Ustawa antykorupcyjna lekceważona nawet przez CBA

Nikt z członków kierownictwa służby nie złożył w terminie deklaracji rejestru korzyści. Na bakier z tym wymogiem jest też wielu ministrów.

Publikacja: 22.05.2023 03:00

Ustawa antykorupcyjna lekceważona nawet przez CBA

Foto: PAP/Marcin Bielecki

Centralne Biuro Antykorupcyjne od 17 kwietnia ma nowego wiceszefa. To Marcin Stec, który w CBA pełni służbę od 2007 roku. Zgodnie z tzw. ustawą antykorupcyjną, czyli ustawą o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne, powinny one w ciągu 30 dni od powołania złożyć wpis do rejestru korzyści. Wiadomo, że Stec nie zrobił tego w terminie.

Dlaczego? W odpowiedzi na nasze pytania CBA stwierdza, że wiceszefowie tej służby nie mają takiego obowiązku. Problem w tym, że „nie mający takiego obowiązku” Stec złożył wpis po tym jak pytania w sprawie wysłała „Rzeczpospolita”. CBA twierdzi, że zrobił to „mając na uwadze względy transparentności i specyfikę kierowanej instytucji”, podkreśla też, że Stec nie przyjmuje żadnych korzyści.

Do rejestru korzyści wpisuje się informacje o pełnionych odpłatnie stanowiskach, sponsorowanych wyjazdach, udziałach w organach fundacji, spółdzielni lub spółek, a także o prezentach i innych darowiznach o wartości przekraczającej połowę minimalnego wynagrodzenia za pracę.

Czytaj więcej

Kasjerka z CBA zatrzymana. Trafiła do Aresztu Śledczego na Grochowie

Marcin Stec nie jest jedynym członkiem kierownictwa CBA, który złożył deklarację po terminie. Zgodnie z informacjami na stronie Państwowej Komisji Wyborczej, która prowadzi rejestry korzyści, szef CBA Andrzej Stróżny (nie ma wątpliwości, że musi składać oświadczenia) zrobił to po ponad dwóch miesiącach od powołania, a drugi z wiceszefów, Daniel Karpeta – po ponad trzech.

– Rejestr korzyści jest traktowany jak wszystkie inne regulacje, które nie są twardym wymogiem prawa. To, że nie wypełnia go terminowo nawet kierownictwo CBA, pokazuje, że źle skonstruowano przepisy – mówi Julia Pitera, była minister z PO ds. walki z korupcją. Wyjaśnia, że za nieuzupełnienie rejestru nie przewidziano żadnych sankcji karnych.

W efekcie nie tylko CBA ma problem z rejestrem, ale też duża część rządu. Jakichkolwiek wpisów do rejestru nie poczynili m.in. minister cyfryzacji Janusz Cieszyński, szefowa resortu klimatu Anna Moskwa, minister infrastruktury Andrzej Adamczyk czy szef resortu rolnictwa Robert Telus. Inni ministrowie, najczęściej zrobili to po terminie.

Czytaj więcej

Niejasne majątki senatorów. Wartość nieruchomości to niejedyny problem

To i tak – jak na standardy PiS – niezły wynik, bo np. w 2020 roku alarmowaliśmy, że prawie połowa rządu nie złożyła żadnej deklaracji. W przeszłości cześć ministrów twierdziła, że zapisany w ustawie 30-dniowy termin dotyczy aktualizacji danych, a nie pierwszego zgłoszenia. Jednak jeszcze będąc w opozycji, politycy PiS twierdzili, że ten termin obowiązuje. Już wtedy były problemy z wypełnianiem rejestru przez ministrów z PO, które zintensyfikowały się po zmianie władzy.

Czy rzeczywiście rejestr jest potrzebny? – Jest jednym z narzędzi pozwalających ocenić, czy funkcjonariusze działają uczciwie – mówi Pitera.

Zauważa, że nawet obecnie, mimo nieregularności polityków PiS, rejestry korzyści pozwalają wychwycić kontrowersje w ich funkcjonowaniu. Np. przed tygodniem napisaliśmy, że politycy PiS, w tym marszałek Sejmu Elżbieta Witek, wykazali otrzymanie drogich monet kolekcjonerskich z NBP.

Zdaniem Julii Pitery ignorowanie rejestru przez CBA jest „smutne i znamienne”, jednak prawdopodobnie niewiele się zmieni. W 2017 roku koordynator służb Mariusz Kamiński przedstawił ustawę, przewidującą karę więzienia za podanie nieprawdy w rejestrze lub przekroczenie terminu, jednak prace nad projektem przerwano. Gdyby wszedł w życie, do więzienia poszedłby sam Kamiński, bo należy do ministrów dokonujących wpisów z opóźnieniem.

Centralne Biuro Antykorupcyjne od 17 kwietnia ma nowego wiceszefa. To Marcin Stec, który w CBA pełni służbę od 2007 roku. Zgodnie z tzw. ustawą antykorupcyjną, czyli ustawą o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne, powinny one w ciągu 30 dni od powołania złożyć wpis do rejestru korzyści. Wiadomo, że Stec nie zrobił tego w terminie.

Dlaczego? W odpowiedzi na nasze pytania CBA stwierdza, że wiceszefowie tej służby nie mają takiego obowiązku. Problem w tym, że „nie mający takiego obowiązku” Stec złożył wpis po tym jak pytania w sprawie wysłała „Rzeczpospolita”. CBA twierdzi, że zrobił to „mając na uwadze względy transparentności i specyfikę kierowanej instytucji”, podkreśla też, że Stec nie przyjmuje żadnych korzyści.

Służby
Niezidentyfikowany obiekt latający przy wschodniej granicy. „Teksty pisane cyrylicą”
Służby
Niezidentyfikowany obiekt nad Polską. Policja: Jest w naszej dyspozycji
Służby
W Warszawie masowo padają ptaki. Jest komunikat służb. Uwaga na komary i meszki
Służby
Coraz więcej spraw dotyczących nadużyć uprawnień przez żołnierzy na granicy
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Służby
Marywilska 44. Rusza rozbiórka i oględziny spalonej hali