Gospodarka Rosji jedzie na oparach. To oficjalne stanowisko Banku Rosji
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Gospodarka
Tusk podjął decyzję. Prezes GUS odwołany ze stanowiska