Anna Nowacka-Isaksson: Gotowość niejedno ma imię

Szwedzi, którzy nie zaznali wojny 200 lat, interesują się swym bezpieczeństwem.

Publikacja: 15.03.2022 10:08

Anna Nowacka-Isaksson: Gotowość niejedno ma imię

Foto: Adobe Stock

Decyzję o uruchomieniu podwyższonej gotowości na dwóch poziomach, normalnej i najwyższej, podejmuje rząd. Parlament w Sztokholmie może więc ustanawiać specustawy m.in. o przejmowaniu przez państwo własności i racjonowaniu żywności.

Informację o przygotowaniach do zmiany poziomu bezpieczeństwa podano po inwazji Rosji na Ukrainę i postanowieniu premier Szwecji (po przegłosowaniu przez Riksdag) o dostarczeniu temu państwu broni, 5 tys. pocisków przeciwpancernych, kamizelek kuloodpornych i hełmów oraz 135 tys. porcji suchego prowiantu.

Decyzja pomocy dla Ukrainy jest wyjątkowa, ponieważ Szwecja wysyła broń do strefy konfliktu po raz pierwszy od 1939 r. , czyli od czasu zaatakowania Finlandii przez Związek Radziecki – tłumaczyła premier Magdalena Andersson.

Także podczas świąt Bożego Narodzenia ubiegłego roku kraj ogłosił inny rodzaj działań, mający podkreślić powagę sytuacji. Naczelny dowódca Sił Zbrojnych kraju Micael Bydén zarządził stan podwyższonej gotowości dla szwedzkiej armii ze względu na napięcia na rosyjsko-ukraińskiej granicy.

Inwazja Rosji na Ukrainę spowodowała, że mieszkańcy kraju, który nie zaznał wojny przez ponad 200 lat, zaczęli interesować się obiektami, które zapewniłyby im bezpieczeństwo. W całym kraju znajduje się 64 tys. schronów (choć według Agencji Ochrony Ludności i Planowania Kryzysowego jest ich 65 tys.) z miejscem dla 7 mln ludzi, podczas gdy populacja liczy już ponad 10 mln osób. To oznacza, że ponad 3 mln byłyby bez miejsca w schronie. Tymczasem władze tłumaczą, że ambicją „nie jest, by schrony starczyły dla całej populacji”. Są one bowiem ratunkiem na obszarach, gdzie trudno ewakuować ludność, np. w miastach. Jeżeli się mieszka na wsi, to piwnica może stanowić alternatywną ochronę – wyjaśnia Agencja.

Większość schronów mieści się w piwnicach prywatnych nieruchomości oraz w budynkach przemysłowych i to ich właściciele ponoszą odpowiedzialność za porządek i otworzenie ich w razie zagrożenia. Według wytycznych Agencji Ochrony Ludności i Planowania Kryzysowego, do której urywają się telefony w ostatnich dniach od zaniepokojonych wojną w Ukrainie Szwedów, przywrócenie lokalu do użytku w funkcji schronu ma trwać dwie doby, a pobyt w nich powinien być zabezpieczony na trzy dni z rzędu. Poza nimi do dyspozycji jest wiele chroniących pomieszczeń, np. sztokholmskie metro.

Co ciekawe, reguły nie pozwalają do szwedzkich schronów zabierać zwierząt domowych ze względu na ryzyko alergii u innych osób i ze względu na ograniczoną w niektórych obiektach powierzchnię. Gdy więc ktoś szuka bezpieczeństwa i nie chce rozstać się ze swoim czworonogiem, to może przetrwać zagrożenie np. w piwnicy czy tunelu – brzmi rada agencji zajmującej się planowaniem kryzysowym. Ujawnienie tego przepisu w związku z agresją Federacji Rosyjskiej wywołało jednak powszechne oburzenie.

Rok temu rząd wyznaczył ekspertkę, Britt Bolin, by przeprowadziła rozpoznanie potrzeb ochrony dla ludności cywilnej. Bolin ma przedstawić swój raport dopiero w listopadzie, ale zna już scenariusz działań. „Mamy wiele schronisk z lat 40., ale utrzymanie ich pozostawia wiele do życzenia” – mówi ekspertka. Dlatego będzie postulowała zbudowanie nowych „normalnych schronów” w budynkach mieszkalnych i również większych dla ludności. Bolin uważa, że budowa powinna ruszyć na większą skalę, ponieważ w Szwecji jest znacznie więcej ludzi, rodzaje broni są szybsze, a cele strategiczne aktualne 60 lat temu znajdują się teraz gdzie indziej. Trzeba też chronić nowe mosty i przemysł. Twierdzi też, że może istnieć potrzeba wznoszenia schronów osobno w miejscach zamieszkania i w miejscach pracy.

Tymczasem parę dni temu testowano zewnętrzny system ostrzegania, ważny element gotowości na wypadek kryzysu. Okazuje się jednak, że w ponad 50 gminach brakuje systemu alarmowego i może potrwać parę lat, zanim wszystko bedzie funkcjonować zgodnie z oczekiwaniami.

W 2017 r. Agencja Ochrony Ludności i Planowania Kryzysowego wydała broszurkę o tym, jak podnieść świadomość i wiedzę o gotowości, gdy kraj dosięgnie kryzys lub wojna. Książeczka stanowiła nową edycję zbioru porad dla mieszkańców kraju, którą dystrybuowano od lat 40. do 60.

Broszurkę wysłano wówczas do 4,8 mln gospodarstw. Teraz w obliczu agresji Rosji Szwedzi znów wykazują ogromne zainteresowanie, zamawiając instrukcje zachowań w czasach zagrożenia.

Ze sklepów znikają też kuchenki turystyczne i konserwy. Co będzie dalej?

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej” w Szwecji

Czytaj więcej

Anna Nowacka-Isaksson: Więcej deportacji kryminalistów

Decyzję o uruchomieniu podwyższonej gotowości na dwóch poziomach, normalnej i najwyższej, podejmuje rząd. Parlament w Sztokholmie może więc ustanawiać specustawy m.in. o przejmowaniu przez państwo własności i racjonowaniu żywności.

Informację o przygotowaniach do zmiany poziomu bezpieczeństwa podano po inwazji Rosji na Ukrainę i postanowieniu premier Szwecji (po przegłosowaniu przez Riksdag) o dostarczeniu temu państwu broni, 5 tys. pocisków przeciwpancernych, kamizelek kuloodpornych i hełmów oraz 135 tys. porcji suchego prowiantu.

Pozostało 89% artykułu
Rzecz o prawie
Małecki: Czy Łukasz Ż. może odpowiadać za usiłowanie zabójstwa?
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Materiał Promocyjny
Zarządzenie samochodami w firmie to złożony proces
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa