Już tylko na podpis prezydenta Andrzeja Dudy czekają wielkie zmiany w systemie podatkowym. Po tym gdy w piątek 29 października ustawa opuściła Sejm, Ministerstwo Finansów ogłosiło, że system będzie „nowoczesny, sprawiedliwy i konkurencyjny". – Projekt utrzymał swój pierwotny zamysł, jakim było przywrócenie elementarnej sprawiedliwości w płaceniu podatków w Polsce i nadanie impulsu do szybkiego rozwoju polskiej gospodarki – stwierdził wiceminister Jan Sarnowski.
A Senat wytykał
Jednak z ministerialnym entuzjazmem kontrastują oceny ekspertów podatkowych i senackiego biura legislacyjnego. Senaccy prawnicy wytknęli ustawie 14 miejsc, w których Polski Ład łamie konstytucyjne zasady sprawiedliwości społecznej. Jednak Sejm odrzucił wszystkie merytoryczne poprawki Senatu, które miały to naprawić.
Czytaj więcej
Polski Ład spowoduje obniżkę uposażeń sędziów i prokuratorów, stanie się zagrożeniem dla zatrudniania niepełnosprawnych i zachętą do przechodzenia z umowy o pracę na samozatrudnienie.
Jeden z przykładów takiego nierównego traktowania podatników dotyczy tzw. ulgi dla klasy średniej. Rząd dodał ją do projektu dopiero w trakcie prac w Sejmie, gdy zorientował się, że zakaz odliczania składki zdrowotnej od należnego PIT może się silnie odbić na zarobkach wielu osób zarabiających nieco więcej od średniej krajowej. Dlatego ogłosił wprowadzenie ulgi dla osób, których roczne przychody mieszczą się w przedziale od 68 412 zł do 133 692 zł rocznie. Ale nie dla wszystkich, bo ograniczył ją do pracowników i przedsiębiorców rozliczających PIT według skali. Dostrzegł to Senat, proponując, by ta ulga objęła także osoby zarabiające na umowach zlecenia (np. na kontraktach menedżerskich), emerytów i rencistów.
Sejm tę poprawkę jednak odrzucił.