Podobną wersję wydarzeń przedstawiał już w piątek, kilka godzin po wybuchu pożaru, wiceprezydent kraju Rosario Murillo. Murillo mówił, że do pożaru doszło, ponieważ mieszkańcy kraju "są bardzo wierzący" - w związku z czym zapalają wiele świec wotywnych, które miały być - według niego - przyczyną wybuchu pożaru.
Taką wersję wydarzeń odrzuca jednak kardynał Brenes, który podkreśla, że w świątyni "nie było świec" ani zasłon, które - według wiceprezydenta - miały zająć się ogniem. Według kardynała do pożaru doszło po wrzuceniu do katedry "bomby".
Papież Franciszek, który w niedzielę modlił się za Nikaraguę, określił pożar katedry mianem "ataku".
Przed ogłoszeniem przez policję wyników postępowania ws. pożaru, nuncjusz apostolski w Nikaragui, Waldemar Stanisław Sommertag, zażądał dokładnego śledztwa w tej sprawie.