Podjęte decyzje dotyczące ograniczeń kontaktów oraz zakazu poruszania się były zgodne z konstytucją – orzekł w wtorek Niemiecki Trybunał Konstytucyjny. Rozpatrywał skargę wielu obywateli kwestionujących przepisy obowiązujące od kwietnia do czerwca tego roku, na mocy których władze wprowadziły godzinę policyjną w nocy oraz zamknęły szkoły. Przeciwnicy tych obostrzeń podnosili, że były one „niedopuszczalną ingerencją w wolność obywatelską". Wtorkowy wyrok odnosi się wprawdzie do regulacji już nieobowiązujących, lecz ma bezpośredni wpływ na bieżące decyzje w sprawie zwalczania epidemii.
Przewodniczący Trybunału Stephan Harbarth jeszcze przed wydaniem orzeczenia wyjaśniał w mediach, że znajdą się w nim „wskazówki dotyczące sposobu działania zarówno w obliczu przyszłych pandemii, jak i obecnej". Oznacza to, że niemieckie władze mogą bez obaw o zgodność z konstytucją zastosować podobne instrumenty w walce z koronawirusem, nie wyłączając różnych form lockdownu. Nie jest do końca jasne, czy tak uczynią.
Czytaj więcej
Sąd najwyższy Niemiec odrzucił skargi na godziny policyjne i inne obostrzenia nałożone w tym roku przez władze federalne na obszarach, gdzie koronawirus szybko się rozprzestrzeniał.
Problem w tym, że w przyszłym rządzie koalicyjnym nie ma zgody co do wprowadzania najbardziej surowych ograniczeń pandemicznych. Zieloni i liberałowie z FDP zgłaszali obawy, że niektóre ograniczenia wolności obywatelskich mogą się okazać niezgodne z ustawą zasadniczą. Już po wtorkowym orzeczeniu przedstawiciele FDP twierdzili, że spodziewali się innego orzeczenia.
Równocześnie przyszły kanclerz Olaf Scholz (SPD) oświadczył, że jest gotów głosować w Bundestagu za wprowadzeniem obowiązkowych szczepień. Zdaniem socjaldemokratów taki przymus miałby obowiązywać tych, którzy nie skorzystali z szansy zaszczepienia się dwiema dawkami. Bundestag miałby się zająć tą sprawą do lutego przyszłego roku.