Oglądał pan filmik o wypadku na S8, w którym zginął motocyklista, i przejeżdżającym samochodzie prowadzonym przez byłego prezesa TK Bohdana Zdziennickiego? Jechała w nim jego żona była prezes SN Małgorzata Gersdorf. Swego czasu prowadził pan wiele spraw o wypadki drogowe. Co pan widzi na tym filmie?
Pojazd z zamontowaną kamerą włącza się do ruchu, jadąc pasem rozbiegowym z prawej strony. Ze strony lewej pojawia się SUV, który jedzie lewym pasem drogi dwupasmowej i po osiągnięciu wysokości pojazdu włączającego się do ruchu zaczyna zjeżdżać na prawy pas. Prawdopodobnie kierowca SUV-a zastosował manewr uprzejmościowy. Widząc włączający się na pasie rozbiegowym do ruchu pojazd, zjechał na lewy pas. Ten dobry zwyczaj przyszedł do nas z Wielkiej Brytanii i coraz więcej kierowców tak postępuje. W czasie gdy SUV jest już mniej więcej jedną trzecią swej szerokości na prawym pasie, widać, jak pasem lewym nadjeżdża motocyklista, uderzając w barierę ochronną, przewraca się, a części motocykla suną przez kilkadziesiąt metrów po jezdni, w kierunku, w którym porusza się SUV. Na filmie utrwalony zostaje moment kolizji motocyklisty z barierą. Szczątki motocykla sunące po jezdni nie „przeganiają” SUV-a ani też na filmie nie widać, aby uderzyły w tył lub w bok tego pojazdu.
Teraz wkroczą biegli. Co będą badać?
Najważniejszą kwestią będzie określenie prędkości, z jaką poruszał się motocyklista, oraz rekonstrukcja jego techniki jazdy. Pomocne tu będą nie tylko ślady ewentualnego hamowania oraz miejsce pierwszego kontaktu z barierą ochronną, ale także np. analiza odległości i szybkości przemieszczenia się szczątków motocykla. Nagranie daje wstępną podstawę do przyjęcia, że prędkość jazdy motocyklisty była znaczna. Gdy chodzi o prędkość SUV-a, można wstępnie przyjąć, że poruszał się z prędkością dozwoloną na tym odcinku, chociaż dokładne wyliczenia dopiero ustalą biegli. Oprócz nagrania niezwykle pomocne będą tu z pewnością zeznania kierowcy pojazdu, na którym zamontowana była kamera.
Czytaj więcej
Gdyby opierać wiedzę o świecie tylko na tzw. mediach narodowych i ich sympatykach, winnych śmiertelnego wypadku motocyklisty już byśmy znali.