Prawnicy nie zostawiają suchej nitki na lex Rychlik, czyli poselskim projekcie ustawy o szczególnych rozwiązaniach dotyczących ochrony życia i zdrowia obywateli w okresie epidemii Covid-19, który zastąpił tzw. lex Hoc.
Z projektu wynika, że według rządu ważniejsze niż szczepienia są testy. Te zaś każdy pracownik będzie mógł co tydzień wykonywać na koszt państwa, a pracodawca będzie mógł zażądać od niego, w terminie nie krótszym niż 48 godzin i nie częściej niż raz w tygodniu, podania wyniku testu.
Odmowa może mieć daleko idące konsekwencje, szczególnie finansowe. Jak czytamy w projekcie, pracownik, u którego potwierdzono zakażenie Covid-19 i który ma uzasadnione podejrzenie, że doszło do niego w zakładzie pracy lub innym miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy, może złożyć pracodawcy, w terminie dwóch miesięcy od zakończenia izolacji bądź hospitalizacji, wniosek o wszczęcie postępowania w przedmiocie świadczenia odszkodowawczego z tytułu zakażenia. Świadczenie ma przysługiwać od pracownika, który nie poddał się testowi w kierunku koronawirusa. Testy mają obowiązywać wszystkich pracowników – zarówno zaszczepionych, niezaszczepionych, jak i ozdrowieńców. Zostaną sfinansowane z Funduszu Przeciwdziałania Covid-19.
Czytaj więcej
Jeżeli PiS uchwali nową ustawę covidową, postawi na głowie obecne podejście do walki z pandemią. Najnowszy projekt jest tak absurdalny, że to musi być blef.
Paraliż i niewydolność
Przyznanie świadczenia zależeć będzie od decyzji wojewody, od której będzie można się odwołać do sądu administracyjnego. Wysokość świadczenia to pięciokrotność minimalnego wynagrodzenia (dziś 15 050 zł).