Marek Domagalski: Fanfary praworządności nie zagłuszą prawniczego realu

Demonstracyjne szturmowanie praworządności z ministrami na czele i według zasad „jak je rozumieją” zaczyna doskwierać najwyraźniej prawnikom, zwłaszcza tym, którzy nie liczą na państwowe posady. Działają raczej indywidualnie.

Publikacja: 10.04.2024 04:30

Marek Domagalski: Fanfary praworządności nie zagłuszą prawniczego realu

Foto: Adobe Stock

Dzięki temu należą oni do obywateli mających znaczną niezależność zawodową i finansową, ale by jej nie stracić, muszą strzec zawodowych standardów i zaufania do nich.

Główny rzecznik dyscyplinarny adwokatury zwróciła się właśnie do warszawskiej Izby Adwokackiej, by sprawdziła, czy nie doszło do deliktu dyscyplinarnego adwokatów ze znanej kancelarii prawnej przy sporządzaniu wniosków dotyczących zmian statutów mediów publicznych. To pokłosie tekstu Wirtualnej Polski o wnioskach prokurator Ewy Wrzosek dotyczących przystąpienia prokuratury do spraw przejęcia przez nową władzę tych mediów. Na naruszenie wskazywać mogło wysłanie jednego z wniosków z poczty odległej kilka kilometrów od prokuratury, ale kilkaset metrów od tej kancelarii. Sama prokurator tłumaczyła, że wnioski skonsultowała z innymi prokuratorami i nie wykonuje obowiązków służbowych wyłącznie w prokuraturze.

Czytaj więcej

Marek Domagalski: Trudny czas na kodyfikacje

Tak czy inaczej, nawet laik pomyśli, że coś tu może nie grać. Dobrze więc, że natychmiast po tej publikacji prezes NRA adwokat Przemysław Rosati napisał na platformie X, że „granice zostały przekroczone”, że jeśli kancelaria chciała interweniować, mogła złożyć wniosek do prokuratury.

A chodzi tu także o zaufanie do profesji prawniczej. Dobry prawnik nie da nawet poznać, jakie są jego polityczne sympatie, aby być wiarygodnym prawnikiem dla klientów, którzy są różni, i dla sędziów, którzy też są różni. Aby był postrzegany w kancelarii i w sądzie przede wszystkim jako prawniczy fachowiec.

Kiedy zapytałem ostatnio prawnika znanej i poważanej kancelarii o szanse danego rodzaju sprawy na powodzenie i o czas jej trwania, z duszą na ramieniu powiedział, że jest już zmęczony tymi sporami w sądach, doszukiwaniem się niepraworządności na każdym kroku, dlatego nie jest w stanie przewidzieć nie tylko wyroku, ale nawet ile na jego wydanie trzeba będzie czekać. Jeśli uznany i otrzaskany adwokat nie umie odpowiedzieć na rutynowe pytanie klienta, to już na wstępie traci zaufanie, zostawiając pole prawnikom z ustami pełnych obietnic bez pokrycia, których nie można zakwestionować utartą praktyką sądów, bo jej już nie ma.

Dzięki temu należą oni do obywateli mających znaczną niezależność zawodową i finansową, ale by jej nie stracić, muszą strzec zawodowych standardów i zaufania do nich.

Główny rzecznik dyscyplinarny adwokatury zwróciła się właśnie do warszawskiej Izby Adwokackiej, by sprawdziła, czy nie doszło do deliktu dyscyplinarnego adwokatów ze znanej kancelarii prawnej przy sporządzaniu wniosków dotyczących zmian statutów mediów publicznych. To pokłosie tekstu Wirtualnej Polski o wnioskach prokurator Ewy Wrzosek dotyczących przystąpienia prokuratury do spraw przejęcia przez nową władzę tych mediów. Na naruszenie wskazywać mogło wysłanie jednego z wniosków z poczty odległej kilka kilometrów od prokuratury, ale kilkaset metrów od tej kancelarii. Sama prokurator tłumaczyła, że wnioski skonsultowała z innymi prokuratorami i nie wykonuje obowiązków służbowych wyłącznie w prokuraturze.

Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Wybory okazją do zmian