W miarę zbliżania się do nadzwyczajnego szczytu energetycznego zwołanego przez prezydencję czeską na 9 września, stanowiska europejskich przywódców stopniowo zaczynają się zmieniać. Coraz bardziej zdają sobie sprawę, że – zgodnie z intencjami Moskwy – gwałtownie rosnące ceny energii i wyższe koszty życia sprawią, że nie będą w stanie wprowadzić ostrzejszych sankcji wobec Rosji, gdy ta będzie kontynuowała swoją okrutną wojnę z Ukrainą do jesieni. Na szczeblu rządowym rośnie zrozumienie, że Putin, który pod pretekstem braku porozumienia w sprawie kontraktów czy konserwacji rurociągów wywołuje chaos na europejskim rynku energii, nie ustąpi, dopóki państwa UE nie zaczną reagować i stawiać zbiorowego oporu.
Zagrożone cele
Ale sama świadomość nie wystarczy. Potrzebna jest polityczna uczciwość oraz wspólne wypracowanie przez Europę planów na nadchodzącą zimę i kolejne lata, aby stawić czoła wielopłaszczyznowemu zagrożeniu bezpieczeństwa, przed którym stoimy. Obywatele europejscy potrzebują od swoich przywódców szczerości. Jeśli Niemcy zmuszają swojego sojusznika, Kanadę, do obejścia własnych sankcji w celu naprawy gazociągu Nord Stream 1, aby utrzymać dostawy rosyjskiego gazu, co widzieliśmy w lipcu, to Europa nie jest suwerenna. Kiedy europejskie rządy przeznaczają wszystkie swoje fundusze kryzysowe na zabezpieczenie dostaw paliw kopalnych na zimę, zastępując nimi to, co wcześniej importowały z Rosji, to nie jesteśmy suwerenni. Kiedy nasi przywódcy boją się podejmować bardziej strategiczne, długoterminowe decyzje, aby inwestować w budowę zrównoważonego bezpieczeństwa energetycznego, szybko zwiększając sektor odnawialnych źródeł energii, jak przewidziano w opublikowanej w maju strategii RePowerEU, to nie jesteśmy suwerenni. I ten brak suwerenności rezonuje znacznie dalej.
Czytaj więcej
Nowa europejska strategia w dziedzinie opieki zakłada, że dostępna i przystępna cenowo opieka wysokiej jakości jest inwestycją dla społeczeństwa – piszą unijni komisarze.
Jeśli europejscy przywódcy udadzą się na listopadową konferencję COP27 w Szarm el-Szejk po tym, jak cofnęli się w realizacji swoich celów w zakresie dekarbonizacji, ich pretensje do globalnego przywództwa klimatycznego będą wyglądać niepoważnie. Jeśli nie będziemy w stanie co najmniej trzymać się zobowiązań, które przyjęliśmy na siebie w związku z postępami w realizacji umowy paryskiej, nie będziemy mogli mieć nadziei na zbudowanie zaufania do nas w krajach globalnego Południa, a droga do zerowej emisji dwutlenku węgla na świecie będzie poważnie zagrożona. Zakres sytuacji kryzysowych spowodowanych globalnym ociepleniem na całym świecie w samym tylko 2022 r. podkreśla konsekwencje braku zdecydowanego trzymania się naszych celów klimatycznych dla przyszłości ludzkości.
Ochrońmy samych siebie
W szczerej postawie wobec wszystkich powyższych kwestii, którą przywódcy UE są teraz winni swoim wyborcom, nie chodzi o to, by przyznać, że to wszystko jest stracone. Raczej trzeba jasno powiedzieć, że głęboki kryzys, w którym znalazła się UE, nie jest jedynie wynikiem niedostatecznej solidarności, jak to się często przedstawia, ale jest to kryzys bezpieczeństwa w najczystszym tego słowa znaczeniu.