Jeszcze w tym miesiącu Michał Domaradzki, były szef stołecznego garnizonu, ma objąć najważniejsze stanowisko w polskiej policji. Komendantem głównym miał zostać już trzy miesiące temu, jednak na drodze stanęło jego inwalidztwo, które wyklucza powrót do służby, oraz ciążące na nim prokuratorskie zarzuty. Oba powody mają zostać usunięte.
Trwały uszczerbek
Według naszych informacji nadinsp. Michał Domaradzki, odchodząc w 2016 r. z policji, uzyskał dodatkowo rentę inwalidzką, którą nabył w związku ze służbą – pobierał za to 15-procentowy dodatek rentowy. Przy emeryturze ok. 15 tys. zł brutto zyskuje się ok. 3 tys. złotych. – Domaradzki miał trwały uszczerbek na zdrowiu – podaje nam nasze źródło.
Michał Domaradzki, odchodząc w 2016 r. z policji, uzyskał dodatkowo rentę inwalidzką, którą nabył w związku ze służbą
Domaradzki po odejściu z policji został dyrektorem Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w stołecznym ratuszu, a potem dyrektorem Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa, którym jest do dziś.
19 grudnia ubiegłego roku, kilka dni po objęciu władzy przez nowy koalicyjny rząd, został dodatkowo zatrudniony na jedną piątą etatu w MSWiA (kierowanym przez ministra Marcina Kierwińskiego) jako ekspert w Departamencie Porządku Publicznego.