Sygnalista-sprawca czynu zabronionego nie korzysta z ochrony przed konsekwencjami działań wynikającymi z naruszenia przepisów prawa. W związku z dokonanym zgłoszeniem nie uzyskuje na podstawie ustawy statusu świadka koronnego. Regulująca tę kwestię ustawa o świadku koronnym stanowi, że sprawca nie podlega karze za przestępstwa określone w art. 1 (art. 228 § 1 i 3–6, art. 229 § 1 i 3–5, art. 230 § 1, art. 230a § 1, art. 231 § 1 i 2, art. 250a § 1 i 2, art. 258 oraz art. 296a § 1, 2 i 4 kodeksu karnego; art. 46 ust. 1, 2 i 4, art. 47 oraz art. 48 ust. 1 i 2 ustawy z 25 czerwca 2010 r. o sporcie; DzU z 2016 r., poz. 176), w których uczestniczył i które jako świadek koronny ujawnił w trybie określonym ustawą.
Kwestie niepodlegania ukaraniu (karze) to konstrukcje prawa karnego materialnego, więc właściwym aktem w tym kontekście jest kodeks karny. Przykładowo niepodleganie ukaraniu (karze) w kodeksie karnym przewidziane jest m.in. w razie:
- dobrowolnego odstąpienia przez sprawcę od popełnienia czynu zabronionego lub zapobiegnięcia skutkowi stanowiącemu jego znamię (art. 15 § 1 k.k.),
- współdziałającego, który dobrowolnie zapobiegł dokonaniu czynu zabronionego (art. 23 § 1 k.k.),
- przekroczenia granic obrony koniecznej pod wpływem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu (art. 25 § 3 k.k.).
Ustawa o ochronie sygnalistów nie wprowadza zatem rozwiązań odrębnych dających ochronę sygnaliście przed odpowiedzialnością karną, cywilną czy administracyjną. Chroni tylko przed działaniami odwetowymi.
Należy przy tym pamiętać, że musi istnieć związek przyczynowy między skutkami, które poniósł sygnalista, a dokonanym zgłoszeniem. W związku z tym np. odpowiedzialność karna za łapownictwo (korupcję) powstanie bez związku przyczynowego z dokonanym zgłoszeniem, bo ta odpowiedzialność nie jest w myśl przepisów ustawy działaniem odwetowym. A dokonane zgłoszenie nie zwolni z odpowiedzialności karnej na podstawie ustawy o ochronie sygnalistów. Mogą mieć tu zastosowanie jedynie przepisy procedury karnej, w tym ustawa o świadku koronnym.
Ustawa o ochronie sygnalistów nie wyłącza przepisów procedury karnej i jest odrębnym aktem, który reguluje zupełnie inne kwestie niż przepisy procedury karnej. To oznacza, że sygnalista może w ramach toczącego się postępowania karnego korzystać z przewidzianych w nim rozwiązań, takich jak bycie świadkiem koronnym, dobrowolne poddanie się odpowiedzialności karnej czy wniosek o warunkowe umorzenie postępowania, mimo że takich rozwiązań nie przewiduje ustawa o ochronie sygnalistów.
Ani sprawca, ani agent
Warto zauważyć, że sygnaliści, którzy pozyskują informację o naruszeniu prawa, ale czynią to w drodze popełnienia czynu zabronionego, nie są objęci ochroną, z jakiej korzysta sygnalista. Ustawa nie daje pozwolenia na to, aby potencjalny sygnalista pozyskiwał informację o naruszeniach prawa w drodze czynu zabronionego, czyli np. kradzieży z włamaniem do sejfu zakładowego, ataku hakerskiego czy pozyskania informacji od źródła w drodze szantażu bądź prowokacji. Sygnalista nie jest agentem służb specjalnych i nie ma prawa pozyskiwać materiałów w drodze czynności operacyjnych w celu ich przekazania organom ścigania.
Co ważne, nikt nie wymaga od sygnalisty, aby takie działania podejmował. Od tego są wyznaczone organy i to do ich kompetencji należą działania w tym zakresie. Potwierdza to motyw 92 oraz art. 21 ust. 3 dyrektywy, zgodnie z którym osoby dokonujące zgłoszenia nie ponoszą odpowiedzialności w związku z uzyskaniem informacji będących przedmiotem zgłoszenia lub ujawnienia publicznego lub dostępem do takich informacji, pod warunkiem że takie uzyskanie lub dostęp nie stanowią odrębnego czynu zabronionego. W przypadku gdy takie uzyskanie lub dostęp stanowią odrębny czyn zabroniony, kwestia odpowiedzialności karnej pozostaje uregulowana właściwym prawem krajowym. Z kolei motyw 92 dyrektywy stanowi: w przypadku gdy osoby dokonujące zgłoszenia uzyskały odnośne informacje lub dokumenty lub dostęp do nich w drodze przestępstwa, takiego jak fizyczne wtargnięcie lub hakowanie, ich odpowiedzialność karna powinna być nadal regulowana właściwym prawem krajowym, bez uszczerbku dla ochrony przyznanej na mocy art. 21 ust. 7 niniejszej dyrektywy.
Na co może liczyć Tomasz M.
Konkludując, dyrektor, którego zachowanie było przedmiotem rozważań, jest sygnalistą. Jego działanie w pełni odzwierciedla wymogi przewidziane dla sygnalisty wskazane w ustawie. Dokonane przez niego zgłoszenie dotyczyło naruszenia prawa w postaci wskazanych nieprawidłowości, które miały miejsce w Funduszu Sprawiedliwości. Było także dokonane w kontekście związanym z pracą.
Dyrektor miał uzasadnione podstawy sądzić, że będąca przedmiotem zgłoszenia lub ujawnienia publicznego informacja jest prawdziwa w momencie dokonywania zgłoszenia lub ujawnienia publicznego. Ustawa chroni go zatem przed negatywnymi konsekwencjami – działaniami odwetowymi z tytułu bycia sygnalistą.
Takim działaniem odwetowym zastosowanym wobec sygnalisty w tym przypadku mogłaby być w szczególności odmowa nawiązania stosunku pracy. Dodatkowo ustawa przewiduje działanie odwetowe polegające na działaniu zmierzającym do utrudnienia znalezienia pracy w danym sektorze lub w danej branży na podstawie nieformalnego lub formalnego porozumienia sektorowego lub branżowego. Mogłoby to zostać zastosowane do naszego sygnalisty. Z tym, że zamiast nieformalnego lub formalnego porozumienia sektorowego lub branżowego byłoby to odpowiednio porozumienie organów administracji rządowej mające na celu zakaz zatrudniania w nich Tomasza M.
Jednak, co niezmiernie istotne, ustawa nie zwalnia tej osoby z odpowiedzialności karnej za popełniony czyn zabroniony. W tym zakresie stosuje się wyłącznie przepisy postępowania karnego, a ustawa w te kwestie nie ingeruje. Sąd dokonujący oceny zachowania sprawcy czynu zabronionego może oczywiście wziąć pod uwagę dokonania zgłoszenia sygnalnego. Ale będzie to tylko i wyłącznie decyzja sądu podjęta w ramach swobodnej oceny dowodów.
Autor jest radcą prawnym, byłym wieloletnim pracownikiem Państwowej Inspekcji Pracy