Nominację Pawła Wojtunika, byłego szefa CBŚP, a także Centralnego Biura Antykorupcyjnego, do zarządu banku w Ukrainie miało zatwierdzić Ministerstwo Aktywów Państwowych i PKO Bank Polski, który jest od 33 lat właścicielem Kredobanku. Miałby rozpocząć tam pracę od października.
Paweł Wojtunik mieszka i pracuje w Mołdawii
Wojtunik od ośmiu lat roku mieszka i pracuje poza Polską jako doradca Unii Europejskiej ds. antykorupcyjnych przy rządzie w Mołdawii. Jak mówił wielokrotnie w wywiadach, musiał wyemigrować za granicę, bo kiedy władzę w grudniu 2015 r. objął PiS, trafił na „czarną listę” – w kraju nie miał szans na znalezienie zatrudnienia. Szef ABW zabrał mu certyfikat poświadczenia bezpieczeństwa (Wojtunik sprawę po kilku latach wygrał w sądzie) i wytoczono mu kilka spraw karnych, m.in. o rzekome ujawnienie tajemnicy ówczesnej wicepremier Elżbiecie Bieńkowskiej oraz o zwrot VAT z towarów w ramach procedury TaxFree przy przekroczeniu granicy. W tej ostatniej postawiono mu nawet zarzuty za rzekome wyłudzenie 11 tys. zł podatku.
Czytaj więcej
Śledztwo z doniesienia CBA wobec Pawła Wojtunika ruszyło z tych samych paragrafów co sprawa Marka Kuchcińskiego, pomówionego przez byłego agenta CBA o seks z nieletnią.
Rodzina Pawła Wojtunika stała się także celem pishingu nieznanych sprawców: była nękana wulgarnymi anonimami i telefonami, ktoś podszywał się pod numery telefonów jego córek oraz samego Wojtunika. Sprawców do dzisiaj nie ustalono.
Wojtunik jest na celowniku PiS od czasu, kiedy rozliczył poprzedników w CBA za złamanie procedur przy operacji specjalnej, która wywołała tzw. aferę gruntową (czasy pierwszego rządu PiS). Niejednokrotnie wyrażał się krytycznie o zakupie systemu szpiegującego Pegasus, ostatnią sprawę wytoczono mu za publicznie postawione pytania o naradę CBA w Lucieniu i decyzję o inwigilacji ówczesnej opozycji (tuż przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi).