W rozmowie z RMF FM gen. Mieczysław Cieniuch, były szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego i były ambasador w Turcji, odniósł się do najnowszego spotu PiS, w którym pojawiają się zdjęcia dokumentów, w tym fragmentów planu użycia Sił Zbrojnych RP w ramach samodzielnej operacji obronnej, zatwierdzony przez byłego szefa MON Bogdana Klicha. "Uwaga, uwaga! Rząd Tuska w razie wojny był gotowy oddać połowę Polski. Plan użycia Sił Zbrojnych, zatwierdzony przez ówczesnego szefa MON Klicha zakładał, że samodzielna obrona kraju potrwa maksymalnie dwa tygodnie, a po siedmiu dniach wróg dotrze do prawego brzegu Wisły" - mówi w spocie Błaszczak.
Gen. Cieniuch o spocie PiS: Plan użycia Sił Zbrojnych wykorzystany politycznie
- Byłem bardzo zaskoczony faktem, że ten dokument został wykorzystany w spocie wyborczym. To jest ekstraordynaryjna sytuacja, bo dokumenty operacyjne nie powinny być ujawniane zbyt wcześnie, a te 10-11 lat to jest okres naprawdę krótki w planowaniu operacyjnym - powiedział w rozmowie z RMF FM gen. Mieczysław Cieniuch, były szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. - Nie powinny być wykorzystywane w ten sposób te dokumenty, bo to przeczy istocie planowania operacyjnego - dodał.
Czytaj więcej
- Trzeba powiedzieć wprost, że ujawniono tajemnice, które są częścią tajemnicy NATO - powiedział gen. Waldemar Skrzypczak, oceniając w rozmowie z WP spot PiS, w którym opublikowano fragment dokumentu wytworzonego w 2011 r. przez Sztab Generalny Wojska Polskiego. Były szef BBN Stanisław Koziej zapytał występującego w spocie PiS szefa MON Mariusza Błaszczaka, czy wie, co robi.
Gen. Cieniuch zapytany został, czy dokument został jego zdaniem wykorzystany politycznie. - Tak, to jest oczywiste. To, że w 2023 roku została zdjęta klauzula tajności jest bardzo intencjonalne, bo była taka potrzeba – potrzeba wykorzystania jakiegoś akapitu z tego dokumentu - powiedział. - Dokument jest wielostronicowy i ten jeden akapit oczywiście miał potwierdzać tezę, którą zawarto w spocie wyborczym. Jeżeli mówimy zaś o całym dokumencie, to on zaprzecza tej tezie. Jest to jeden z wariantów, a nie całe planowanie operacyjne - dodał.
Czy obrona przed ewentualną inwazją ze Wschodu faktycznie miała potrwać 10–14 dni? - Nieprawda - powiedział gen. Mieczysław Cieniuch. - Nawet w ujawnionej części dokumentu widać, że te 10-14 dni to były kalkulacje pokazujące, że w tym czasie, w ściśle określonej sytuacji politycznej, załóżmy, że jakiś rząd sojuszniczy jest niezgodny i stawia weto do udziału sojuszu w konflikcie. Wtedy zakładaliśmy, że w 10-14 dni problem zostanie rozwiązany i sojusz przystąpi do tego konfliktu. A nie jest to 10-14 dni obrony - dodał. - Planowaliśmy użycie Wojska Polskiego przez te 10-14 dni, co nie znaczy, że miało się ono tyle bronić. Miało się też bronić od samego początku na granicy - zaznaczył.