Perspektywy gospodarki w krótkiej perspektywie NBP ocenia gorzej niż w marcu, ale w dłuższej perspektywie nieco lepiej. W świetle nowej projekcji realny PKB Polski w tym roku zwiększy się najprawdopodobniej o 0,6 proc. zamiast o 0,9 proc., jak wskazywały prognozy z marca, a w kolejnych dwóch latach o 2,4 i 3,3 proc. zamiast o 2,1 i 3,2 proc.
– Byłoby dość zaskakujące, gdyby realizacja tej projekcji inflacyjnej była podstawą do obniżek stóp procentowych w tym roku – zauważyli ekonomiści z mBanku, którzy sądzą, że RPP poluzuje politykę pieniężną dopiero w II połowie przyszłego roku. Jak podkreślili, w świetle projekcji w 2025 r. – czyli w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej – inflacja, średnio rzecz biorąc, będzie wciąż poza pasmem dopuszczalnych odchyleń od celu NBP, który wynosi 2,5 +/- 1 pkt proc. Tymczasem projekcja jest sporządzana przy założeniu stałych stóp procentowych. Nie uwzględnia też innych zmian w polityce gospodarczej, które nie są już uchwalone. To oznacza, że w projekcji nie powinny być teoretycznie uwzględnione efekty podwyższenia świadczenia wychowawczego z 500 zł do 800 zł na dziecko i inne propozycje, które pojawiają się w kampanii wyborczej. Choć sam NBP wskazywał wcześniej, że nie będzie to silny impuls dla wzrostu cen, oddaliłby nieco perspektywę powrotu inflacji do celu.
Wszystkie opcje na stole
Spośród 36 uczestników konkursu „Rzeczpospolitej” na najlepszego analityka makroekonomicznego (to zarówno zespoły analityczne, jak i indywidualni ekonomiści), ankietowanych w ostatnich dniach, 11 zakłada, że stopa referencyjna NBP do końca tego roku się nie zmieni. Tyle samo spodziewa się jej obniżki o 0,25 pkt proc., a pozostałych 14 zakłada, że RPP znajdzie w tym roku czas na sprowadzenie głównej stopy NBP do 6,25 proc. lub nawet niżej. Ten ostatni scenariusz mógłby uwzględniać obniżkę stóp już we wrześniu.
Skąd te różnice zdań? Prezes Glapiński na konferencji w czerwcu wymienił dwa warunki obniżki stóp procentowych. Po pierwsze, inflacja musi zmaleć poniżej 10 proc. rok do roku. Po drugie, prognozy dostępne w tym punkcie muszą utwierdzać RPP w przekonaniu, że inflacja będzie nadal malała w kierunku celu NBP. Ekonomiści różnie oceniają to, kiedy te warunki zostaną spełnione. W czerwcu inflacja, jak wstępnie oszacował GUS, zwolniła do 11,5 proc. rok do roku z 13 proc. w maju. Niżej była po raz ostatni w marcu 2022 r. Większość ekonomistów zakłada, że poniżej 10 proc. inflacja zmaleje we wrześniu albo w październiku, ale nie brak też ocen, że stanie się to już w sierpniu.
– Szybszy niż oczekiwaliśmy spadek inflacji w najbliższych miesiącach skłoni Radę do obniżenia stóp procentowych na posiedzeniach w październiku i listopadzie (łącznie o 0,5 pkt proc.). Scenariusz ten jest zgodny ze sformułowanym przez prezesa NBP warunkiem obniżki stóp (spadek inflacji do poziomu jednocyfrowego i pewność jej dalszego spadku w kolejnych kwartałach). Uważamy, że warunek ten zostanie spełniony w październiku, co pozwoli RPP obniżyć stopy przed wyborami parlamentarnymi – napisał w komentarzu po czwartkowej decyzji Rady Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska.
– Sformułowana przez prezesa NBP przesłanka obniżki stóp potwierdza, że powrót inflacji do celu w średnim terminie nie jest obecnie celem nadrzędnym RPP. Przesłanka ta dopuszcza wspieranie polityki gospodarczej rządu poprzez obniżenie stóp procentowych nawet w warunkach podwyższonej inflacji i jej bardzo odległego powrotu do celu, opóźnianego przez oczekiwane ożywienie gospodarcze w 2024 r. – dodał Borowski, podkreślając, że brak koncentracji RPP na celu inflacyjnym zmniejsza przejrzystość i przewidywalność polityki pieniężnej w Polsce.