Dzięki temu należą oni do obywateli mających znaczną niezależność zawodową i finansową, ale by jej nie stracić, muszą strzec zawodowych standardów i zaufania do nich.
Główny rzecznik dyscyplinarny adwokatury zwróciła się właśnie do warszawskiej Izby Adwokackiej, by sprawdziła, czy nie doszło do deliktu dyscyplinarnego adwokatów ze znanej kancelarii prawnej przy sporządzaniu wniosków dotyczących zmian statutów mediów publicznych. To pokłosie tekstu Wirtualnej Polski o wnioskach prokurator Ewy Wrzosek dotyczących przystąpienia prokuratury do spraw przejęcia przez nową władzę tych mediów. Na naruszenie wskazywać mogło wysłanie jednego z wniosków z poczty odległej kilka kilometrów od prokuratury, ale kilkaset metrów od tej kancelarii. Sama prokurator tłumaczyła, że wnioski skonsultowała z innymi prokuratorami i nie wykonuje obowiązków służbowych wyłącznie w prokuraturze.
Czytaj więcej
Komisje kodyfikacyjne mają sens, jeśli dokonują gruntownego przeglądu prawa, a uchwalone kodeksy będą obowiązywać przynajmniej przez dziesiątki lat. Ich celem nie jest szykowanie prawniczych prowizorek.
Tak czy inaczej, nawet laik pomyśli, że coś tu może nie grać. Dobrze więc, że natychmiast po tej publikacji prezes NRA adwokat Przemysław Rosati napisał na platformie X, że „granice zostały przekroczone”, że jeśli kancelaria chciała interweniować, mogła złożyć wniosek do prokuratury.
A chodzi tu także o zaufanie do profesji prawniczej. Dobry prawnik nie da nawet poznać, jakie są jego polityczne sympatie, aby być wiarygodnym prawnikiem dla klientów, którzy są różni, i dla sędziów, którzy też są różni. Aby był postrzegany w kancelarii i w sądzie przede wszystkim jako prawniczy fachowiec.