Pomysł, który wzbudził reakcje na całej scenie politycznej, pojawił się po raz pierwszy publicznie w trakcie jednego z ubiegłotygodniowych spotkań prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. – Dziś mamy 28 tys. okręgów wyborczych, a chcielibyśmy, żeby było ich więcej, bo do lokalu wyborczego jest czasem daleko. Będziemy chcieli stworzyć jeszcze kilka tysięcy takich lokali, szczególnie w takich miejscowościach kościelnych, żeby ludzie wychodzący z kościoła mogli zagłosować – powiedział Kaczyński w Puławach.
Jak wynika z naszych informacji, nie zapadła jeszcze decyzja, czy ten pomysł wejdzie w życie ani w jakiej dokładnie formie zostanie zrealizowany. – Nie ma jeszcze pewności, że liczba komisji wyborczych zostanie zwiększona już w przyszłorocznych wyborach do Sejmu – mówi nasz informator. Ale zastrzega jednocześnie, że problem istnieje i jest analizowany od dłuższego czasu na Nowogrodzkiej. Jeden z naszych rozmówców z klubu PiS zwraca uwagę, że są miejsca w Polsce, w których do komisji wyborczej jest nawet nie kilka, ale blisko 10 czy 15 kilometrów. I to ma się zmienić. PiS rozważa, czy np. w drodze ustawy, nowelizacji kodeksu wyborczego wprowadzić nowe zasady tworzenia komisji wyborczych, co miałoby doprowadzić do zagęszczenia ich sieci w trakcie wyborów.
Czytaj więcej
Słowa Donalda Tuska sprzed lat, że "polskość to nienormalność", są nieuczciwie cytowane - oświadczył prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas wystąpienia w Pabianicach.,
Utworzenie komisji wyborczych to obecnie decyzja komisarzy wyborczych. – W Warszawie jest parę, paręnaście kroków do lokalu wyborczego – zwracał uwagę prezes PiS w Puławach.
Komisje to nie wszystko
Politycy opozycji dość szybko zareagowali na pomysł prezesa Kaczyńskiego.