Wiele firm mających budynki niemieszkalne z miejscami parkingowymi musi do 1 stycznia 2025 r. pozakładać punkty ładowania elektrycznego. Ten obowiązek wynika z nowelizacji ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych.
– Takie punkty to miejsca, do których można podpiąć pojazd elektryczny (bądź hybrydowy) w celu jego naładowania. Muszą je założyć właściciele lub zarządcy budynków niemieszkalnych mających ponad 20 stanowisk postojowych znajdujących się wewnątrz budynku lub do niego przylegających. Miejsca przeznaczone do ładowania aut elektrycznych powinny stanowić 20 proc. ogólnej liczby miejsc postojowych. Z tego obowiązku wyłączeni są mali i średni przedsiębiorcy – tłumaczy Szymon Chyra, doradca podatkowy, senior menedżer w kancelarii Andersen.
Przy inwestycji w punkty ładowania pojawia się też odwieczny dylemat – jak je rozliczyć podatkowo? Czy to ulepszenie posiadanego środka trwałego (budynku)? Czy też punkt jest samodzielnym, odrębnie amortyzowanym środkiem trwałym?
Przypomnijmy, że jeśli inwestycja powoduje ulepszenie budynku i przekracza 10 tys. zł, wydatki trzeba doliczyć do wartości nieruchomości i amortyzować. Podstawowa stawka dla budynków użytkowych to 2,5 proc. rocznie. Amortyzacja trwa więc 40 lat. Wydatki na ulepszenie będą rozliczane w podatkowych kosztach aż do jej końca.
Łatwiej jest rozliczyć rzeczy, które stanowią samodzielne środki trwałe, szczególnie o niskiej wartości. Jeśli wydatek nie przekracza 10 tys. zł, zakupy można od razu zaliczyć do kosztów PIT/CIT, bez konieczności wpisywania urządzenia do ewidencji środków trwałych i naliczania odpisów amortyzacyjnych. Przepisy przewidują też możliwość jednorazowej amortyzacji niektórych fabrycznie nowych środków trwałych do 100 tys. zł. A także jednorazową amortyzację dla małych podatników i firm rozpoczynających działalność, tutaj limit wynosi 50 tys. euro rocznie.