KRS na poprzednim posiedzeniu zaopiniowała pozytywnie kandydaturę Kamila Zaradkiewicza, sędziego SN na dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury (mimo, że wcześniej taką pozytywną opinię otrzymał sędzia Ryszard Sadlik, prezes SO w Kielcach).
W trakcie opiniowania kandydatury sędziego Zaradkiewicza doszło do dużej awantury. Dyskusji o tym, czy Zaradkiewicz nadaje się na to stanowisko, chcieli nowi członkowie neo-KRS wybrani przez Sejm posłowie oraz senator Krzysztof Kwiatkowski . Podnosili wówczas epizody z życia sędziego Zaradkiewicza, które miały świadczyć o tym, że nie spełnia on najwyższych standardów by móc być szefem organu, które szkoli przyszłe kadry sędziów i prokuratorów.
Czytaj więcej
W związku z delegowaniem mnie przez Ministra Sprawiedliwości do pełnienia zaszczytnej funkcji dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury (KSSiP) pojawiły się głosy, iż sędzia Sądu Najwyższego funkcji takiej pełnić nie może, a zatem kolejny Minister musi mnie odwołać.
Posłowie chcieli ocenić tę kandydaturę, bo, jak uważali jest do niej dużo zastrzeżeń. Chcieli wezwania na wysłuchanie ministra Ziobry oraz samego sędziego Zaradkiewicza. Chcieli ściągnąć jego akta osobowe z czasów pracy w Trybunale Konstytucyjnym i Uniwersytecie Warszawskim. Powód?
- Chcemy dowiedzieć się czy Zaradkiewicz nadaje się do kierowanie Szkołą – mówili.