Zwalniani za bicie na alarm

Jeden z byłych dyrektorów w Lehman Brothers mówi, że został zwolniony za próbę nagłośnienia nadużyć w banku

Publikacja: 18.03.2010 03:14

Pracownicy są dużym zagrożeniem dla interesów firmy. Najwięcej nieprawidłowości wykrywają rutynowe k

Pracownicy są dużym zagrożeniem dla interesów firmy. Najwięcej nieprawidłowości wykrywają rutynowe kontrole.

Foto: Fotorzepa

Matthew Lee był pracownikiem średniego szczebla w dziale finansowym Lehman Brothers. 16 maja 2008 roku wysłał notatkę do kierownictwa banku, w której informował o nadużyciach popełnianych w księgowości.

Przedstawicielom firmy Ernst & Young wyznaczonej do zbadania sprawy wyjaśnił, że w bilansach firmy ukrywane są toksyczne aktywa o wartości 50 miliardów dolarów. W efekcie firma wydawała się mniej zadłużona niż była w rzeczywistości. Mimo to szefowie banku nie podjęli żadnych działań, a Lee został zwolniony w ramach redukcji stanowisk. Dwa miesiące później Lehman Brothers zbankrutował, wywołując panikę na rynkach finansowych.

Eligiusz Krześniak, partner w kancelarii Squire Sanders Święcicki Krześniak, wyjaśnia, że [b]polskie przepisy prawa pracy nie zajmują się kwestią tzw. wołania na alarm[/b] (ang. whistleblowers). W mediach pojawiają się jednak informacje o pracownikach, którzy stracili pracę za oskarżenie szefa czy kolegi.

– Takie działanie pracodawcy w zdecydowanej większości przypadków powinno zostać potraktowane jako niezgodne z prawem – twierdzi Eligiusz Krześniak. Dlatego w takich sytuacjach podaje się zwykle inne powody zwolnienia – a wtedy pozbawiony pracy whistleblower może w sądzie dochodzić swych praw i pokazać, co było prawdziwym powodem zwolnienia.

[wyimek][b]40 procent[/b] nadużyć w firmach nigdy nie zostaje ujawnionych[/wyimek]

Eligiusz Krześniak zwraca uwagę na istotną różnicę między informowaniem o nieprawidłowościach w firmie organów ścigania a występowaniem publicznym z takimi oskarżeniami. O ile w przypadku doniesienia do policji czy prokuratury pracownikowi nie sposób postawić zarzutu naruszenia obowiązków służbowych, o tyle sporo on ryzykuje, ujawniając nadużycia w mediach. Wtedy bowiem pracodawca może argumentować, że doszło do złamania podstawowych obowiązków pracowniczych, gdyż zostały ujawnione poufne informacje, których pracownik nie miał prawa ujawniać na zewnątrz.

Na świecie jednym z najsłynniejszych whistleblowerów jest Jeffrey Wigand, który alarmował, że amerykański przemysł tytoniowy dodawał do papierosów uzależniające substancje, wiedząc, że są rakotwórcze. Został nie tylko zwolniony, ale był także szantażowany i zastraszany. Jego historia posłużyła za scenariusz do filmu „The Insider”.

Zastraszana i w końcu zwolniona była pracowniczka ONZ Maria Veiga, która próbowała nagłośnić korupcję w Światowej Organizacji Meteorologicznej. W 2009 roku po trwających cztery lata bataliach sądowych wywalczyła rekordowe odszkodowanie w wysokości prawie 500 tys. dolarów. Zdaniem wielu ekspertów to tylko wierzchołek góry lodowej, a większość zwalnianych whistleblowerów boi się podjąć walkę z pracodawcą.

– Jeśli ktoś podejmie wysiłek, aby udowodnić, że został bezprawnie zwolniony, ma duże szanse wygrać. W wielu krajach prawo stoi po stronie takich osób – zachęca John Quigley, brytyjski prawnik broniący zwalnianych pracowników.

[b]W Polsce najgłośniejszą bohaterką publicznej walki pracownika z firmą była Bożena Łopacka[/b], która przed sześcioma laty stała się symbolem walki o prawa pracowników sieci Biedronka. Dziś twierdzi, że [b]nie żałuje swej decyzji, choć przyznaje, że popełniła zawodowe samobójstwo[/b]; po tym jak stała się bohaterką mediów nie mogła już znaleźć pracy. Teraz prowadzi własne studio paznokci.

– Dziś warunki pracy w marketach są już dużo lepsze, więc z tego powodu mogę powiedzieć, że było warto. Ale swoje życie załatwiłam sobie na amen – dodaje.

Radzi, by rozważając publiczną walkę o swoje prawa, zastanowić się, czy stać nas na taki manewr. – Np. samotna matka z trójką dzieci na pewno sobie na to nie może pozwolić – zaznacza Łopacka.

[ramka][b]Korporacyjny telefon zaufania[/b]

Obecne w Polsce firmy amerykańskie stosują specjalne infolinie lub skrzynki e-mailowe do wykrywania nadużyć czy nieprawidłowości. Ich tworzenie wymagane jest przez przepisy antykorupcyjne w USA (Foreign Corrupt Practices Act, FCPA).

W Polsce „bezpieczne linie” nie są jeszcze zbyt popularne.

Dobrą praktyką firm jest jednak mieć taką linię. Ma ją m.in.: McDonald’s, Procter & Gamble, grupa Grey (z holdingu reklamowego WPP), Tesco czy Jeronimo Martins Dystrybucja.

O ile korporacje chętnie przyznają się do posiadania systemu wykrywania nadużyć, to za to pilnie strzegą informacji o tym, ile jest takich zgłoszeń, i czego one dotyczą.

Michał Kaczmarski, menedżer w zespole zarządzania ryzykiem nadużyć w KPMG, wyjaśnia, że problemem jest zapewnienie anonimowości i bezpieczeństwa osobie zgłaszającej korupcję.

– Z tego powodu firmy coraz częściej stosują outsourcing takich „bezpiecznych linii”, jak i analizę przyjmowanych przez nią zgłoszeń. Nie spotkałem się jednak z tym, by któreś z polskich call center świadczyło takie usługi – dodaje menedżer z KPMG.

[i]—a.h.b.[/i][/ramka]

Matthew Lee był pracownikiem średniego szczebla w dziale finansowym Lehman Brothers. 16 maja 2008 roku wysłał notatkę do kierownictwa banku, w której informował o nadużyciach popełnianych w księgowości.

Przedstawicielom firmy Ernst & Young wyznaczonej do zbadania sprawy wyjaśnił, że w bilansach firmy ukrywane są toksyczne aktywa o wartości 50 miliardów dolarów. W efekcie firma wydawała się mniej zadłużona niż była w rzeczywistości. Mimo to szefowie banku nie podjęli żadnych działań, a Lee został zwolniony w ramach redukcji stanowisk. Dwa miesiące później Lehman Brothers zbankrutował, wywołując panikę na rynkach finansowych.

Pozostało 87% artykułu
Prawo karne
Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Nowe, szokujące informacje ws. Łukasza Żaka
Prawo dla Ciebie
Chronili swoje samochody przed powodzią. Policja wzywa ich na komendę. Będą mandaty?
Prawo karne
Ekstradycja Sebastiana M. Pomoże interwencja Radosława Sikorskiego?
Prawo dla Ciebie
Pracodawcy wypłacą pracownikom wynagrodzenie za 10 dni nieobecności
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Prawo pracy
Powódź a nieobecność w pracy. Siła wyższa, przestój, czy jest wynagrodzenie