Mateusz Morawiecki chce spotkać się z przedstawicielami opozycji. Tematem ma być gwałtownie rosnąca liczba osób zakażonych koronawirusem. „Skierowałem zaproszenie do przewodniczących klubów, kół parlamentarnych oraz szefów partii politycznych na wspólne spotkanie dotyczące dalszej walki z pandemią COVID-19. Spotkanie odbędzie się we wtorek w KPRM. Wierzę, że będzie owocne i pozwoli nam na podjęcie najlepszych możliwych decyzji dotyczących zdrowia i życia wszystkich Polek i Polaków” – napisał w mediach społecznościowych premier.
Platforma Obywatelska jeszcze oficjalnie nie wysłała odpowiedzi. Ta ma się pojawić w poniedziałek. Ale w niedzielę w TVN 24 Borys Budka zapewniał, że na spotkaniu „na pewno będzie jakiś przedstawiciel”. – Na poprzednim spotkaniu z panią marszałek Witek, mimo szumnych zapowiedzi, mimo wielu postulatów, nic nie postanowiono. Panu premierowi nagle wszystko się pali i wali, Rada Medyczna zrezygnowała z pracy, bo nie było żadnych realnych działań ze strony rządu, które by wypełniały jej zalecenia, dlatego pan premier wymyśli teraz, że nagle będzie konsultował się z opozycją – mówił Budka.
Sprawa jest poważna, bo sytuacja zaczyna wymykać się spod kontroli. W sobotę resort zdrowia poinformował o 40 876 nowych zakażeniach. – Dziś blisko 41 tys. nowych zakażeń przy 151 tys. wykonanych testów – w tym 100 tys. PCR. Zlecenia na testy rosły w każdym kolejnym dniu mijającego tygodnia. W przyszłym tygodniu z całą pewnością kolejne zwyżki – skomentował dane minister zdrowia Adam Niedzielski. W niedzielę zakażonych było 34 088, ale w weekend statystyki są zaniżone. Resort zdrowia szacuje, że szczyt zakażeń będzie w lutym. Można się wówczas spodziewać dobowych zwyżek zakażeń dochodzących nawet do 140 tys. Obecnie za 35 proc. zakażeń opowiada omikron.
Czytaj więcej
Rząd abdykuje przed antyszczepionkowcami, zamiast ratować obywateli - mówi posłanka Marcelina Zawisza z partii Razem i klubu Lewicy.
Słaba sytuacja jest także w szkołach. Choć uczniowie wrócili do nauki stacjonarnej dopiero dwa tygodnie temu, już wiele zostało zamkniętych. W piątek resort edukacji i nauki poinformował, że w trybie niestacjonarnym działa 29,2 proc. szkół podstawowych i 21,4 proc. (z tej statystyki wyłączone są placówki, w których są ferie).