Informację o śmierci Tomasza Komendy podał Grzegorz Głuszak, dziennikarz "Uwagi!" i "Superwizjera" TVN. W rozmowie z Wirtualną Polską mec. Zbigniew Ćwiąkalski, który reprezentował Komendę, powiedział, że nie ma wiedzy o śmierci Tomasza Komendy. Zaznaczył przy tym, że "otrzymywał informacje o ciężkim stanie zdrowia mężczyzny". Onet podał, że informację o śmierci Tomasza Komendy potwierdził u rodziny oraz osoby z bliskiego kręgu zmarłego.
Media podawały, że Komenda od dłuższego czasu zmagał się z chorobą nowotworową. - Leczę się, jestem na chemii, włosy już mi odrosły. Żyję, z tym że był rak, teraz nie ma, ale nie wiadomo, czy znowu nie wróci. Do operacji się nie nadawał. Ciężko mam. Ciekawe, kiedy zrzucę w końcu ten krzyż, już należałoby mi się trochę spokoju - mówił w zeszłym roku Komenda w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Czytaj więcej
Prokuratura Okręgowa w Łodzi umorzyła postępowanie prowadzone w celu wyjaśnienia, kto stoi za niesłusznym aresztowaniem i skazaniem Tomasza Komendy na 25 lat więzienia w sprawie zbrodni w Miłoszycach - poinformował Onet. Postanowienie prokuratury nie jest jednak prawomocne i Komenda może odwołać się od decyzji.
Tomasz Komenda niesłusznie skazany
Tomasz Komenda spędził w więzieniu 18 lat za zbrodnię, której nie popełnił. Mężczyzna został niesłusznie oskarżony o gwałt i zabójstwo 15-latki. Do zbrodni tej doszło w noc sylwestrową z 31 grudnia 1996 r. na 1 stycznia 1997 r. w Miłoszycach (województwo dolnośląskie). W 2004 r. sąd skazał Tomasza Komendę na 25 lat pozbawienia wolności.
Tomasz Komenda został warunkowo zwolniony z więzienia w połowie marca 2018 r. i po 18 latach wyszedł na wolność. W tym samym roku w połowie maja został uniewinniony przez Sąd Najwyższy.