A może to nie ty dajesz pomysły na takie programy / Zobacz »Rower Błażeja«, pytali, jak się witamy" – rymował, z wyrzutem do wszystkich żądnych sensacji, raper Ekonom z Fenomenu. Ten odcinek popularnego programu telewizyjnego na długo zapadł w pamięci hip-hopowców. „Rower Błażeja" był magazynem młodzieżowym nadawanym na przełomie wieków. Gdy w 2001 r. polski rap zaczynał być na topie, telewizyjną Jedynkę odwiedzili raperzy Eldo, Spinacz i aktywista Arek Deliś. Po jednej stronie publiki rozsiedli się „hejterzy", jak dzisiaj byśmy ich nazwali; po drugiej – hip-hopowcy. Program w ogólnopolskiej stacji był dla środowiska wydarzeniem tak doniosłym, że młodzi raperzy, organizatorzy imprez i grafficiarze zjechali się do warszawskiego studia przy ul. Woronicza z całej Polski (– Czy hip-hop w Polsce to kultura? – Gdyby to nie była kultura, nie jechałbym tu ze Szczecina opowiedzieć, że rymuję od 12 lat...). Tę dyskusję wspominano latami, przewijała się w wielu rapowych kawałkach – najgłośniej właśnie w „Sensacji" Fenomenu, grupy z warszawskiego osiedla Jelonki. Zresztą do dziś wraca się do niej np. na rapowych bitwach – jako symbolu niezrozumienia tego, czym jest hip-hop.
Program zaczął się od koncertu zupełnie nieznanego (ani wcześniej, ani później) zespołu Śfider Anyy, który – jak sam prowadzący zauważył –„o sobie mówi, że nie jest zespołem hip-hopowym". Super. Widocznie koncert w wersji DJ plus raper, bez instrumentów, na których można by pograć z playbacku, nie mieścił się producentom w głowie. Sama konwencja dyskusji też mogła zastanawiać: hip-hopowcy wystąpili w roli egzotycznego zwierzątka, które jedyne co robi, to się leni i pali narkotyki. Ale najważniejsze: skąd to zwierzątko w ogóle się wzięło w Polsce? Bo przecież, jak powiedział wokalista rockowej Budki Suflera Krzysztof Cugowski, a co w trakcie programu przytoczyła prowadząca Paulina Chylewska: „Przenoszenie hip-hopu na polski grunt jest śmieszne. Po prostu w żaden sposób nie współbrzmi z polską kulturą. To trochę tak, jakby w Nowym Jorku powstał zespół folklorystyczny z Podhala". Bo muzyka, jaką gra Cugowski, oczywiście jest z Podhala – jak w tempo zażartowali goście „Roweru Błażeja".
Spójrzmy na buty
Dziś hip-hop przestał już być dla nas egzotyczny. Albo raczej: powinien był przestać. Sprzedaż muzyki? Co druga kupiona polska płyta muzyczna to rap. Hip-hop (dla uproszczenia przyjmijmy, że te terminy można stosować zamiennie; więcej na ten temat w dalszej części tekstu) jest wszędzie. Polscy raperzy mają własne wytwórnie, dobrze prosperujące biznesy, linie odzieżowe, a wielu stało się celebrytami z krwi i kości. I co najważniejsze, żadna inna subkultura nie ma tak wielkiego wpływu na kulturowy mainstream. Ba, gdy subkultury w zasadzie odkłada się do lamusa, hip-hop rozwija się prężnie jak nigdy wcześniej. Spokojnie można uogólnić, że w polskich gimnazjach i szkołach średnich nie słucha się niczego innego, a hip-hopowa moda, dawniej sprowadzana jedynie do szerokich spodni i kolorowych czapek, zawładnęła szafami polskich nastolatków, ale też 30- i coraz częściej 40-latków. Spójrzmy choćby na swoje buty lub buty ludzi wokół.
Dlaczego więc tak wielu wykształconych i obytych Polaków o hip-hopie wciąż nie wie nic? W różnych środowiskach nadal w dobrym tonie jest odnosić się do niego co najmniej z dystansem, jeśli nie pogardą. Ale jeżeli uznamy, że 20 lat temu to było naturalne, bo hip-hop rzeczywiście mógł wydawać się jedynie sezonową ciekawostką, to dziś – piszę to z pełnym przekonaniem – brak podstawowej wiedzy o hip-hopie świadczy już o kulturowej ignorancji. To tak jakby w latach 60. nie wiedzieć nic o jazzie, w 80. – o rocku, a 10 lat temu nie słyszeć o disco. Hip-hop jest z nami już zbyt długo i nurt ten jest zbyt ważny, by obyty człowiek mógł się bezwstydnie chlubić tym, że ma ograniczone horyzonty.
Niby że rap to muzyka dla nastolatków? Niech będzie – nie trzeba jej namiętnie słuchać i śledzić trendów. Ale co innego rozumieć pojęcia i znać podstawy. Dlatego w „Plusie Minusie" przygotowaliśmy ten „przewodnik dla inteligenta". A zainteresowanym dalszym pogłębianiem wiedzy osobiście polecam znakomitą, wydaną w 2014 r. przez Narodowe Centrum Kultury „Antologię Polskiego Rapu", którą można ściągnąć sobie z internetu – za darmo i całkowicie legalnie.