Rz: Ostatnio dużo dyskutuje się o arbitrażu. Ministerstwo Gospodarki przedstawiło projekt zmian w prawie dotyczących postępowania arbitrażowego. Czy te propozycje idą w dobrym kierunku?
Maciej Łaszczuk, adwokat: Minister gospodarki miał dobre pomysły. To przede wszystkim skrócenie procedur kontroli wyroku sądu polubownego przez sądy państwowe. Środowisko arbitrażowe od wielu lat występowało do ustawodawcy z takim postulatem. W aktualnym stanie prawnym może się jeszcze toczyć dwuinstancyjne postępowanie sądowe o uchylenie wyroku arbitrażowego przed sądem powszechnym. Co więcej, w sprawach o większej wartości przedmiotu sporu stronom przysługuje prawo do skargi kasacyjnej. W rezultacie postępowanie poarbitrażowe może trwać bardzo długo, o wiele dłużej niż samo arbitrażowe. I w ten sposób zaleta arbitrażu, którą jest szybkość postępowania, staje się iluzoryczna. Tam, gdzie ustawodawstwo i sądy są przyjazne arbitrażowi, przewiduje się jednoinstancyjną kontrolę jego wyroków.
Niektórzy wskazują na niekonstytucyjność skrócenia postępowania postarbitrażowego do jednej instancji.
Nie widzę tutaj naruszenia konstytucyjnego prawa do dwuinstancyjnego sądu, bo arbitraż nie jest realizacją prawa do sądu. Prawo do arbitrażu, znajdujące podstawę w art. 31 konstytucji, to z jednej strony prawo do rezygnacji z sądownictwa państwowego w obszarze określonych sporów, a z drugiej strony do wyboru prywatnej drogi ich rozwiązywania. Jeżeli mam do tego prawo podlegające ochronie konstytucyjnej i wybieram taką alternatywną drogę postępowania, to państwo nie powinno nadmiernie ingerować w realizację tego prawa, lecz je wspierać.
Wielu proponuje wprowadzenie immunitetu arbitra, czyli ustawowego ograniczenia odpowiedzialności arbitra do przypadków, w których wyrządził on szkodę umyślnie. Co pan sądzi o takim rozwiązaniu?