Od kilku tygodni trwa protest pracowników cywilnych wojska, którzy domagają się zmian w siatce płac. Pikietowali oni przed budynkiem Ministerstwa Obrony Narodowej, w którym urzęduje Mariusz Błaszczak. Wysyłają do niego koperty z drobnymi pieniędzmi 1 zł lub 99 groszy, a także paski z wysokością wynagrodzenia, które dostają.
Cywile pracujący na rzecz wojska nie wykluczają zaostrzenia protestu. Ale jak zaznacza lider Paweł Szymański, nie chcą oni uderzać w dowódców jednostek wojskowych, tylko pokazać swoją desperację szefowi MON. Planują m. in. pikiety w trakcie wizyt ministra na piknikach i w jednostkach wojskowych. Jeżeli organizatorzy protestu nie otrzymają odpowiedzi na swoje postulaty do końca miesiąca, być może zaostrzeniem protestu będzie demonstracja pracowników cywilnych w trakcie defilady w Warszawie 15 sierpnia. Od uczestników protestu słyszymy, że wojskowe służby starają się tłumić takie działania, na razie są to rozmowy dyscyplinujące prowadzone przez funkcjonariuszy SKW.
Decyzja Mariusza Błaszczaka nie ma umocowania w przepisach
Protest wybuchł pod koniec maja. W trakcie demonstracji pod budynkiem MON cywile domagali się zmian w Ponadzakładowym Układzie Zbiorowym Pracy, ustalenia nowej siatki płac, podniesienia funduszu wynagrodzeń pracowników wojska do 8 proc. budżetu MON. W odpowiedzi na zapowiadany protest Błaszczak wydał decyzję, która ma ułatwić wcielenie ich do armii m.in. poprzez zmianę etatów cywilnych w wojskowe, na których przysługuje wyższe wynagrodzenie. Pracownik, który zdecyduje się na taką zmianę, może zostać zatrudniony na stanowisku wojskowym po zaliczeniu szkolenia w ramach dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej.
Czytaj więcej
Najwyższa Izba Kontroli zwraca uwagę, że MON utajniło niektóre dane statystyczne dotyczące liczby żołnierzy polskiej armii. – Chodzi o ukrycie danych przed opinią publiczną – uważają politycy opozycji.
Druga ścieżka przewiduje wstąpienie do Wojsk Obrony Terytorialnej. Ci mogliby dostać dodatek do pensji w wysokości 1000 zł oraz dodatkowy urlop. Nasi rozmówcy zwracają jednak uwagę, że decyzja ministra Błaszczaka nie ma umocowania w obowiązujących przepisach, nie wiedzą oni np., czy otrzymają dodatki takie, jakie należą się żołnierzom, czy okres służby w cywilu dla wojska zostanie im doliczony do wojskowej emerytury itd. Poprosiliśmy MON o informację, ilu cywilów zdecydowało się teraz włożyć mundur. Nie otrzymaliśmy konkretnej odpowiedzi. Ministerstwo stwierdziło tylko: „notujemy zainteresowanie przejściem ze stanowiska cywilnego na stanowisko wojskowe w dotychczasowym miejscu pracy”.