Katarzyna Dąbrowska, Wiktor Wesołowski: Pozew czy oskarżenie – powyborcze rozliczenia w spółkach

Dotychczasowi zarządzający spółkami Skarbu Państwa mogą ponosić odpowiedzialność, nawet jeśli ich działania lub zaniechania nie są przestępstwem.

Publikacja: 13.03.2024 02:00

Katarzyna Dąbrowska, Wiktor Wesołowski: Pozew czy oskarżenie – powyborcze rozliczenia w spółkach

Foto: Fotorzepa / Krzysztof Skłodowski

Zmiany na scenie politycznej w Polsce tradycyjnie łączą się z modyfikacjami kadrowymi w spółkach Skarbu Państwa i weryfikacją działań poprzedników. Ta kwestia nieuchronnie wiąże się zaś z rozważaniami o odpowiedzialności osób zarządzających nimi w przeszłości.

Zagadnienie to koncentruje się po pierwsze na uzyskaniu odszkodowań za działania, które doprowadziły do wyrządzenia szkody spółkom Skarbu Państwa. Po drugie na odpowiedzialności karnej i konieczności zbadania przez organy ścigania, czy nie doszło do popełnienia przestępstwa. W ostatnim czasie pierwszą z wymienionych dróg zastosowano w przypadku Enei, która złożyła pozew wobec byłych członków zarządu i rady nadzorczej. Ścieżka karna została zainicjowana w sprawie fuzji Orlenu z Lotosem.

W medialnych wypowiedziach kwestie te często się przeplatają, zasadne jest więc zasygnalizowanie kilku podstawowych różnic jednej i drugiej odpowiedzialności. Różnice te mogę mieć bowiem istotny wpływ na to, która ścieżka w konkretnej sprawie może być właściwa lub bardziej efektywna.

Odpowiedzialność cywilnoprawna

Podstawowa formuła odpowiedzialności członków organów spółek kapitałowych sformułowana w kodeksie spółek handlowych przewiduje, że osoby te odpowiadają wobec spółki za szkodę wyrządzoną działaniem lub zaniechaniem sprzecznym z prawem lub postanowieniami statutu. Odpowiedzialność odszkodowawcza członka zarządu, rady nadzorczej czy likwidatora może więc powstać także wtedy, gdy jego działania lub zaniechania nie będą stanowiły przestępstwa, ale naruszą jakiekolwiek obowiązujące go jako członka organu przepisy prawa lub postanowienia aktu założycielskiego spółki. Odpowiedzialność członka organu względem spółki jest możliwa także wtedy, gdy nie będzie można przypisać mu winy umyślnej, tylko niedbalstwo (winę nieumyślną). W tym drugim przypadku członek zarządu uniknie odpowiedzialności, jeżeli w toku procesu sądowego wykaże, że postępował lojalnie wobec spółki, działał w granicach uzasadnionego ryzyka gospodarczego, w tym na podstawie informacji, analiz i opinii, które powinny być w danych okolicznościach uwzględnione przy dokonywaniu starannej oceny (tzw. zasada biznesowej oceny sytuacji).

Pewną trudnością w dochodzeniu roszczeń prywatnoprawnych od byłych członków organów może być kwestia wcześniejszego udzielenia im absolutorium za okres, w którym nastąpiło bezprawne zachowanie. Okoliczność ta nie będzie jednak wyłączała możliwości skutecznego wystąpienia z roszczeniami odszkodowawczymi, jeżeli określone zachowania członków organów nie były znane walnemu zgromadzeniu w chwili jego udzielania albo jeżeli ujawnione wcześniej okoliczności okażą się nieprawdziwe.

Kwestią niezbędną w każdym wypadku jest podjęcie przed wystąpieniem na drogę procesu sądowego uchwały walnego zgromadzenia o wyrażeniu zgody na pociągnięcie członków zarządu do odpowiedzialności.

Pozew wspólników

Należy mieć także na uwadze, że członkowie organów spółek kapitałowych ponoszą odpowiedzialność nie tylko bezpośrednio wobec spółki, którą zarządzali. Po pierwsze, gdy poszkodowana spółka zaniecha wystąpienia przeciwko członkom organów z roszczeniami odszkodowawczymi, powództwo może być na zasadach określonych w k.s.h. wytoczone przez samych wspólników, którzy będą dochodzić naprawienia szkody wyrządzonej spółce.

W tym przypadku członkowie organów nie będą też w ogóle uprawnieni do powoływania się na udzielone im wcześniej absolutorium czy też na ewentualne zrzeczenie się roszczeń przez spółkę. W razie uwzględnienia takiego powództwa sąd rozpoznający sprawę zasądzi odszkodowanie na rzecz spółki, która formalnie nie wystąpiła z roszczeniem.

Osobną kwestią jest również zakwalifikowanie zaniechania dochodzenia roszczeń przez zarząd jako samoistnego deliktu, który może być podstawą odpowiedzialności odszkodowawczej.

Co więcej, w obecnym stanie prawnym wspólnicy, ale także inne podmioty mogą dochodzić od członków organów spółek kapitałowych naprawienia szkód, które sami ponieśli w związku z ich bezprawnymi działaniami lub zaniechaniami. Powództwa mogą być oparte na ogólnych zasadach odpowiedzialności deliktowej. Dla ich uwzględnienia konieczne będzie wykazanie zawinionego i bezprawnego działania członka lub członków organów danej spółki, wyrządzenia indywidualnej szkody wspólnikowi oraz związku przyczynowego. Co istotne, szkoda, która może zostać naprawiona w takim przypadku, zawsze będzie indywidualną szkodą danego wspólnika lub wspólników, która nie jest tożsama z poniesioną przez samą spółkę.

Sprawy karne

Potencjalna odpowiedzialność członków organów spółek kapitałowych łączy się przede wszystkim z przewidzianą w art. 296 § 1 kodeksu karnego, tj. odpowiedzialnością osób obowiązanych do zajmowania się sprawami majątkowymi lub działalnością gospodarczą za nadużycie uprawnień lub niedopełnienie ciążących obowiązków skutkujące wyrządzeniem co najmniej znacznej szkody majątkowej (tj. powyżej 200 tys. zł). Karalne jest również działanie nieumyślne, a więc związane z niedbalstwem lub lekkomyślnością. Ponadto karalne jest umyślne sprowadzenie bezpośredniego narażenia niebezpieczeństwa wyrządzenia znacznej szkody majątkowej.

Orzecznictwo, doktryna, jak również praktyka wskazują też, że odpowiedzialność taką może ponosić nie tylko zarząd, ale tak naprawdę każdy, kto posiadał umocowanie do zarządzania majątkiem, finansami spółki chociażby w ograniczonym zakresie. Krąg podejrzanych może być zatem dosyć obszerny.

Zasady ogólne prawa karnego umożliwiają również odpowiedzialność karną innych osób, w tym działających wspólnie i w porozumieniu, pomagających lub podżegających do popełnienia czynu zabronionego. W konkretnych okolicznościach faktycznych z zarzutami karnymi mogą się zatem mierzyć również osoby niezajmujące się osobiście prowadzeniem spraw majątkowych spółki, ale mające wpływ na podejmowane decyzje (w szczególności członkowie rady nadzorczej).

W praktyce ocena, czy doszło do nadużycia uprawnień czy niedopełnienia obowiązków, w konkretnych okolicznościach może oznaczać konieczność odniesienia się do norm postępowania wynikających z prawa cywilnego i prawa handlowego. Obrót gospodarczy oparty jest bowiem na systemie norm prawidłowego gospodarowania, ocenie ryzyka gospodarczego. Większość z nich ma postać przepisów prawa i w tym przypadku ich odtworzenie może być skomplikowane, ale ostatecznie jest stosunkowo klarowne. Można jednak również wyróżnić i sformułować normy zwyczajowe. W tym przypadku zastosowanie przepisów karnych może się okazać problematyczne w świetle zasady nullum crimen sine lege („nie ma przestępstwa bez ustawy”) i zakazu rozszerzającej interpretacji przepisów karnych. Chociaż obecnie przyjmuje się możliwość oparcia odpowiedzialności karnej na wspomnianych rodzajach norm, to analiza ich naruszenia powinna być zawsze przeprowadzana skrupulatnie, przy zachowaniu wszelkiej ostrożności co do zakresu obowiązków czy uprawnień z nich wynikających.

Sprawca przestępstwa gospodarczego oceniany jest zatem z podejmowanej przez siebie decyzji gospodarczej, która stanowi w zasadzie jego subiektywną ocenę warunków ekonomicznych, prawnych, społecznych, strategicznych z punktu widzenia podmiotu, którego sprawy prowadzi. Decyzja ta, jakkolwiek subiektywna, musi mieć oparcie w ocenie przeprowadzonej zgodnie z business judgment rule (biznesową oceną sytuacji).

W tym aspekcie przesłanki odpowiedzialności karnej przewidzianej w k.k. zbliżają się więc do ogólnej formuły odpowiedzialności członków organów przewidzianej w k.s.h.

Konsekwencje nieprawidłowego zarządzania

Reżim odpowiedzialności karnej wiąże się oczywiście z potencjalnymi karami grzywny oraz ograniczenia lub pozbawienia wolności. Konsekwencją wyroku skazującego będą też ograniczenia dotyczące zasiadania w organach spółek prawa handlowego. Formą odpowiedzialności prywatnoprawnej sankcją będzie zaś obowiązek naprawienia (w pieniądzu) wyrządzonej szkody.

Co istotne, w tym drugim aspekcie, tj. w aspekcie odszkodowawczym, ścieżki prawnokarna oraz prywatnoprawna krzyżują się. Z jednej strony możliwe jest bowiem dochodzenie naprawienia szkody na podstawie powództwa wniesionego do sądu cywilnego. To ostatnie może ograniczać się do twierdzeń o cywilnoprawnej odpowiedzialności członka organu niezależnej od kwalifikacji prawnokarnych, jak też zmierzać wprost do naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem.

Co istotne, w tym drugim przypadku sąd cywilny jest uprawniony do zastosowania reguł prawa karnego i dokonania samodzielnych ustaleń dotyczących popełnienia przestępstwa, jeżeli do momentu wydania przez niego wyroku nie zapadł prawomocny wyrok skazujący w postępowaniu karnym (wskazał to m.in. Sąd Najwyższy w wyroku z 20 lutego 2020 r., sygn. akt IV CSK 538/18).

Z drugiej strony, jeżeli doszło do wszczęcia postępowania karnego, poszkodowana spółka może złożyć wniosek o nałożenie na sprawcę przestępstwa w wyroku skazującym środka kompensacyjnego w postaci obowiązku naprawienia szkody. W tym wypadku to sąd karny będzie stosował przepisy prawa cywilnego, określając chociażby wysokość szkody podlegającej naprawieniu i oceniając inne przesłanki odpowiedzialności odszkodowawczej. Do orzeczenia naprawienia szkody przez sąd karny nie dojdzie jednak, jeżeli w chwili wydawania wyroku skazującego roszczenie odszkodowawcze wynikające z przestępstwa będzie przedmiotem prowadzonego równolegle postępowania cywilnego albo jeżeli w takim postępowaniu już orzeczono o obowiązku naprawienia uszczerbku.

Przepisy kodeksu postępowania karnego wprost wskazują, że jeżeli zasądzony wyrokiem sądu karnego obowiązek naprawienia szkody nie pokryje jej w całości, to możliwe jest późniejsze wystąpienie o naprawienie niezaspokojonej części w postępowaniu cywilnym.

Nierówne procedury

W przypadku wystąpienia z powództwem cywilnym to poszkodowany powód jako strona aktywna jest dysponentem roszczenia, decyduje o jego zakresie, wysokości, podstawach oraz posiada bardzo daleko idące możliwości ugodowego zakończenia sprawy, czy też w ogóle zrezygnowania z jej kontynuowania. Status gospodarza postępowania wiąże się jednak z koniecznością samodzielnego zgromadzenia, przygotowania i zaprezentowania materiału dowodowego. W tym zakresie przewidziane przez przepisy postępowania cywilnego możliwości są oczywiście bardzo ograniczone w porównaniu z możliwościami, którymi dysponują organy ścigania.

Z kolei postępowanie karne wydaje się postępowaniem prostszym do zainicjowania – nie jest wymagana szczegółowa i pełna analiza okoliczności faktycznych. Wystarczające jest wykazanie prawdopodobieństwa popełnienia przestępstwa. W praktyce często ocenie tej – dokonywanej przez organy ścigania – towarzyszy założenie, że sprawy dotyczące istotnych transakcji, szczególnie związane z działalnością podmiotów z zaangażowaniem Skarbu Państwa, wymagają przynajmniej zbadania, a więc wszczęcia postępowania karnego. To również oznacza, że na organach ścigania będzie spoczywał obowiązek zebrania wszelkich dowodów.

Z drugiej jednak strony pokrzywdzony (tj. spółka) nie posiada kontroli nad toczącym się postępowaniem, a w zależności od decyzji procesowych może mieć bardzo ograniczony wpływ na jego tok.

Już tylko powyżej zarysowane różnice pokazują, że dochodzenie odpowiedzialności od byłych członków organów spółek kapitałowych to zagadnienie niezwykle złożone, o czym świadczyć mogą chociażby opisane przypadki stosowania prawa cywilnego przez sąd karny i na odwrót. Nakładając na to zróżnicowanie możliwych stanów faktycznych, decyzje o podejmowaniu określonych działań prawnych nie powinny być więc pochopne, ale poprzedzone dokładną analizą i przygotowaniem odpowiedniej strategii m.in. zarządzania prowadzonymi postępowaniami.

Katarzyna Dąbrowska jest adwokatem, partnerem w kancelarii Pietrzak Sidor & Wspólnicy sp. j.

Wiktor Wesołowski jest adwokatem, partnerem w kancelarii LWW Łyszyk Wesołowski i Wspólnicy sp. k.

Zmiany na scenie politycznej w Polsce tradycyjnie łączą się z modyfikacjami kadrowymi w spółkach Skarbu Państwa i weryfikacją działań poprzedników. Ta kwestia nieuchronnie wiąże się zaś z rozważaniami o odpowiedzialności osób zarządzających nimi w przeszłości.

Zagadnienie to koncentruje się po pierwsze na uzyskaniu odszkodowań za działania, które doprowadziły do wyrządzenia szkody spółkom Skarbu Państwa. Po drugie na odpowiedzialności karnej i konieczności zbadania przez organy ścigania, czy nie doszło do popełnienia przestępstwa. W ostatnim czasie pierwszą z wymienionych dróg zastosowano w przypadku Enei, która złożyła pozew wobec byłych członków zarządu i rady nadzorczej. Ścieżka karna została zainicjowana w sprawie fuzji Orlenu z Lotosem.

Pozostało 93% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Wybory okazją do zmian