W środę Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną spółki, którą fiskus ścigał za długi podatkowe.
Konkretnie chodziło o ponad 160 tys. zł zaległego VAT. Żeby ściągnąć dług, fiskus wszczął egzekucję i w grudniu 2017 r. zajął rachunek bankowy dłużniczki. Spółka kwestionowała postępowanie urzędników. Zarzuciła im m.in. prowadzenie postępowania egzekucyjnego, mimo że złożyła wniosek o rozłożenie zaległości na raty.
To nie przekonało fiskusa. Wyjaśnił, że tytuły wykonawcze obejmowały wymagalne zaległości podatkowe spółki w VAT. A w dacie doręczenia ich odpisów nie było w obrocie prawnym decyzji o spłacie należności w ratach. Zdaniem fiskusa dopiero wydanie decyzji o zastosowaniu ulgi w spłacie należności może stanowić podstawę do zarzutu, a taka sytuacja w sprawie nie zaszła.
Czytaj więcej
Odpis tytułu wykonawczego powinien zostać dokładnie sprawdzony pod kątem nieprawidłowości dających podstawę zaskarżenia. Gdy podatnik uzna, że są w nim błędy, warto, aby złożył zarzut. Ma na to siedem dni od doręczenia pisma.
Spółka wniosła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gorzowie Wielkopolskim, ale nic nie wskórała. Sądu nie przekonała argumentacja, że wystąpienie z wnioskiem o rozłożenie zapłaty zaległości podatkowej może sygnalizować zamiar uregulowania należności. WSA zauważył bowiem, że spółka pomija jeden fakt. A mianowicie, że w spornej sprawie wniosek o udzielenie ulgi podatkowej został złożony po skutecznym wszczęciu egzekucji. W ocenie sądu nie można zatem uznać, że celem wszczęcia postępowania egzekucyjnego było w istocie naliczenie jedynie opłat egzekucyjnych.