Marek Rzewuski: Nosiły banki razy kilka...

To konsumentowi należy się rekompensata za spekulacje finansowe banków.

Publikacja: 02.05.2023 11:08

franki złote polskie banknoty

franki złote polskie banknoty

Foto: Adobe Stock

Przewodniczący Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego przyznał w mediach, że KNF pracuje nad taką ustawą frankową, która miałaby skłonić frankowiczów do zrezygnowania z gwarantowanego konstytucją prawa do sądu.

Ustawa wymarzona przez przewodniczącego KNF będzie zatem nawiązywać do dorobku wczesnego PRL i takich aktów prawnych jak choćby ustawa wywłaszczeniowa z 1958 r.

Formalnie, konstruowana w KNF ustawa nie zabroni konsumentom dochodzenia swoich praw przed wymiarem sprawiedliwości, jednak zastosowanie obciążeń podatkowych ma ich skutecznie zniechęcić do pozywania banków.

Działać to będzie tylko w jedną stronę – nie ma mowy o tego rodzaju ograniczeniach dla banków. Zgodnie z zamysłem KNF klient, który ośmieli się nie skorzystać z dobrodziejstwa ustawy oferującej mu podział strat poniesionych przez bank na foreksie i wygra w sądzie, zostanie za to ukarany finansowo, a karę wymierzy mu urząd skarbowy.

Banki od dawna uprzedzały

Beneficjentem takiej ustawy, poza bankami oczywiście, miałby być Skarb Państwa, jednak zamysł ten niekoniecznie musi się powieść. W przeszłości banki wysyłały czytelne sygnały, iż w przypadku uchwalenia jakiejkolwiek ustawy frankowej będą dochodzić rekompensaty od państwa polskiego.

W liście ambasadorów do przewodniczącego sejmowej Komisji Spraw Publicznych z 19 lutego 2019 r. czytamy: „Spółki dominujące banków, które zainwestowały w Polsce, mogłyby na podstawie dwustronnych umów inwestycyjnych (BIT) rozważać wystąpienie z pozwem”. Możliwy jest zatem scenariusz, że nie tylko to, co Skarbowi Państwa potencjalnie uda się wydrzeć konsumentom, trafi w ręce banków-matek, ale polski podatnik będzie musiał dodatkowo dopłacić do inicjatywy ustawodawczej KNF.

Biorąc pod uwagę, że jedynym wygranym po uchwaleniu ustawy antypozwowej w kształcie proponowanym przez nadzorcę są same banki, a przegranymi obywatele i Skarb Państwa, stawia to sens opisanej ustawy pod dużym znakiem zapytania.

Przypomnijmy, że głównym powodem kłopotów banków przy kredytach frankowych było stworzenie przez nie umów zawierających nieuczciwe zapisy indeksujące kwotę kredytu do waluty obcej. Skutkiem tych zapisów było odpłynięcie z Polski kilkudziesięciu miliardów złotych, które banki przekazały dużym instytucjom finansowym ubezpieczającym ich ryzyko walutowe. Nazywanie tego mechanizmu hedgingiem jest nieuprawnione, bo bank czynił te zabezpieczenia, posługując się nieswoimi pieniędzmi. Za własne bezpieczeństwo finansowe płacił, zwiększając zadłużenie frankowiczów, których obciążał, stosując mechanizm indeksacji.

W ten sposób środki przepływały od polskich konsumentów do spekulantów walutowych. Sędziowie, obecnie w zdecydowanej większości, rozumieją skutki tych zapisów i nieuczciwe mechanizmy zawarte w umowach z klientami, dlatego klauzule indeksacyjne są masowo wymazywane z umów, a koszty ubezpieczenia ryzyka walutowego wracają do banków.

Strzały w kolano

Dodatkowo, banki w konsekwencji własnych działań związanych z pozywaniem klientów o zwrot kapitału jeszcze pogorszyły swoją sytuację.

Trybunał Sprawiedliwości UE, który zajął się sprawą pozwów o koszt kapitału, jest skłonny uznać, że jeżeli komukolwiek należy się rekompensata finansowa za straty spowodowane przez spekulacje walutowe banków, to konsumentowi. Inicjatywa ustawodawcza KNF, której formalnie Urząd nie posiada, ma za zadanie pomóc bankom w sytuacji, w którą same się uwikłały.

Wydaje się jednak, że koncepcja ustawy blokowanej wcześniej przez kilka lat przez Urząd KNF jest obecnie wysoce ryzykowna dla Skarbu Państwa i nie znajdzie uznania ani w kołach rządowych, ani wśród posłów, którzy mieliby ją uchwalić.

Autor jest członkiem Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu

Przewodniczący Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego przyznał w mediach, że KNF pracuje nad taką ustawą frankową, która miałaby skłonić frankowiczów do zrezygnowania z gwarantowanego konstytucją prawa do sądu.

Ustawa wymarzona przez przewodniczącego KNF będzie zatem nawiązywać do dorobku wczesnego PRL i takich aktów prawnych jak choćby ustawa wywłaszczeniowa z 1958 r.

Pozostało 90% artykułu
Rzecz o prawie
Małecki: Czy Łukasz Ż. może odpowiadać za usiłowanie zabójstwa?
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa