Szwecja nie czuje się dobrze – opiniuje posłanka socjaldemokratów i autorka raportu o integracji, która proponuje wygenerowanie „lepszej równowagi” w populacji królestwa. Autorka raportu i szwedzka posłanka socjaldemokratów kurdyjsko-irackiego pochodzenia Lawen Redar zauważa, że kraj bezustannie nękają nowe strzelaniny, detonacje i bezmierna przestępczość. Jednak przemoc to tylko czubek lodowej góry – podkreśla na łamach „Svenska Dagbladet”. Jej zdaniem spójność społeczeństwa osłabiły różnego rodzaju problemy. Świadczy o tym statystyka.
Według ostatniego badania policji, Szwecja posiada 59 obszarów definiowanych jako przestrzenie narażone na socjoekonomiczne problemy, w 27 gminach. Są one zamieszkane przez 550 tys. Szwedów. Troje na dziesięcioro dzieci, które tam mieszkają, kończy szkołę podstawową bez możliwości kontynuowania nauki w gimnazjum. Z kolei co drugi uczeń, który zaczyna edukację po podstawówce, nie kończy gimnazjum w ciągu czterech lat. W grupie dorosłej populacji na obszarach socjoekonomicznie słabych jeden spośród czterech mieszkańców nie ma wykształcenia na poziomie gimnazjum. I aż 40 proc. nie pracuje. W tych przestrzeniach osoby o obcych korzeniach stanowią 80 proc., a na pięciu imigranckich obszarach odsetek ich wynosi 90 proc. i więcej. Tymczasem obszary z problemami wyróżniają się nie tylko poziomem edukacji, ale także formą zamieszkania. W częściach Szwecji nienaznaczonych jako okręgi z wysokim bezrobociem i społeczną alienacją co druga osoba mieszka w domku jednorodzinnym, a 30 proc. wynajmuje mieszkania. Na obszarach, gdzie dominują imigranci, 75 proc. to lokatorzy, a jedynie 5 proc. mieszka we własnym domu. Ponadto w tych okręgach dzieci, które chodzą do przedszkola, nie władają językiem szwedzkim w satysfakcjonującym stopniu.
Czytaj więcej
Jak przywrócić bezpieczeństwo zwykłym, uczciwym obywatelom.
Dziś znaczne połacie naszego kraju są socjoekonomicznie wrażliwe, etnicznie podzielone i posiadają paralelny system norm i praworządności, a warunki życia znacznie odbiegają od większości społeczeństwa w Szwecji – zauważa autorka raportu. Wiele młodych osób wchodzi na drogę przestępczości, uzależnień i religijnej radykalizacji. Fakt, że dzieci i młodzież dorastają w „zabetonowanej nierówności”, to nic innego niż fiasko dla społeczeństwa i hańba dla naszego kraju – stwierdza Redar. By zatem zwalczyć segregację i spowodować powstanie lepszej równowagi w strukturze populacji (poprzez jej wymieszanie ) proponuje cały szereg działań. Chodzi o podjęcie wysiłków na rzecz zwiększenia zdolności samodzielnego utrzymania się mieszkańców na obszarach zdominowanych przez imigrantów, o fizyczną przemianę stref socjoekonomicznie słabych (ta metamorfoza byłaby możliwa dzięki lepszemu standardowi mieszkań, zbudowaniu nowych obiektów i zburzeniu starych).
Postuluje również, by okręgi z dominacją lokatorów podjęły działania na rzecz mieszanych form mieszkania (np. prywatni i państwowi właściciele wynajmowanych nieruchomości nie dopuszczaliby do osiedlania się na obszarach zdominowanych przez uchodźców osób żyjących z zasiłku przez ostatnie pół roku). Wymieszanie populacji miałoby być realizowane poprzez priorytetowanie osób z wyższym wykształceniem, które by chciały zamieszkać na obszarach z domincją migrantów. Co ciekawe, grupa robocza socjaldemokratów ds. integracji, która postuluje zmiany struktury populacji w Szwecji i której przewodzi Lawen Redar, opowiada się za tym, by gminom nie realizującym agendy zmierzającej do polepszenia sytuacji obszarów z socjoekonomicznymi problemami, wycofano państwowe dotacje. Jeżeli zaś mimo to gminy nadal nie odrobią swojej lekcji, to państwu zaoferuje się „wywłaszczenie przestrzeni” i możliwość jej przejęcia.