Rosnąca wysokość rat kredytów i galopujące ceny, to coraz większy problem dla Rady Ministrów, premiera i całej rządzącej prawicowej koalicji. Potwierdza to najnowszy sondaż IBRiS, przeprowadzony dla „Rzeczpospolitej”.
To NBP podnosi stopy procentowe, by zwalczać inflację, nic więc dziwnego, że badani nie mają kłopotu ze wskazaniem winnego: 31,3 proc. uznaje, że odpowiedzialność ponosi obecny prezes banku centralnego Adam Glapiński, a 28,2 – że PiS i cała ekipa rządząca. To razem prawie 60 proc. badanych.
Unia niewinna
Jest też spora grupa respondentów, wskazująca odpowiedzialność przywódcy Rosji i wywołanej przez niego wojny w Ukrainie – to 22,4 proc. Niewielka część pytanych wskazuje na Unię Europejską – 6,6 proc. Prawie nikt nie wskazał opozycji, a niespełna 11 proc nie wie, kogo obwiniać.
Czytaj więcej
Kryzys kredytowy może sprawić, że kwestia ponownego wyboru Adama Glapińskiego na stanowisko prezesa NBP stanie się nieaktualna.
Dla władzy najciekawsze mogą być jednak opinie osób deklarujących się jako „niezdecydowane”. Wśród nich przyczyn rosnących rat w wybuchu wojny upatruje 23 proc. pytanych, PiS-owi przypisuje odpowiedzialność 44 proc. respondentów, a prezesa Glapińskiego – 18 proc. (razem 64 proc. wskazań obwiniających władzę). Warto dodać, że w tej grupie winę Unii Europejskiej dostrzegło tylko 6 proc. pytanych. Tych ocen nie poprawiają wypowiedzi niektórych polityków partii rządzącej, którzy zdają się nie dostrzegać problemu opłat kredytowych rosnących nawet o połowę dotychczasowej wartości. Poseł Marek Suski stwierdził np., że „jak się bierze kredyt, to trzeba go spłacać”.