Od kilku tygodni trwa protest pracowników cywilnych wojska, którzy domagają się zmian w siatce płac. Pikietowali już pod budynkiem, w którym urzęduje Mariusz Błaszczak. Teraz, jak napisaliśmy w „Rzeczpospolitej”, wysyłają do jego biura koperty z drobnymi pieniędzmi 1 zł lub 99 groszy, a także paski z wysokością wynagrodzenia, które dostają, czyli tzw. paski hańby.
W związku z tym, że ministerstwo obrony nie odpowiedziało w jasny sposób na ich postulaty, czyli zmiany w siatce płac i zwiększenie wydatków na fundusz wynagrodzeń pracowników wojska do 8 proc. budżetu MON – zdecydowali się zaostrzać protest.
Czytaj więcej
Pracownicy cywilni wojska, których Mariusz Błaszczak chce ubrać w wojskowe mundury, wysyłają do jego biura drobne pieniądze i „paski hańby”, na których podane jest, ile w rzeczywistości zarabiają.
Z naszych informacji wynika, że powstają lotne brygady pracowników cywilnych wojska, które z trąbkami, a może i głośniejszymi wuwuzelami, mają go witać na piknikach i w jednostkach wojskowych w czasie jego podróży po Polsce. Pracownicy cywilni będą mieli na sobie czarne koszulki.
Rozmowy dyscyplinujące z pracownikami cywilnymi wojska
Osoby, którym Błaszczak zaproponował – zamiast podwyżek – aby włożyli mundur żołnierza, organizują się też już na defiladę wojskową w Warszawie 15 sierpnia. Szefowie NSZZ Pracowników Wojska liczą, że w stolicy stawi się około dwóch tysięcy cywilów w koszulkach, na których z przodu będzie orzeł, a na plecach napis „tania siła robocza”.