Zarządzenie dotyczące obecności krzyża w urzędach publicznych, wydane przez prezydenta Warszawy, wywołało wiele emocji. Ostatnie badania opinii publicznej, przeprowadzone na zlecenie „Rzeczpospolitej”, pokazały, że ponad połowa Polaków źle ocenia decyzje Rafała Trzaskowskiego. Wcześniej krytycznie odniósł się do niej nawet ekscentryczny amerykański miliarder Elon Musk, który zarzucił mu na portalu X, że kopiuje nie najlepsze zachodnie wzorce.
Jednak Musk nie do końca miał rację. Patrząc na wiele krajów Europy Zachodniej, widać, że „moda” na walkę z krzyżem w przestrzeni publicznej dawno już przeminęła, a nawet progresywne lewicowe organizacje nie biorą już tej sprawy na główne polityczne sztandary. Co więcej, część państw Europy Zachodniej, w których religia katolicka jest częścią ich tożsamości, wprowadziła specjalne regulacje, aby chronić krzyż w przestrzeni publicznej. Włochy, Austria, Chorwacja czy część niemieckich landów są tego najlepszym przykładem.
Czytaj więcej
Zakaz eksponowania symboli religijnych w urzędach państwowych i samorządowych nie narusza wolności religii przewidzianej w konstytucji. Natomiast ich eksponowanie stanowi naruszenie przepisów o neutralności religijnej władzy publicznej.
Orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu również chroni obecność krzyża w przestrzeni publicznej. Trybunał w głośnym orzeczeniu w sprawie Lautsi i inni przeciwko Włochom uznał w 2011 r., że obecność krzyża w publicznej placówce edukacyjnej nie jest złamaniem praw rodziców do wychowania dzieci według ich przekonań ani prawa dziecka do wolności religijnej.
Tak zakończyła się kilkuletnia batalia o krzyż we włoskiej szkole po tym, jak jedna z matek domagała się usunięcia krzyża z klasy, do której chodziły jej dzieci. Włoski rząd był wspierany przez dziesięć innych krajów członkowskich Rady Europy, co pokazało, jak wielkie znaczenie ma ta kwestia.