Miało być pięknie, a wyszło jak zwykle. Największa inwestycja greenfield w Polsce, jak zapowiadał ją premier Mateusz Morawiecki, czyli zakład związany z produkcją półprzewodników, została odłożona. Pat Gelsinger, CEO Intela, mówi, że na ok. dwa lata. Warto z tej sytuacji wyciągnąć wnioski.
Intel wstrzymuje projekty w Polsce i Niemczech. Dostaliśmy rykoszetem
Po pierwsze, to, że Intel swoje inwestycje w Polsce i Niemczech stawia w tryb „stand by” nie ma nic wspólnego z… Polską czy Niemcami. Nieważne, co będą mówić politycy: ci z PiS, że to Koalicja nie dowiozła, ci z Koalicji, że to PiS wszystko popsuł – to w tej rozgrywce nie ma najmniejszego znaczenia. W liczącym ponad 9 tys. znaków liście CEO Intela do pracowników o Polsce i Niemczech napisano dosłownie jedno zdanie, jakieś 100 znaków. – Wstrzymamy nasze projekty w Polsce i Niemczech o około dwa lata w zależności od przewidywanego zapotrzebowania rynku – stwierdził Gelsinger.
Czyli tak naprawdę ta inwestycja albo powstanie… albo nie. Ale to jest związane z globalną sytuacją amerykańskiego giganta, a nie z tym, co się dzieje w Polsce. Nawet jeśli na „zachętę” rząd Polski w ramach tzw. „Krajowych ram wspierania strategicznych inwestycji półprzewodnikowych” chciał podarować Intelowi ponad 7 mld zł, to było za mało, by przeciwstawić się silniejszemu trendowi, czy oszczędnościom w samym Intelu.
7 mld zł to duża szansa. Na co rząd Donalda Tuska wyda te pieniądze?
Po drugie, rząd przeznaczył na inwestycje półprzewodnikowe wspominane ponad 7 mld zł. Jednak już wiemy, że żadna tego typu inwestycja szybko się w Polsce się nie pojawi. Ale te pieniądze są już zarezerwowane, w pewien sposób wydzielone. Na co je wydać? W obliczu powodzi naturalnym odruchem wydaje się chęć pomocy powodzianom. Ale na takie wydarzenia można przeznaczyć środki z tzw. rezerwy budżetowej, co z resztą przedstawiciele rządu już zapowiedzieli.
Czytaj więcej
Trudna sytuacja na europejskim rynku motoryzacyjnym i ostra konkurencja ze strony chińskich producentów aut elektrycznych oraz amerykańskiej Tesli postawiły w bardzo trudnej sytuacji europejską branże moto.